REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Aktorka Florence Pugh odsłoniła biust na Tygodniu Mody. Mówi wprost, że ma gdzieś hejterów

Aktorka Florence Pugh w trakcie Tygodnia Mody w Paryżu pokazała się w odważnej, bo odsłaniającej biust stylizacji. To nie pierwszy raz, gdy swoim ubiorem spowodowała tysiące komentarzy w mediach społecznościowych. Jej stylizacja są świetnym dowodem na to, co myśli o hejterach.

10.10.2022
7:25
Florence Pugh, body positive
REKLAMA

Florence Pugh pojawiła się na Tygodniu Mody w Paryżu, gdzie zadała szyku w odważnym, odsłaniającym biust zestawieniu. Gwiazda "Małych kobietek" po raz kolejny wybrała zmysłową stylówkę, niepozostawiającą za wiele do wyobraźni. 26-letnia aktorka również i tym razem zakomunikowała innym, że może nosić to, co jej się podoba, a innym nic do tego.

REKLAMA

To, że Florence Pugh uwielbia bawić się modą, wiadomo nie od dzisiaj. Gwiazda filmowych hitów, takich jak m.in. "Czarna wdowa" czy "Małe kobietki" lubi też nosić odważne, zmysłowe stylizacje, odsłaniające sporo ciała. Fani pamiętają jej prześwitującą różową suknię, którą miała na sobie kilka miesięcy temu, podczas jednego z pokazów mody, zorganizowanych na schodach hiszpańskich w Rzymie. Największą sensacją były oczywiście prześwitujące spod sukienki sutki aktorki. 26-letnia Florence, która całkowicie wspiera ruch body positive podkreślała, że nie ma zamiaru przejmować się negatywnymi opiniami.

Florence Pugh nosi, co chce. I innym nic do tego.

Teraz gwiazda "Czarnej wdowy" po raz kolejny pokazała wszystkim, że może nosić, to co, chce. A bynajmniej nie są to grzeczne i ułożone stylizacje. Podczas Tygodnia Mody w Paryżu Florence pojawiła się w zestawieniu z prześwitującego materiału, które zdobiły cekinowe wzory. Na komplet złożył się króciutki top z długimi rękawami i kołnierzykiem oraz prześwitująca spódnica do samej ziemi. Również i tym razem Florence nie założyła stanika. Trzeba przyznać, że w złotym zestawie Valentino aktorka wyglądała nie tylko powabnie, ale też szykownie.

Niewykluczone, że Florence celowo znów założyła tak zmysłową kreację. Być może 26-letnia aktorka chce kontynuować dyskusję o tym, co wypada nosić, a czego nie wypada kobietom. To też ważny głos o akceptowaniu swojego ciała. Florence jakiś czas temu pisała w swoich mediach społecznościowych o tym, że nie mogła pogodzić się ze swoimi wadami, będąc nastolatką. Gwiazda zwracała też uwagę na to, że spotyka się z wulgarnością mężczyzn, gdy założy na siebie bardziej frywolne ubrania.

"To nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz, kiedy kobieta słyszy, co jest z nią nie tak od tłumu nieznajomych. Panowie, niepokojące jest, jak wulgarni potrafią być niektórzy z was. Na szczęście pogodziłam się z zawiłościami mojego ciała, które czynią mnie mną. Jestem szczęśliwa ze wszystkimi »wadami«, na które nie mogłam patrzeć, gdy miałam 14 lat. Tak wielu z was chciało agresywnie dać mi znać, jak bardzo jesteście rozczarowani moimi »małymi cyckami«, albo jak bardzo powinnam się wstydzić tego, że chodzę z »tak płaską klatką piersiową«. Żyję w swoim ciele przez długi czas. Jestem w pełni świadoma rozmiaru moich piersi i nie boję się ich”

pisała w mediach społecznościowych.

Florence zwracała też uwagę na to, że po założeniu różowej sukni na lipcowy pokaz dostawała masę komentarzy, szczególnie od mężczyzn, na temat jej biustu. Ci pisali jej bez ogródek, ze jest zbyt mały.

"Interesujące jest to, jak łatwo jest mężczyznom całkowicie zniszczyć ciało kobiety, publicznie, z dumą, tak żeby wszyscy to zobaczyli. Robicie to także w służbowych mailach z nazwami waszych stanowisk w stopce?"

podkreślała Florence.

Na szczęście aktorka akceptuje swoje ciało, również mały rozmiar biustu. I wcale nie zamierza go ukrywać. Dlaczego niby miałaby spełniać oczekiwania innych, czy podporządkowywać się w kwestii mody? To kolejny, ważny, publiczny głos ciałopozytywnej osoby.

Piersi na salonach to normalka. Ale gdy chodzi o inność, to jest problem

REKLAMA

Piersi na salonach to powszechny temat, jednak mam wrażenie, że gdy ich rozmiar jest nieco inny, od przyjętych kanonów, od razu toczy się burzliwa dyskusja: że za małe, że obwisłe, że za duże, że niewymiarowe. Zawsze będzie coś z nimi nie tak, więc po co je tak pokazywać. Przecież każda kobieta jest inna i właśnie o to chodzi. I warto tę inność pokazywać, a nie ją chować do kieszeni. Dlatego takie kobiety jak m.in. Florence Pugh inspirują kobiety na całym świecie do akceptowania swojego ciała.

Ruch body positive wciąż ma się świetnie i to nie tylko na zagranicznym, ale też polskim podwórku. W naszym kraju dużo o nim mówią gwiazdy, m.in. Ewa Farna czy Ola Domańska. I chwała im za to.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA