19.02.2020

Mercedes-AMG GLE 63 Coupe: technika z Formuły 1 w nadwoziu o urodzie kiosku

Największy SUV-coupe Mercedesa w nowym wcieleniu zyskał wsparcie elektryki. To nadzwyczaj szybki kiosk.

Spokojnie, nie będzie trzeba go ładować z gniazdka. Podobnie jak w zaprezentowanej w listopadzie wersji GLE bez Coupe, na pokładzie pojawiła się 48-woltowa instalacja elektryczna, więc mówimy tylko o hybrydzie typu mild. Gdy trzeba, silnik elektryczny dorzuci od siebie 22 KM. A będzie je dorzucał do standardowych 571 KM wyciśniętych z czterolitrowego V8 w wersji 63 i 612 w 63S.

Ale to nie koniec imponujących cyferek.

Imponująco wyglądają też wartości momentu obrotowego. Podstawowe GLE 63 Coupe ma 750 Nm w zakresie obrotów między 2250 a 5500/min., czyli właściwie zawsze. A 63S – 850 Nm między 2500 a 4500 obr./min. W przełożeniu na przyspieszenie daje to 4 sekundy w zwykłej wersji i 3,8 s w wersji 63S. Zwykła kończy przyspieszać przy 250 km/h, eSka rozpędzi się do 280 km/h. I według danych producenta ma zużywać średnio 11,5 l/100 km (ta, jasne) i emitować 263 g CO2 na km. O unijną normę 95 gramów niech się martwią biedacy z klasy A.

Napęd będzie trafiał na wszystkie koła za pomocą dziewięciobiegowej przekładni automatycznej. Na liście technicznych ciekawostek, którymi można chwalić się kolegom, pojawiło się aktywne zawieszenie pneumatyczne, system aktywnej stabilizacji przechyłów nadwozia i sześć trybów jazdy. A nawet siedem, bo wersja S ma jeszcze wyścigowy tryb Race.

Gdzie to F1?

Już wyjaśniam. Silnik V8 wyposażono w system dezaktywacji cylindrów. Podczas spokojnej jazdy w zakresie między 1000 a 3250 obr./min, drugi, trzeci, czwarty i ósmy cylinder wyłączą się, co według producenta znacznie redukuje zużycie paliwa. Takie samo rozwiązanie Mercedes stosował w swoich 750-konnych V8 w bolidach F1. Cztery cylindry odłączały się gdy bolid przelatywał przez najwolniejsze zakręty, wjeżdżał do pitlane, albo jechał za safety carem.

Nowe GLE 63 trudno będzie przegapić.

Wielki grill i monstrualne wloty powietrza w zderzaku, 22- calowe obręcze, dyfuzor pod tylnym zderzakiem i czarne końcówki wydechów – SUV-coupe Mercedesa będzie godnym przeciwnikiem BMW X6M w konkursie delikatności i dyskrecji. A walkę rozpocznie wiosną, gdy będzie go można zamówić w salonach.