06.03.2019

Honda w Europie stawia w 100 proc. na prąd, ale tylko tak trochę

Od 2025 r. wszystkie modele sprzedawane na naszym kontynencie mają być zelektryfikowane. Przynajmniej troszeczkę. 

Jednym z największych zaskoczeń ostatniego tygodnia była deklaracja Porsche, że kolejny Macan będzie wyłącznie elektryczny. Takie posunięcie wobec modelu odpowiedzialnego za 35 proc. sprzedaży marki na świecie to duża niespodzianka. Porsche już ratuje sytuację  i słowami rzecznika prasowego zapewnia, że na potrzeby niektórych rynków obecna, spalinowa wersja Macana będzie produkowana równolegle z kolejną – elektryczną, w tej samej fabryce w Lipsku. 

Wracamy do tego tematu, bo Honda zapowiedziała w Genewie pełną elektryfikację europejskiej gamy od 2025 r.

Na szczęście nie ma mowy o zupełnym zamordowaniu silników spalinowych. Elektryfikacja w tym przypadku ma oznaczać, że każdy model oferowany na europejskim rynku będzie w jakimś stopniu elektryczny. Może więc chodzić zarówno o układy typu mild hybrid, zwykłe hybrydy jak i hybrydy typu plug-in. I oczywiście modele zupełnie elektryczne.

Szef brytyjskiego oddziału Hondy powiedział Autocarowi, że to decyzja wynikająca z chęci sprostania wyzwaniom dotyczącym środowiska. I podobno z oczekiwań klientów – 60 proc. kupujących nowego CR-V-a wybiera właśnie jego hybrydową odmianę. 

Pierwszego seryjnego elektryka Hondy zobaczymy jeszcze w tym roku.

Zostanie pokazany we wrześniu podczas targów IAA we Frankfurcie. Dziś w Genewie można oglądać jego zapowiedź w postaci modelu koncepcyjnego. Honda zapewnia, że model produkcyjny będzie w 95 proc. taki sam. 

Ten elektryczny maluch ma przejeżdżać na jednym ładowaniu ok. 200 km. To stawia go w tyle za Kią eNiro, czy BMW i3, ale według Hondy w przypadku niewielkich aut miejskich ważniejsze od rekordowych zasięgów są niewielkie rozmiary. A 200 km powinno starczyć w zupełności. Jeśli nie, naładowanie akumulatora do poziomu 80 proc. ma trwać pół godziny. Oczywiście jeśli skorzysta się z szybkiej ładowarki.

Honda nie podała pełnej specyfikacji tego auta. Wiadomo tylko, że ma mieć napęd na tylną oś. Brytyjscy dziennikarze informują, że układ napędowy ma generować moc wyższą niż 100 KM i moment obrotowy ok 300 Nm. To wartości, które w małym elektryku mogą dać imponujące osiągi. 

Z czasem będą pojawiały się kolejne elektryki, najciekawiej zapowiada się sportowy model, którego zapowiedź w postaci konceptu Sports EV pokazano pod koniec 2017 r. w Tokio. 

Podobno prąd trafi nawet do Civica Type R.

Do modelu następnej generacji, który zobaczymy na początku przyszłego dziesięciolecia, może trafić hybrydowy układ napędowy na wzór zastosowanego w modelu NSX. Oznaczałoby to, że Civic nie będzie już przednionapędowy – energia z układu napędowego trafiałaby na wszystkie koła. 

Nowy zwykły Civic pójdzie śladami obecnego CR-V-a. W 2021 r. powinniśmy zobaczyć kolejną generację tego modelu dostępną również w hybrydowej wersji. Podobnie stanie się z Jazzem. Honda ma doświadczenie w budowaniu takich układów napędowych – od lat sprzedaje w stanach hybrydowego Accorda i Clarity.

Jak już pisaliśmy, Civic kolejnej generacji nie będzie montowany w Europie. W związku z restrukturyzacją produkcji Honda zdecydowała zamknąć fabrykę w Swindon i model kolejnej generacji budować w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Czyli Europa zostaje coraz dalej w ogonie świata.