01.03.2023

Będę tęsknił za rurą wydechową Volkswagena Golfa R. Już jej miał nie będzie

Elektryczny Volkswagen Golf R brzmi jak nieśmieszny żart, ale niestety wszystko wskazuje na to, że obecna eRka jest ostatnią spalinową. Komu to przeszkadzało?

Dla niektórych Volkswagen Golf R to kwintesencja wolfsburskiego podejścia do motoryzacji. Jest do bólu poprawnie, z pozoru nic go nie wyróżnia od innych modeli, a tylko pod maską czają się szalone konie. Nie sposób nie lubić eRki już od samego początku istnienia. Pierwszy Volkswagen Golf R ujrzał światło dzienne w 2002 r., nosząc dumne oznaczenie R32. Był pierwszym seryjnym samochodem ze skrzynią DSG, a pod maską spoczywał kompletnie bezsensowny 6-cylindrowy silnik w układzie VR o pojemności 3,2 l, mocy 241 KM i 320 Nm momentu obrotowego. Moc trafiała na 4 koła, a sprint do setki zajmował 6,4 s w wersji z DSG, manual był o 0,2 s wolniejszy. A że kocham bezsensowne silniki, to moje serce zabiło szybciej. Później było lepiej, wraz z piątą generacją Golfa silnik dostał trochę dodatkowej mocy i wzrosły osiągi.

Fajny, już takich nie będzie.

Niestety następna generacja (6 generacja Golfa, 3 generacja modelu z R w nazwie) przyszła z nowym silnikiem – mniej szalonym 2.0, ale za to z o wiele mocniejszym, bo legitymował się mocą 270 KM. W kolejnej generacji silnik osiągał już równe 300 KM, a w obecnej – ma już 320 KM, 4,7 s do setki i dziki wygląd. Niestety wszystko wskazuje na to, że jego następca w ogóle nie będzie miał silnika spalinowego.

Elektryczny Volkswagen Golf R ma powstać w oparciu o model ID.2

Jakże długą drogę przeszło to auto od silnika VR6 do silnika elektrycznego. Brytyjski Autocar donosi, że Volkswagen na serio planuje zastąpić Golfa R wzmocnionym Volkswagenem ID.2, ale coś mi się tu nie klei. Do tej pory żyłem w przekonaniu, że odpowiednikiem Golfa jest ID.3, a nadchodzący ID.2 to odpowiednik Polo. Z informacji brytyjskiego magazynu można wywnioskować, że Volkswagen dokona przemodelowania w swojej gamie i umieści Golfa poniżej ID3. Następca ma zostać opracowany na platformie MEB-Plus, która została pomyślana dla przednionapędowych samochodów elektrycznych, ale plotki głoszą, że eRka zachowa napęd na obie osie dzięki drugiemu silnikowi umieszczonemu z tyłu.

Ale mi się teraz smutno zrobiło

Mam tak zawsze, gdy jakiś hot hatch dla ludu spada z rowerka. Nie ma co się oszukiwać – elektryfikacja zabije całą magię Golfa R, a do tego sprawi, że będzie zbyt drogi w zakupie. Szkoda, bo takie auta są wspaniałe.