29.03.2018

Mercedes klasy S: zobacz jego fotel od środka

Fotele z aktualnego wcielenia topowej limuzyny Mercedesa uchodzą nie tylko za jedne z najwygodniejszych, ale i najbardziej zaawansowanych technologicznie na rynku. Niektórym nie wystarcza czytanie broszurek i koniecznie chcą sami sprawdzić, co kryje się pod tapicerką.

Mercedes klasy S to, jak wiadomo, jedna z najbardziej luksusowych limuzyn na rynku. To oznacza, że musi koić nerwy podróżnych nie tylko za sprawą doskonałego wyciszenia i komfortowo ustawionego zawieszenia. Po ostatnim liftingu wprowadzono tu system o nazwie Energizing Comfort Control. Służy on do… poprawiania nastroju.

To oznacza, że można wybrać jeden z sześciu trybów

Są to: Freshness, Warmth, Vitality, Joy, Comfort, Training. Po aktywacji każdego z nich z głośników płynie odpowiednia – relaksująca lub pobudzająca – muzyka, zmienia się oświetlenie wnętrza, a przede wszystkim fotel zaczyna odpowiednio podgrzewać, wentylować i masować.

Mercedes klasy S ma też nowatorski system masażu

To oznacza, że masaż jest tu połączony z podgrzewaniem foteli. Mówiąc dokładniej, Mercedes jako pierwszy wymyślił funkcję pod nazwą „masaż gorącymi kamieniami”. Po jej włączeniu obszary masujące dodatkowo się podgrzewają. Fotel ma też pompowanie boczków i sterowanie w wielu płaszczyznach, a zagłówek jest wyjątkowo miękki.

Tyle teorii – a jak to wygląda i działa w praktyce?

Mieliście kiedyś ochotę, by coś pociąć i przekroić i w ten sposób sprawdzić, co kryje się w środku? Amerykanin Dan z youtube’owego kanału „What’s Inside” robi to zawodowo. Oglądanie jego filmów, na których przekraja np. piłkę do koszykówki, smartfona czy… ząb mamuta, jest bardzo interesujące. Tym razem wziął się właśnie za fotel nowej klasy S.

Zrobił to w Stuttgarcie, przy pełnej aprobacie Mercedesa

Co prawda patrzenie, jak ktoś tnie drogą, wysokogatunkową skórę na fotelu może być bolesne, ale już po chwili zgorszenie ustępuje miejsca ciekawości. Autor filmu przedziera się przez kilka warstw fotela i pokazuje, jak rozwiązany jest masaż „gorącymi kamieniami”. To może nie jest zaskakujące, ale warto uprzedzić, że w fotelu wcale nie zamontowano prawdziwych kamieni.

Wyjaśnia także, jak działa wentylacja fotela

Wcale nie chodzi o to, że w fotelu jest zamontowany klimatyzator – zamiast tego system wiatraczków rozprowadza powietrze, które pobiera z przestrzeni pod fotelem. Na filmie widać również, jak działa system pompowania boczków foteli na zakrętach – chodzi o szybko wypełniające się powietrzem specjalne kieszenie. Na koniec autor rozcina nawet zagłówek i pokazuje, że jest wypełniony kilkoma warstwami miękkiej bawełny. Nie widać jedynie, jak dokładnie działa airbag w fotelu, ponieważ egzemplarz próbny, w którym kręcono film, nie miał prawdziwej poduszki powietrznej.

Teraz dla porównania ciekawie byłoby zobaczyć też fotele z konkurencyjnych aut. Pytanie tylko, czy któraś z marek będzie równie chętna, by udostępnić swoje drogocenne siedzenia człowiekowi z ostrym nożem.

My też byśmy sobie chętnie trochę pokroili…