28.03.2023

Ktoś sprzedaje stare Twingo z faltdachem za 70 tys. zł. I ma rację

Renault Twingo pierwszej generacji w Polsce warte jest dziś niewiele, ale w innych częściach świata to słodkie miejskie autko jest egzotykiem. W USA jest jedno do sprzedania za 16 tys. dolarów, czyli ok. 70 tys. zł.

Zielone Twingo w kolorze Verona Green jest na sprzedaż w północnym Miami. W Polsce takie Renault przepadłoby w tłumie innych gratów, ale w USA to prawdziwy egzotyk. Autko wydaje się być w dobrym stanie technicznym. Poza tym jest to ciekawa konfiguracja wyposażona w roletę dachową tzw. faltdach.

Fot. Martin Celiz/facebook

Wszystko dlatego, że francuskie samochody, choć były oferowane, to nigdy nie odniosły sukcesu w USA. Dziś są na tamtejszym rynku praktycznie niedostępne. Brak sukcesów w USA nie oznacza, że nie ma tam pojazdów z Francji, ale jest ich bardzo niewiele – do tego stopnia, że „zwykłe” nowoczesne francuzy stoją w muzeach. Jednym z nich jest Lane Motor Museum, które ma w swojej kolekcji dziesiątki aut Renault, Citroen oraz Peugeot. Może oni byliby chętnie na zakup Twingo, ale oczywiście mają już jedno, bardzo podobne do sprzedawanego egzemplarza.

Fot. Martin Celiz/facebook

Sprzedawany egzemplarz pochodzi z Portugalii i jest wyposażony w rzędowy czterocylindrowy silnik 1,2 z 5-biegową manualną skrzynią biegów. Autko ma 65 tys. mil przebiegu (ok. 100 tys. km) i jest w „pięknym, doskonałym stanie”, o czym ma świadczyć np. komplet świeżych opon Nexen oraz nabita klimatyzacja.

Fot. Martin Celiz/facebook

Samochód ma „Florida title”, czyli jest zarejestrowany na Florydzie. Poza tym właściciel opisuje to Renault Twingo jako kabriolet, ale to po hatchback z faltdachem. Czy słusznie czyni, próbując sprzedać je za 70 tys. zł? Skoro Wheeler Dealers potrafili sprzedać Syrenkę 105 w Anglii za ponad 40 tys. zł (wg. dzisiejszego kursu), to może uda się równie drogo upłynnić Twingo za oceanem.

Twingo to połączenie słów Twist, Swing i Tango

Twingo weszło do sprzedaży 2 lata po Clio. Było od niego znacznie mniejsze i tańsze. Miało tylko 343 cm długości, a mimo to mieściło czworo pasażerów bez ścisku – wyznaczało zupełnie nowe trendy. Totalna jednobryłowość to jedno, ale przesuwana tylna kanapa, zupełny brak analogowych wskaźników i kolorowe wstawki w kabinie naprawdę zaskakiwały. Poza tym na szerokość było nawet większe od Clio. Niestety, nie obyło się bez problemów. W momencie debiutu w gamie Renault brakowało sensownego silnika, który mógłby je napędzać. Ostatecznie Przerobiono trochę stary silnik C3G z serii Cleon (1.2 OHV), ale nie był ani zbyt cichy, ani przesadnie oszczędny.

Czytaj dalej:

25 lat Twingo: pierwsza generacja to wzorzec auta miejskiego