27.03.2023

Brutalnie przekonał się, że USA to nie jest kraj dla małych samochodów. Latająca KIA

USA to nie jest kraj dla małych samochodów. Przekonał się o tym kierowca miejskiego hatchbacka Kia Soul na autostradzie w Los Angeles. Miał niesamowitego pecha, najechał na koło oderwane od pickupa i dosłownie wyleciał w powietrze – to latająca Kia.

Na nagraniu widzimy jak na lewym pasie autostrady Ronald Reagan Freeway ustawia się Kia Soul. W tym samym czasie z jej prawej strony pas zajmuje przerobiony pickup wyposażony w dużo większe od seryjnych koła. Nagle lewe, przednie koło z półciężarówki odpada i maleńki, koreański hatchback zderza się z nim czołowo. Co ciekawe auto wybija się od opony i wyskakuje w powietrze na odległość kilku metrów. W czasie lotu koziołkuje i upada na ziemię dachem do dołu, po czym wraca na koła. Cała jezdnia zostaje zasypana kawałkami części, które odpadają od Kii podczas potężnego uderzenia o ziemię. W tym samym czasie pickup bezwładnie oddala się w kierunku pobocza, poruszając się jedynie na trzech kołach.

USA to nie jest kraj dla małych samochodów – latająca Kia

Ten wypadek pokazuje, że gwiazdki NCAP to nie wszystko i czasem „być albo nie być” sprowadza się do prostej zasady, że większe jest lepsze. Gdyby właściciel Kia Soul jechał pełnowymiarowym SUV-em lub pickupem, to może niespodziewana przeszkoda w postaci koła zostałaby przeżuta i wypluta przez podwozie lub odbiłaby się od niego. Niestety ważące kilkadziesiąt kilogramów koło okazało się być zbyt potężnym przeciwnikiem dla miejskiej Kii. Według autora nagrania, kierowca poszkodowany w wypadku wyszedł z tego cało.

W gestii policji należy teraz ukaranie winnego. Z pozoru łatwe zadanie może zakończyć się w sądzie. Czy winny faktycznie był kierowca jasnego pickupa? Należy ustalić, czy części użyte do modyfikacji miały odpowiednie certyfikaty oraz czy zostały leganie i poprawnie zamontowane. Przyczyn może być wiele, ale niestety ustalenie winnych nie odwróci sfilmowanych wydarzeń.

Jedno jest pewne – kierowcy małych aut są w USA na przegranej pozycji. Tamtejszy ruch jest pełen ogromnych samochodów, pickupów oraz 18-kołowych ciężarówek. Wyjeżdżanie pomiędzy te kolosy hatchbackiem europejskich rozmiarów to „pchanie się w gips”. Tym razem scena niczym z filmu „Oszukać przeznaczenie” wydarzyła się naprawdę, ale miała dużo bardziej szczęśliwy finał niż ten, który napisaliby scenarzyści amerykańskiej serii horrorów.

Czytaj również:

Kia e-Soul wyleczyła mnie z „range anxiety”. Już wiem, co łączy ją z Toyotą GT86