30.07.2021

Jubileuszowy Hennessey Camaro to egzorcysta za sporo ponad trzysta

Twórcy mówią, że plan jest prosty – Hennessey Camaro Exorcist ma zawstydzić każdy supersamochód świata.

Amerykańska firma Hennessey już od 30 lat zajmuje się poprawianiem samochodów prawie wszystkich amerykańskich marek i bierze się też za europejskie. Pokazywaliśmy już ich RAM-a TRX przerobionego na siedmiomiejscowego SUV-a i 1200-konnego Jeepa Grand Cherokee. W ramach świętowania swoich 30. urodzin pracuje nad własnym samochodem – Venomem F5, który ma się rozpędzać do 511 km/h. Jednak póki nie zacznie go sprzedawać, zaprasza klientów do zakupu czegoś normalniejszego, czyli…

modelu Hennessey Camaro Exorcist w jubileuszowej, urodzinowej wersji

Piszemy o tym w szczególności dlatego, że nie dalej jak wczoraj pisaliśmy o tym, że Camaro jakie znamy czeka rychła śmierć. No dobra, może nie taka zupełnie rychła, bo ma zniknąć dopiero w 2024 r., ale jego następcą ma być elektryczny, czterodrzwiowy sedan. Do czego to doszło: Mustang stał się elektrycznym SUV-em, a Camaro będzie elektrycznym sedanem.

Szczęśliwie majętni pertolheadzi mogą sobie wstawić do garażu to 1000-konne cudo:

Jubileuszowych Egzorcystów powstanie 30, każda sztuka będzie specjalnie oznaczona i ponumerowana. I każda będzie miała 1000-konny, doładowany silnik V8 o pojemności 6,2 litra, generujący 1197 Nm momentu obrotowego. Osiągi? 0-96 km/h w 2,1 s i prędkość maksymalna 349 km/h. Nic dziwnego, że John Hennessey, prezes firmy, twierdzi, że ten sprzęt będzie w stanie zawstydzić prawie każdy samochód na świecie.

Hennessey Camaro Exorcist – a ile to kosztuje?

Niestety, to nie jest Egzorcysta za niecałe trzysta. Egzemplarze z jubileuszowej serii kosztują sporo ponad 300, bo 135 tys. dolarów przeliczone na peeleny daje jakieś 520 tysięcy. Można ewentualnie pomyśleć o niejubileuszowej odmianie, która ma te same osiągi, ale kosztuje mniej. Niestety – niewiele mniej bo 120 tys. dolarów, czyli jakieś 460 tys. złotych. Wciąż połowę ponad trzysta. Kupiłbym i trzymał na zawsze. Jak zabronią spaliniaków, wstawiłbym do stodoły i trzymał, by kiedyś na nielegalu pokazać wnukom o co kiedyś chodziło w samochodach.