15.07.2021

Pionowe nerki w BMW to nie nowość – przymierzano się do nich ćwierć wieku temu

Były wyróżnikiem koncepcyjnego modelu ZBF-7er. Jaka szkoda, że nie wszedł do produkcji.

To był 1996 rok. Siódmy rok pracy Joji’ego Nagashimy w dziale designu BMW. Nagashima zdążył już zaprojektować m.in. nadwozie serii 3 E36, czy modelu Z3. Razem z zespołem tworzył modele studyjne podpowiadające w jakim kierunku ma się rozwinąć stylistyka kolejnych generacji trójek, piątek i siódemek. Czego można się będzie spodziewać po następcy serii 7 o oznaczeniu E38, miał zapowiadać ten oto pojazd:

Oto koncepcyjne BMW ZBF-7er

Wielka, ponad pięciometrowa maszyna, w której można się dopatrzyć pewnych podobieństw do pokazanego w 2001 r. modelu E65, zaprojektowanego pod okiem Chrisa Bangle’a. Samochód, który trafił na rynek, mocno podzielił fanów marki, ale chyba w porównaniu z tym, co pokazano w najnowszym materiale z serii Inside BMW Group Classic, można powiedzieć, że został wystylizowany bardzo zachowawczo. Ani wielkie, pionowe nerki ani równie ogromne reflektory nie trafiły do produkcji seryjnej.

Co nietypowe, BMW ZBF-7er powstało jako niemal pełnowartościowy, jeżdżący pojazd

Właściwie powinienem raczej napisać „przemieszczający się o własnych siłach” bo nie wiemy jak jest napędzany. Bardzo możliwe, że jeździ podobnie, jak prezentacyjny egzemplarz Izery. Nie jest to jednak gliniany model, a samochód z nadwoziem wykonanym z metalu. Oczywiście najpierw powstała jego gliniana odmiana, ale wysłano ją do Włoch, gdzie rzemieślnicy ręcznie wykonali dla niej karoserię. Nie wiadomo jednak na jakiej platformie została osadzona, ani co ZBF-7er ma pod maską.

Można za to zajrzeć do środka

Również tam można dostrzec rozwiązania podobne do tych, które potem zaimplementowano w E65, między innymi pokrętło, które okazało się protoplastą systemu iDrive.

Do tego konceptu trafiły też elementy, które upowszechniają się dopiero dziś, takie jak wysuwające się klamki, czy kamery zastępujące lusterka.

Joji Nagashima zapytany o to jak ten prototyp został odebrany przez zarząd BMW stwierdził, że wszyscy byli zachwyceni. Jak widać – jednak nie na tyle, by pokazać go światu, choćby na jakiejś wielkiej imprezie motoryzacyjnej. Musieliśmy poczekać 25 lat, aż BMW wprowadzi do sprzedaży nową, bobrzą serię 4. Widać w 1996 r. świat nie był gotowy na taką ekstrawagancję. A czy dzisiaj jest?