Ten mały chiński mutant to Baojun Yep, czyli mini elektryczny SUV wyprodukowany przez spółkę joint venture pomiędzy GM, SAIC oraz Wuling. To dwudrzwiowe pudełko przypomina zabawkową wersję samochodu terenowego.
W chinach wszystko dzieje się bardzo szybko. Niedawno pisaliśmy o tym, jaki będzie Baojun Yep, a tu proszę – auto już istnieje, jeździ i zostało sfotografowane na ulicy oraz na parkingu przez portal Electrek. A co to jest, ten Yep? To dziecko spółki joint venture SAIC-GM-Wuling, która jest najbardziej znana z malutkiego samochodu Wuling Mini EV.
Dwa zdania o Mini EV
Pisaliśmy już o tym pudełku zapałek na kółkach, a teraz dorobiło się tytułu najlepiej sprzedającego się w pełni elektrycznego pojazdu w Chinach w 2022 r. Sprzedaż modelu Wuling Mini EV osiągnęła ponad 500 000 sztuk w 2022 r., co stanowi prawie 10% łącznej sprzedaży pojazdów elektrycznych na chińskim rynku.
Teraz firma chce dołożyć do oferty kolejny model, coś bardziej premium. Ma to być SUV o nazwie Yep, sprzedawany pod szyldem nowej marki – Baojun. Powiedzmy sobie szczerze – niezbyt on jest premium, bo przypomina zabawkową terenówkę, taką zdalnie sterowaną. Ale nie z tych fajnych wyczynowych do jazdy w błotku, tylko z tych „marketowych”, które się kupuje dziecku do „upalania” na dywanie. Mini SUV-iątko jest dwudrzwiowe, a jego długość całkowita wynosi 3381 mm, Oznacza to, że nowy produkt firmy SAIC-GM-Wuling jest o około 0,6 metra krótszy od znanego i kochanego Suzuki Jimny, które naśladuje.
Yep (to chyba miało brzmieć jak Jeep, ale po polsku brzmi jak „jeb”) jest napędzany pojedynczym silnikiem elektrycznym przy tylnej osi o mocy 68 KM oraz z maksymalnym momentem obrotowym 140 Nm. Auto rozpędzi się do 100 km/h, a akumulator litowo-żelazowo-fosforanowy ma zapewnić mu zasięg do 303 km (ta, mhm…).
Podsumowując, co z tego, że Yep jest już prawdziwy, gdy wygląda jak zabawka? Poza tym ma napęd na jedną oś i tylko 68 KM. Yep to nie SUV, a po prostu miejskie auto, które bawi się formą i udaje coś terenowego. Wygląda trochę jak Bronco i Jimny, a nazywa się trochę jak Jeep, ale nie jest ani tym pierwszym, ani tym drugim, ani tym trzecim.
Czym więc jest Baojun Yep?
To kolejny ksero-produkt, który ma zalać zatłoczone azjatyckie ulice. Odpowiadając na pytanie postawione w tytule, to moim zdaniem Baojun zupełnie nie ma Yep-nięcia. Ja poproszę Suzuki Jimny.
Czytaj dalej:
Nowiutki, a jakby sprzed pół wieku. Tak powinny wyglądać miejskie samochody elektryczne