21.04.2022

Pakiet „brak półprzewodników” to hit sezonu. Naklejka na szybie Audi informuje czego nie ma twój samochód

Audi przedstawia najlepszy pakiet wyposażenia w swojej historii — nazywa się brak półprzewodników. To pierwszy przypadek w historii, gdy za pakiet wyposażenia nie dość, że nie trzeba płacić, to jeszcze dodatkowo obniża on cenę samochodu. 

Brak półprzewodników to problem, z którym mierzy się każdy producent motoryzacyjny, w tym również Audi. Po dwóch latach pandemii i w drugim miesiącu wojny nikt już nie wie kiedy skończą się braki. Niektórzy mówią, że już za rok, inni że za dwa lata, a jeszcze inni mówią że nigdy, bo producenci dzięki temu mają większą zyskowność. Okazało się, że lepiej pchać cenne półprzewodniki w najdroższe modele i wersje, bo na nich jest największy zarobek producenta. Wielokrotnie informowaliśmy o parkingach pełnych samochodów, które czekają na dostawę komponentów. Doszło do takiej sytuacji, że w salonie podczas zamawiania nowego auta sprzedawcy od razu uprzedzają, że zamówienie danej opcji wydłuży czas oczekiwania na odbiór. I wtedy całe na biało wchodzi Audi ze swoim pakietem, który rekompensuje brak półprzewodników.

Brak półprzewodników w Audi — w ramach pakietu stracisz aktywny tempomat, asystent utrzymania pasa oraz ostrzeżenia o ruchu poprzecznym

Samochody niemieckiego producenta oferowane w amerykańskich salonach mają na szybach naklejki, które generowane są jeszcze podczas rozładunku w porcie. Wskazują one podstawowe dane o samochodzie, cenę, pakiety. Ostatnio użytkownicy forum Audi zauważyli nową pozycję na naklejce: Semiconductor Shortage Package.

Autor: audixy@audiworld.com

Widzimy, że Audi w pakiecie brak półprzewodników przewidziało brak adaptacyjnego tempomatu z asystentem jazdy w korku, układu utrzymania pasa ruchu, ładowarki indukcyjnej, asystenta martwego pola i ruchu poprzecznego. W zamian za brak tych trzech opcji odlicza 1200 dolarów z ceny końcowej. Mam z tym trzy problemy. Pierwszy jest taki, że za dodanie tych opcji Audi życzy sobie znacznie więcej niż 1200 dolarów. Drugi jest inny — to nie są drobiazgi, adaptacyjny tempomat to jedna z najlepszych funkcji, jakie wymyślono. Oczywiście zaraz znajdą się amatorzy kontroli nad pojazdem, którzy będą twierdzić, że to wymysł, ale nie oszukujmy się — większość z nich pokocha adaptacyjny tempomat dopiero za kilka lat, gdy kupią sobie samochód z nim na pokładzie. Trzeci problem jest najgorszy.

Audi zakłada swój pakiet również do już zamówionych samochodów

Użytkownik reddita wskazał, że dealer poinformował go, że jego zamówione w styczniu Audi A4 będzie wyposażone w ten pakiet. I to jest moim zdaniem przegięcie. Rozumiem świadomą rezygnację z udogodnień, ale poinformowanie kilka miesięcy po fakcie o tym, że zabraknie istotnych funkcji jest dla mnie szokujące. Oczywiście — jest to w jakimś stopniu wina klienta, bo jakby nie był taki biedny to wziąłby Audi A8 i miał to wszystko na pokładzie (plus wiele innych ciekawych funkcji). Nie chciało mu się wcześniej wstawać i więcej pracować, to musi liczyć się z nieprzyjemnościami. Mam dziwne wrażenie, że producenci samochodów doskonale odnaleźliby się w rzeczywistości PRL-u, gdzie trzeba było brać to, co jest i nie marudzić. Najwidoczniej na świecie trwa jakiś konkurs na jego najlepszą rekonstrukcję. Trzeba tylko czekać, aż ktoś przeskoczy przez płot.

PS: Nie mogę przestać się śmiać z powodu tego, że gdzieś na górze zapadła decyzja o pozytywnym przekazie i zaletach takiej komunikacji. Dlatego mamy pakiet o nazwie brak półprzewodników. Pakiet kojarzy się z czymś dodatkowym, dobrym. Nie to, co usuwanie funkcji.

Czytaj również: Nowe opłaty za tablice rejestracyjne. Tego wymagają przepisy