REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD

Gdzie są moje ukochane seriale? 1700 zł rocznie za VOD, a i tak wielu tytułów brakuje

Można płacić za usługi VOD nawet za 1700 zł rocznie, a i tak jest masa seriali, których nie da się (legalnie) obejrzeć. Nadal nie trafiają do Polski wszystkie nowości zza oceanu. Zamiast nich mamy geoblokady i opóźnione premiery. Dla twórców tych serwisów jesteśmy cały czas widzami drugiej kategorii. Przykładów nie trzeba daleko szukać.

04.11.2022
20:02
vod-ceny-biblioteka-netflix-hbo-max-disney-prime-video-apple-tv
REKLAMA

W chwili, gdy Netflix wchodził do Polski, cieszyliśmy się, że wreszcie mamy dostęp do zachodnich seriali i to przez internet, legalnie oraz w zjadliwej formie. Koniec z torrentami, szemranymi stronkami, pirackimi płytami! Co prawda ten VOD miał na start ogromne braki na naszym rodzimym rynku, w tym nawet wśród produkcji własnych (jak np. "House of Cards"), ale kosztował kilka razy mniej niż pełna powtórek i kanałów-zapychaczy kablówka. I, tak po prostu, działał.

REKLAMA

Czytaj też:

Pokornie dziękowaliśmy Wujkowi Samowi i spółce, chociaż po prawdzie dostaliśmy ochłapy z pańskiego stołu (w tamtych czasach Netflix nadal był underdogiem na rynku seriali, a nie hegemonem, którym jest dziś). Na szczęście dotarły już do nas Apple TV+, Prime Video od Amazonu, Disney+ i HBO Max, które zastąpiło niesławne HBO GO. Apetyt widzów z Polski urósł zaś w miarę konsumowania kolejnych filmów i odcinków. Niestety rachunki za serwisy VOD urosły wraz z nim.

Ile kosztują serwisy VOD? NetflixHBO Max, Disney+, Prime Video i Apple TV+ - ceny.

Dobrym sposobem na to, żeby nie zbankrutować na serwisach VOD, jest korzystanie z nich na zmianę. W jednym miesiącu można wykupić dostęp do Netfliksa i nadrobić zaległości ze "Stranger Things" na czele, w kolejnym HBO Max z "Rodem Smoka", w następnym Disney+ z jego "Gwiezdnymi wojnami" itp. Jeśli ktoś chciałby jednak być na bieżąco ze wszystkimi z najgłośniejszymi hitami, to czeka go wydatek rzędu 165 zł miesięcznie lub 1700 zł rocznie. Składają się na to:

  • Netflix - 720 zł rocznie lub 60 zł miesięcznie*;
  • HBO Max - 234,99 zł rocznie lub 29,99 zł miesięcznie;
  • Disney+ - 289,90 zł rocznie lub 28,99 zł miesięcznie;
  • Prime Video - 49 zł rocznie lub 10,99 zł miesięcznie**;
  • Apple TV+ - 419,88 zł rocznie lub 34,99 zł miesięcznie***.

*brak zniżki za płatność na rok z góry; pakiet Netflix Premium z 4K
**w ramach abonamentu Amazon Prime, który daje dostęp do Prime Video
***brak zniżki za płatność na rok z góry; może być częścią Apple One

Tyle dobrego, że roczne pakiety bywają tańsze, a czasem można trafić na promocję, a do tego usługę można współdzielić z bliskimi, ale i tak 1700 zł rocznie za filmy i seriale to ogromna kasa. Niestety te opłaty będą prędzej rosły niż malały (w tym miesiącu podrożało np. Apple TV+), a do tego ta lista to dopiero początek. Do tego dochodzą Player, Cyfrowy Polsat Go i Canal+ Online z własnymi produkcjami na wyłączność, a lada moment zawita do nas SkyShowtime.

A nawet jak człowiek wykupi wszystkie VOD-y, to i tak nie obejrzy legalnie wszystkich nowości!

Serwisy wideo na żądanie co prawda starają się, by te ich największe hity były dostępne u nas na premierę, dzięki czemu mogliśmy razem z Amerykanami cieszyć się z nowych odcinków "Stranger Things", "Rodu Smoka", "Obi-Wana Kenobiego", "Pierścieni Władzy" i "Teda Lasso", ale nie zawsze jest tak różowo. Cały czas jest masa produkcji, na które dłużej lub krócej czekamy lub nie dostajemy ich wcale. W fatalnej sytuacji są zwłaszcza fani adaptacji komiksów od DC.

Seriale na podstawie komiksów Marvela dostępne są w Disney+, ale DC Comics nie ma takiego jednego wirtualnego domu w Polsce. "Doom Patrol" może i dostajemy na premierę w HBO Max, ale już "Superman&Lois", "Naomi" i "Stargirl" debiutują tam z kilkudniowym lub nawet kilkutygodniowym poślizgiem. Z kolei "Tytani" trafiają w naszym kraju na Netfliksa i to dopiero po emisji całego sezonu w Stanach Zjednoczonych, a genialnego "Pennywortha" w streamingu nie uświadczymy wcale.

Nie lepiej jest z wieloma produkcjami bez superbohaterów na pokładzie.

Na kontynuację "Dextera", czyli na "Dexter: New Blood", czekaliśmy miesiącami, zanim trafił do Canal+"Star Trek: Discovery" zawinęło się z polskiego rynku całkowicie i wróci dopiero wraz ze SkyShowtime (no ale przy okazji może wreszcie pojawi się i u nas serial "Halo"). Do tego gdy widzowie ze Stanów Zjednoczonych raczą się nowym sezonem "American Horror Story", my nadal czekamy na ostatnie odcinki spin-offa "American Horror Stories", które Amerykanie oglądali rok temu.

REKLAMA

Wkurza mnie przy tym, że nawet "Młody Sheldon" pojawia się u nas z opóźnieniem, a o "The Walking Dead" z jego kilkoma spin-offami to w ogóle szkoda gadać, bo to temat na osobny artykuł. Takie przykłady można zresztą mnożyć, a nie zapowiada się na to, by w przewidywalnej przyszłości cokolwiek się zmieniło. Jakby zaś tego było mało, to dochodzą do tego ograniczenia w dostępie do treści archiwalnych sprzed lat, których legalnie nie da obejrzeć się wcale.

To po prostu smutne, że po latach czekania na Disney+ w Polsce okazało się, że dostaliśmy po zaledwie jednym sezonie animowanych "X-Menów" oraz "Spider-Mana", a jeśli ktoś chce obejrzeć dalszy ciąg, to musi korzystać z VPN-a. Tyle dobrego, że przynajmniej taka możliwość jest, bo entuzjaści DC, którzy chcieliby obejrzeć po latach np. "Batmana Przyszłości", muszą obejść się smakiem całkowicie. Nie mówiąc już o fanach kultowych produkcji Cartoon Network...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA