REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Pokochaliście już "Ród Smoka"? To teraz sprawdźcie, co wam umknęło, jeśli nie czytaliście książek

To już pewne - "Ród Smoka" można nazwać wielkich hitem i sukcesem dla HBO. Premierowy odcinek produkcji zgarnął świetne recenzje i jest chwalony w zasadzie w każdym zakątku internetu. Nieco narzekają tylko ci, którzy wcześniej nie przeczytali książki "Ogień i krew", bo serial nie bardzo przejmuje się ich brakami w wiedzy. Na szczęście wszystko, co musicie wiedzieć o wcześniejszej historii Targaryenów, znajdziecie w naszym tekście.

23.08.2022
8:33
ród smoka gra o tron ogień i krew
REKLAMA

"Ród Smoka" zadebiutował w Polsce w ostatni poniedziałek. Wydarzenie, na które fani HBO czekali od wielu miesięcy, nareszcie nadeszło. Wiele osób zasiadło jednak do telewizorów, żeby obejrzeć prequel "Gry o tron", bez wcześniejszego zapoznania się z przedstawionym tam światem Westeros. A to wywołało niemałą konfuzję u cześci widzów. Władzę nad całym kontynentem w "Rodzie Smoka" sprawują bowiem Targaryenowie, którzy do czasu "Gry o tron" utracili władzę. W jaki sposób dumne rody Westeros ugięły karki przed najeźdźcą z Valyrii?

REKLAMA

Wybór największego serialowego wydarzenia 2022 roku nie jest czymś łatwym, ale premiera "Rodu Smoka" z pewnością jest jednym z najmocniejszych kandydatów do tego miana. "Gra o tron" w końcu doczeka się swojego pierwszego prequela, nad którym osobiście czuwał George R.R. Martin. Na widzów już czeka niezwykle krwawa i interesująca historia wojny domowej między Targaryenami, którą historycy Westeros mieli później nazwać Tańcem Smoków.

Zanim jednak doszło do krwawego konfliktu między zwolennikami Rhaenyry Targaryen a sojusznikami jej przyrodniego brata Aegona II, tytułowy Ród Smoka władał Siedmioma Królestwami (sprawa Dorne jest nieco bardziej skomplikowana, ale to nie czas i miejsce na jej omawianie) przez 129 lat. Co istotne, Targaryenowie nie są rodziną wywodzącą się z Westeros. Jeszcze przed upadkiem Valyrii przenieśli się na Smoczą Skałę, a w roku Podboju Aegona Zdobywcy wraz ze swoimi armiami i (przede wszystkim) smokami przybyli na kontynent zarządzany przez siedmiu różnych królów.

Ród Smoka - jak wyglądał Podbój Aegona?

Uwaga! Od tego miejsca znajdziecie szczegóły zaczerpnięte z książki "Ogień i krew".

George R.R. Martin datuje historię swojego fikcyjnego świata od koronowania Aegona Smoka, choć może powinniśmy raczej powiedzieć, że robią to historycy Westeros (jeżeli chcemy trzymać się kanonu "Pieśni lodu i ognia"). Nie jest to jednak precyzyjna metoda, bo zdobycie władzy na kontynencie zajęło 1. królowi z dynastii Targaryenów ponad dwa lata, a nawet wtedy Dorne podlegało mu tylko na papierze. Sam podbój zaczął się więc de facto dwa lata przed Podbojem, co może budzić pewną konfuzję. Zdobywca wylądował wówczas ze swoimi armiami u ujścia Czarnego Nurtu, gdzie później miała powstać Królewska Przystań.

W momencie inwazji na Westeros Aegon był jeszcze bardzo młodym lordem (miał zaledwie 25 lat), ale już wyróżniał się olbrzymią inteligencją i zdolnościami przywódczymi. Miał też w sobie pierwiastek buntownika, co uzewnętrzniło się, gdy wziął za żony obie swoje siostry - starszą Visenyę i młodszą Rhaenys. W tym czasie Siedem Królestw było zarządzane przez siedmiu prowadzących za sobą częste wojny władców. Pochodzili oni z takich rodów jak Stark, Martell, Lannister, Gardener, Arryn, Durrandon i Hoare.

Każda wojna potrzebuje incydentu, który doprowadza do jej wybuchu. W tym wypadku pretekstem dla wkroczenia na kontynent był afront poczyniony wobec Aegona przez króla Argilaca Aroganckiego z rodu Durrandonów. W odpowiedzi władca Smoczej Skały rozesłał kruki po wszystkich królach, do Cytadeli oraz po wszystkich mniejszych i większych lordach. Zapowiedział, że od teraz Westeros będzie mieć tylko jednego króla, a kto się mu sprzeciwi, ten zostanie zniszczony. Mało kto potraktował ten apel poważnie, bo do sprzymierzeńców Targaryenów należeli tylko Velaryonowie, Celtigarowie, Baratheonowie, Emonowie i Masseyowie. Mieszkańcy Westeros wkrótce mieli jednak poznać siłę zniszczenia kryjącą się w smokach. W starciu z ich śmiercionośnym ogniem szans nie miała nawet najpotężniejsza armia.

Targaryenowie wygrywali bitwę za bitwą, bo Aegon, Visenya i Rhaenys nieśli śmierć z przestworzy.

Według źródeł Aegonowi Zdobywcy początkowo towarzyszyły trzy tysiące ludzi (choć niektóre mówią o zaledwie setkach). Wraz z każdym zwycięstwem, zdobytym zamkiem czy portem ich siły i bogactwo jednak rosły. Targaryenowie nie pozostawiali po sobie pożogi, bo często wystarczał drobny pokaz siły ze strony Czarnego Strachu lub którejś ze smoczyc, by miejscowi poddawali się najeźdźcom. Pierwsze poważne bitwy miały miejsce dopiero w starciu z siłami Argilaca Aroganckiego, Harrena Czarnego i z flotą Arrynów. Drobne porażki i utraty wiernych sojuszników w ogólnym rozrachunku nie miały jednak większego znaczenia.

Targaryenowie mieli bowiem smoki, które kazały płacić ich wrogom niezwykle srogo za każde zwycięstwo w "zwyczajnej" bitwie. Mniejsi lordowie z Tridentu szybko zobaczyli co się święci i przeszli na stronę smoczego rodu. Kluczowym momentem dla całej kampanii okazało się spalenie podobno niemożliwej do zdobycia twierdzy Harrenhal, na którą w całej swojej furii opadł Balerion dosiadany przez Aegona Zdobywcę. Niedługo później w otwartym polu najeźdźcy pokonali też przeważającą armię Durrandonów. Była to bitwa znana historykom jako Ostatnia Burza.

Po tym triumfie nadeszła pora na starcie z królami z zachodu. Gardenerowie i Lannisterowie zgromadzili pod sobą wojska w sile pięćdziesięciu pięciu tysięcy ludzi - to była największa armia, jaką kiedykolwiek widziano w Westeros. Zastępy Targaryenów były pięciokrotnie mniejsze. Gdy trzy smoki podpaliły jednak suche trawy i pola pszenicy po bokach i na tyłach wrogiej armii, jej szyki szybko się załamały. Bitwa zwana potem jako Pole Ognia okazała się pogromem. Targaryenowie stracili setkę ludzi, a liczba zmarłych i rannych od poparzeń przeciwników sięgała dziesiątków tysięcy.

Podbój Aegona dalej przebiegał w większości pokojowo, bo Torrhen Stark okazał się Królem Który Klęknął.

REKLAMA

Po zwycięstwie na Polu Ognia i śmierci króla Merna Gardenera (cóż za zaskoczenie, Lannister umknął z pożogi) powstrzymać Podbój mogli już tylko zaprawieni w bojach i surowym klimacie ludzie Północy. Gdy Torrhen Stark przybył jednak nad Trident i zobaczył, że armia przeciwnika jest liczniejsza od jego, rozpoczął rokowania. Kolejne militarne zdobycze trafiały się Targaryenom już niemal bez rozlewu krwi. Visenya pozwoliła małemu Ronnelowi Arrynowi przelecieć się na Vhagar (gdy wylądowali nie był już królem a tylko lordem), a Stare Miasto poddało się bez walki za sprawą wizji Wielkiego Septona i spolegliwości pobożnego lorda Hightowera. Tylko Dorne pozostało nieugięte, ale do wojny między siłami Targaryenów i Martellów miało dojść później.

Trzy dni po zdobyciu Starego Miasta Aegon Smok został osobiście namaszczony i ukoronowany przez Wielką Świątobliwość. Stał się tym samym Aegonem z rodu Targaryenów, Pierwszym Tego Imienia, królem Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, władcą Siedmiu Królestw oraz protektorem królestwa. Niedługo później ruszyła budowa nowej stolicy nieopodal miejsca Lądowania. Miasto nazwano Królewską Przystanią, a Aegon zasiadał w nim na Żelaznym Tronie wykonanym ze stopionych i przekutych mieczy wszystkich jego nieżyjących wrogów. Po nim władzę miało sprawować jeszcze trzech królów, a potem nadszedł czas Viserysa I, który jest jednym z głównych bohaterów 1. sezonu "Rodu Smoka".

*Tekst pierwotnie ukazał się 20 sierpnia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA