REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Grał Severusa Snape'a, ale się nie cieszył. Alan Rickman nie przepadał za filmami o Potterze

"Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman" to książka, która lada chwila ukaże się w sprzedaży. Są to zapiski Alana Rickmana, których fragmenty pojawiły się w sieci. A w nich między innymi stosunek aktora do serii filmów ze świata "Harry'ego Pottera".

29.09.2022
10:50
alan rickman harry potter
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

"Potterrr..." - nikt nie wypowiadał nazwiska młodocianego czarodzieja tak jak Alan Rickman. Trudno sobie wyobrazić kogoś innego w roli Snape'a w filmach o Harrym Potterze. Sam aktor nie zawsze był jednak zadowolony z pracy nad tymi produkcjami, o efekcie końcowym już nawet nie wspominając. Jego przemyślenia na ten temat (i nie tylko) poznamy z książki "Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman", której fragmenty ujrzały właśnie światło dzienne.

REKLAMA

Dla jednych Alan Rickman na zawsze będzie Hansem Gruberem ze "Szklanej pułapki" (prawdopodobnie najbardziej charyzmatyczny antagonista z filmów akcji, a z filmów świątecznych - na pewno), a dla innych pozostanie Severusem Snape'em z serii kinowych adaptacji "Harry'ego Pottera". Tak czy siak, aktor złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii X muzy. Mało kto jednak wie, że prowadził on sekretne dzienniki, które teraz mają ujrzeć światło dzienne.

Już niedługo w amerykańskich księgarniach pojawi się "Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman", czyli zbiór zapisków, które tytułowy aktor prowadził przez wiele, naprawdę wiele lat. Zaczął w 1972 roku. Na początku notatki z rocznic, spotkań, czy premier notował w kieszonkowym zeszycie. Po dwóch dekadach postanowił robić to już w specjalnych dziennikach, których łącznie powstało aż 26. Twórcy nadchodzącej publikacji starannie wybrali interesujące ich fragmenty, a część z nich ujrzała właśnie światło dzienne.

Harry Potter - jak Alan Rickman pisał o pracy nad filmami?

Udostępnione w sieci fragmenty "Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman" dotyczą okresu, kiedy aktor grał w filmach o Harrym Potterze. Pierwsza wzmianka na ten temat pochodzi z 2000 roku, kiedy to zgodził się już przyjąć rolę Severusa Snape'a, ale w stosunku do samej historii "nie czuł nic", co "nieco go niepokoiło". Jakiś czas potem zaczęły się rozmowy z autorką oryginału - J.K. Rowling, o której przeczytamy:

(...) nerwowo dzieli się ze mną backgroundem Snape'a. Rozmawia się z nią, jak z kimś, kto żyje tymi historiami, a nie je wymyśla. Jakby była tylko katalizatorem - wydusza z siebie: "Kiedy był młody, rozumiesz, stało się to i to" - nigdy nie mówi: "Chciałam to i to"...

Jak widać, Rickman wydaje się zafascynowany samą J.K. Rowling. Niekoniecznie można to jednak powiedzieć o samej pracy na planie "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego". Aktor dosadnie zaznacza, że tempo było zbyt szybkie, brakowało czasu, aby podzielić się swoimi przemyśleniami, a do tego "być może zbyt wiele osób zaangażowanych jest w proces podejmowania decyzji". Na szczęście sam reżyser to "słodka, zabawna duszyczka" i "wszystko wygląda w porządku". Efekt końcowy nie był jednak dla autora zapisków zadowalający:

Ten film powinno się oglądać tylko i wyłącznie na wielkim ekranie. Został zrealizowany na skalę i z głębią, które pasują do ohydnej ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa. Afterparty było o wiele zabawniejsze.

Harry Potter

Alan Rickman chwali 3. część Harry'ego Pottera

Dzisiaj trudno w to uwierzyć, bo nie sposób sobie wyobrazić kogokolwiek innego w roli Snape'a, ale podczas prac nad drugą częścią "Harry'ego Pottera", Rickman myślał nad rezygnacją z projektu. Co więcej rozmawiał o tym ze swoim agentem, który uważał, że do tego właśnie dojdzie. Jak wiemy, tak się na szczęście nie stało.

Rozmach produkcji filmów o Harrym Potterze nie robił na Rickmanie pozytywnego wrażenia. Przy okazji prac nad trzecią częścią z umiarkowanym entuzjazmem pisze o odtwórcy głównej roli Danielu Radcliffe'ie:

Teraz jest bardzo skoncentrowany. Poważny i skupiony - ale z dozą luzu. Wciąż nie uważam go za poważnego aktora, ale bez wątpienia będzie reżyserował lub produkował. Poza tym ma wsparcie od rodziców.

Młodocianym aktorom, którzy występowali w Harrym Potterze Rickman zarzuca brak profesjonalizmu. "Potrzebują reżyserii. Nie znają swoich kwestii" - przeczytamy w jego zapiskach. Sam "Więzień Azkabanu" podobał się jednak aktorowi o wiele bardziej niż "Kamień Filozoficzny" - "to dojrzały film", w którym "każdy kadr jest dziełem artysty".

Alanowi Rickmanowi nie podobał się sposób, w jaki skończył się wątek Snape'a

To jedyna jednoznacznie pozytywna opinia Rickmana na temat filmów o Harrym Potterze, która znalazła się w udostępnionych zapiskach. O czwartej części aktor wspomina w kontekście presji, pod jaką znajdował się reżyser. Potem pojawiły się u niego problemy ze zdrowiem (zdiagnozowano raka prostaty), ale mimo to zdecydował się dalej grać Snape'a. Na planie piątki był jednak mało komunikatywny. Sama postać go przytłoczyła - "niezbyt pożądana rzecz na planie". O pisze natomiast w ten sposób:

Chęć jedzenia a nawet bardziej picia, równa się jedynie z potrzebą bicia głowami trzech Davidów [producentów Harry'ego Pottera Davida Heymana i Davida Barrona, oraz reżysera Davida Yatesa] o najbliższą ścianę. Rozumiem rozwój postaci i oszałamiające efekty specjalne, ale gdzie jest historia?

Jeśli chodzi o dwa ostatnie filmy o "Harrym Potterze" Rickman nie rozumiał i nie pochwalał wszystkich decyzji reżysera. Nie podobało mu się na przykład, że Snape miał zginąć z powodu zaklęcia rzuconego przez Voldemorta. Aktor bardzo za to chwalił sobie współpracę z wcielającym się w niego Ralphem Fiennesem - "bezpośredni i szczery oraz kreatywny i wolny".

Rickman uważa, że scena śmierci Snape'a udała się głównie dzięki niemu i Finnesowi - "to może się zdarzyć, kiedy aktorzy przejmują scenę i pracują z historią, przestrzenią i sobą nawzajem". Oglądanie drugiej części "Insygniów Śmierci" było dla niego jednak niepokojącym przeżyciem. W wątku jego bohatera ton się bowiem zmienił, a kamera traciła ostrość. Za to "publiczność, była bardzo zadowolona".

Harry Potter
REKLAMA

Alan Rickman - czego jeszcze dowiemy się z jego zapisków?

W udostępnionych zapiskach Alan Rickman co chwilę wspomina o Harrym Potterze, ale pisze też o polityce, spotkaniach ze znajomymi, czy udziale w wydarzeniach artystycznych. Dla fanów aktora "Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman" będzie więc fascynującą lekturą. Premiera książki już 4 października. Czy ukaże się w Polsce? Na ten moment nie wiadomo.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA