02.10.2022

15 punktów karnych za przejazd hulajnogą elektryczną na czerwonym. Zgodne z prawem?

Jeśli masz prawo jazdy, to za przejazd hulajnogą elektryczną na czerwonym świetle dostaniesz i mandat (500 zł) i 15 punktów karnych. Jeśli nie masz, to dostaniesz tylko mandat. 

Do napisania tego wpisu zainspirował mnie mandat, jaki kolega z redakcji znalazł na Facebooku. Ktoś dostał 500 zł i 15 punktów karnych za przejazd hulajnogą elektryczną na czerwonym świetle.

Czy jest zasadne – pyta ukarany. Nie wiem, ale zgodne z przepisami. Już tłumaczę:

Ale hulajnogą też?

Tak, hulajnogą też. Bierzemy sobie ustawę o kierujących pojazdami z 5 stycznia 2011 r. i znajdujemy art. 98.

Art. 98.2) 1. Kierowca lub osoba posiadająca pozwolenie na kierowanie tramwajem, która kierując pojazdem popełniła naruszenie przepisów ruchu drogowego stwierdzone mandatem karnym, prawomocnym wyrokiem sądu lub orzeczeniem organu orzekającego w sprawie o naruszenie w postępowaniu dyscyplinarnym, otrzymuje punkty odpowiadające temu naruszeniu zdniem uprawomocnienia się rozstrzygnięcia.

Kluczowe są słowa „kierując pojazdem”. Czy hulajnoga elektryczna jest pojazdem? Bierzemy sobie ustawę „Prawo o ruchu drogowym”, a tam artykuł 2, pkt. 47b.

Hulajnoga elektryczna – pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy, z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe.

Skoro hulajnoga jest pojazdem, to tego, kto jechał hulajnogą, należy ukarać tak jak każdego kierującego pojazdem. Niesamowite jest to rozrzucenie przepisów po 4 różnych aktach prawnych (kodeks wykroczeń, ustawa o kierujących pojazdami, rozporządzenie, kodeks drogowy). Jeszcze bardziej niesamowite jest to, że kierujący hulajnogą dostanie 15 punktów karnych jeśli ma prawo jazdy, ale nie dostanie żadnych, jeśli prawa jazdy nie posiada. Czyli kara dla osób, które zdały państwowy egzamin jest inna niż dla osób, które go nie zdały, nawet jeśli w czasie popełniania wykroczenia prowadziły pojazd niewymagający posiadania uprawnień.

Czy to ma sens?

Nie, oczywiście że nie ma. Przepisy doprowadzono do absurdu. Przejazd hulajnogą elektryczną przez czerwone światło w żadnym stopniu nie jest takim zagrożeniem, jak przejazd samochodem przez czerwone światło. Ani masa, ani prędkość pojazdu nie są w ogóle porównywalne. Zrównywanie tych dwóch wykroczeń pod względem kary jest kpiną z praworządności. Idealnie pasuje tu klasyczny internetowy komentarz „25 lat więzienia albo 100 zł grzywny”. Rządzących dopadła choroba ślepego zaostrzania przepisów bez myślenia o konsekwencjach społecznych, a policja – jak to policja – mówi że jedynie egzekwuje prawo.

Przejeżdżając na elektrycznej hulajnodze na czerwonym świetle narażasz na wypadek głównie siebie samego, a innych w niewielkim stopniu, zupełnie odwrotnie niż w przypadku przejazdu samochodem. Ten oczywisty fakt nie dał nikomu do myślenia, gdy konstruowano przepisy – choć obstawiam, że raczej w ogóle ich nie konstruowano i obecna sytuacja jest po prostu efektem przeoczenia konsekwencji. Ale spoko, gdy jakiś członek partii rządzącej nieobjęty immunitetem obskoczy 15 punktów za jazdę po czerwonym na hulajnodze, pewnie szybko znowelizują przepisy. A na razie, hulajnogę po czerwonym należy przeprowadzać, bo piesi punktów nie dostają.