Co prawda nigdy nie byłem fanem Citroena 2CV, ale istnieje wersja, którą chciałbym się przejechać. To Lomax, brytyjska wariacja na temat francuskiej kaczki. Jest na sprzedaż w Polsce.
Wyspiarze są dziwni. To nie tylko stereotyp. W końcu to oni odpowiadają za produkcję takich dziwadeł jak Morgan. Nie kto inny, tylko Brytyjczycy nawet w latach 80. montowali w Jaguarach wnętrza wyglądające jak wiktoriańskie meble z elektronicznymi wyświetlaczami. Dlatego zapewne nie zaskoczę was, jeśli powiem, że to wyspiarze stworzyli kaczkę, która jest przedwojennym roadsterem. Żeby było śmieszniej, zrobili to w latach 80.
Przed wami Citroen 2CV Lomax
W 1982 r. Brytyjczycy korzystając z elementów kaczki zaprojektowali dwa warianty nowego pojazdu. Powstał Lomax 223, czyli trójkołowiec w stylu Morgana, oraz 224, którego całe podwozie to nietknięty Citroen 2CV. Co ciekawe, takie pojazdy powstawały jeszcze w latach 90., po zakończeniu produkcji francuskiego samochodu-bazy. Ba, według niektórych źródeł ostatnia firma zajmująca się budową Lomaxów zakończyła działalność dopiero w 2019 r.
Citroen 2CV Lomax waży mniej niż pół tony. Dzięki temu mały bokser o mocy 29 KM jest w stanie rozpędzić tego roadstera do 140 km/h. Podobno w tak małym aucie bez dachu robi to niesamowite wrażenie. Wierzę i nie mam ochoty sprawdzać. Otwarte nadwozie z włókna szklanego jakoś nie jest w stanie zapewnić mi poczucia bezpieczeństwa.
Takie auto można kupić teraz w Polsce
Gdyby ktoś z was chciał sobie sprawić takie francusko-angielskie dziwadło, to teraz jest okazja. Na OtoMoto pojawił się Citroen 2CV Lomax z 1986 r. za 55 tys. zł. Trudno mi ocenić czy to dobra cena, ale stan wydaje się bardzo dobry. Czarny samochód z czerwonym wnętrzem wydaje się nie mieć żadnych poważnych wad. Do tego jest sprawny i zarejestrowany w Polsce. Co prawda nie wiem jak się rejestruje takie coś na białe tablice, bo nie podejrzewam by kiedykolwiek dostało homologację w Polsce, ale ważne, że właścicielowi się udało. Dzięki temu kupujący ma to z głowy.
Jeśli chcecie się poczuć jak oderwany od rzeczywistości angielski arystokrata w latach 80., to polecam zakup tego wozu. Wygląda ciekawie, jest kompletnie bezużyteczny, a jazda nim to na pewno dobra zabawa. Czego chcieć więcej?
Zdjęcie główne pochodzi z ogłoszenia. Jego autorem jest pan Krzysztof.