03.06.2019

Hyundai Kona z kompletem jednostek napędowych. Jesienią do salonów wjedzie hybryda

Brakuje chyba tylko wersji na ogniwa paliwowe. Benzynowa, wysokoprężna, elektryczna i hybrydowa już są.

Kompaktowy crossover z silnikiem benzynowym? Kona. Kompaktowy crossover z silnikiem wysokoprężnym? Kona. Kompaktowy crossover z silnikiem elektrycznym? Kona. Czego nie ma w tej wyliczance? Kompaktowego crossovera z silnikiem hybrydowym. Aż do teraz.

Hyundai Kona Hybrid – premiera

Od teraz – a właściwie od sierpnia, kiedy nowy wariant trafi do europejskich salonów – Hyundai Kona będzie dostępny w aż czterech wersjach napędowych. Do odmiany elektrycznej, benzynowej i wysokoprężnej dołącza bowiem odmiana hybrydowa (ale taka bez wtyczki).

Hyundai Kona Hybrid zaoferuje klientom czterocylindrowy, benzynowy silnik 1.6 GDI o mocy 105 KM i 147 Nm. Wspomagać go będzie silnik elektryczny o mocy 43,5 KM i maksymalnym momencie obrotowym 170 Nm, zasilany z akumulatorów o pojemności 1,56 kWh. W sumie taki układ zapewni Konie 141 KM i 265 KM.

Oczywiście hybrydowa odmiana wyposażona będzie w standardzie w 6-stopniową, dwusprzęgłową przekładnię automatyczną z… manetkami do zmiany biegów.

Dla porównania, obecnie bazowym silnikiem Kony jest 1.0 T-GDI o mocy 120 KM. Najmocniejszą jednostką w gamie jest natomiast 177-konne 1.6 T-GDI. W przypadku jednostek wysokoprężnych możemy wybierać pomiędzy 1.6 CRDI o mocy 115 lub 136 KM. Hybryda ląduje więc gdzieś w połowie stawki, przynajmniej jeśli chodzi o moc na papierze.

Jeśli natomiast chodzi o osiągi, to szału nie ma. Prędkość maksymalna wynosi 160 km/h, natomiast przyspieszenie od 0-100 km/h – 11,2 s. I to pod warunkiem, że przy zamówieniu wybierzemy felgi 16-calowe, zamiast efektowniejszych, 18-calowych.

Argumentem za zakupem wersji Hybrid będzie natomiast – przynajmniej według zapowiedzi – spalanie. To ma wynosić średnio 3,9 l na 100 km (o ile wybierzemy mniejsze felgi) albo 4,3 l na 100 km (jeśli wybierzemy większe felgi).

Nie wiadomo niestety, jak będzie się prezentować Kona Hybrid cenowo na tle swoich klasycznych odpowiedników. Ulokowanie jej w okolicach modeli wysokoprężnych miałoby sporo sensu (w końcu mowa o oszczędnej hybrydzie), ale to wcale nie oznacza, że będzie tanio.

Najtańsza wersja z silnikiem CRDI zaczyna się wprawdzie od 82 700 zł, ale ma tylko 115 KM i manualną przekładnię. Wersja 136-konna z przekładnią automatyczną (i napędem na obie osie) jest z kolei dostępna tylko w najwyższej wersji wyposażenia i kosztuje aż 118 200 zł. Dla przypomnienia – cennik Kony startuje od kwoty… 68 200 zł.

Jedyny taki?

Póki co Kona jest prawdopodobnie jedynym samochodem na świecie z tak bogatą ofertą układów napędowych. Są wersje benzynowe, są wersje wysokoprężne, jest wersja elektryczna, jest wersja hybrydowa. Do tego dochodzą jeszcze kombinacje z manualnymi skrzyniami biegów, automatycznymi przekładniami (6- i 7-stopniowe), a także napędem na przednią lub obie osie. Zdecydowanie jest w czym wybierać.

Możliwe jednak, że taki stan rzeczy nie utrzyma się zbyt długo. W końcu docelowo w podobnych konfiguracjach (z wyjątkiem może napędu na obie osie) oferowane ma być najnowsze Renault Clio. Póki co jednak Hyundai Kona jest nieco zaskakującym liderem, jeśli chodzi o mnogość opcji, które mogą zagościć pod maską samochodu.