REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Chester Bennington z Linkin Park odszedł 5 lat temu. Ludzie szydzą z jego muzyki, a to wielki błąd

Płyty Linkin Park najczęściej umieszczałem w swoim discmanie na początku XXI wieku, między 2000 a 2003 rokiem, będąc jeszcze uczniem szkoły podstawowej. Z roku na rok wachlarz słuchanych wykonawców się poszerzał, ale nigdy nie zapomnę tego okresu, kiedy jako dzieciak odpalałem "Hybrid Theory" i kolejny krążek zatytuowany"Meteora". Dlatego też wieść o śmierci Chestera Benningtona należała do tych, które poruszyły we mnie jakąś strunę.

20.07.2022
18:57
linkin park chester bennington śmierć rocznica najlepsze utwory
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Równo pięć lat temu - 20 lipca 2017 roku - Chester Bennington, wokalista zespołu Linkin Park, popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się. Na wieść o tym przykrym fakcie gdzieś pod mostkiem poczułem delikatne ukłucie. Nie, nie twierdzę, że mnie to głęboko dotknęło. Nie jestem z tych, co płaczną rzewnymi łzami na wieść o śmierci obcego gościa, nawet jeśli ten jest tak popularnym artystą. A jednak przez głowę przeszła mi myśl, że właśnie odszedł ktoś, kto ubarwił kiedyś moje życie i wzbogacił je o pełne emocji doznania. Bo kilkunastoletni ja już wówczas niebywale przeżywał muzykę, z Linkin Park włącznie. Kto wie, być może przeżywał ją bardziej, niż ja dzisiejszy.

REKLAMA

Muzyka to taka pigułka o działaniu natychmiastowym. Jak żadna inna ze sztuk w kilka sekund potrafi wprowadzić każdego z nas w stan potężnych emocji. Oczywiście, gusta się zmieniają i coś, co porusza mnie teraz, za kilka lat może nudzić. Każdy z nas czasem to przeżywa. A jednak jeśli coś w pewnym momencie dostarczyło mi wielu wrażeń, nigdy nie stanie się dla mnie całkowicie obojętne. Choć może nie potrafi już sprawić, że poczuję dokładnie to, co kiedyś. Chester Bennington i jego głos wciąż jednak coś poruszają.

Linkin Park - w coraz mniejszych dawkach, ale regularnie - słuchałem latami.

I choć teraz rzadko do nich wracam, to wciąż jeden z tych zespołów, o których myślę z sentymentem. Nie kojarzę go z żadnymi konkretnymi, ważnymi wydarzeniami w moim życiu - to nie ten typ zespołu. Pamiętam za to, jak włączałem go sobie w drodze, siedząc na tylnym fotelu auta rodziców. Albo wieczorem, przed snem, wpatrując się w ciemność pokoju. Przeżywając i wyobrażając sobie wiele.

Nie lubię mówić, że "wyrosłem" z jakiejś muzyki. Jak dla mnie, to taka odmiana delikatnego muzycznego klasizmu. Sugeruje bowiem, że jeśli dorosła osoba słucha tego i tego, to znaczy, że jest niepoważna. Bzdura - nasze gusta i wrażliwości ulegają ciągłym transformacjom. Fakt, że akurat wczuwasz się w coś, co kogoś bawi, nikomu niczego nie dodaje ani nie ujmuje. To jak szydzenie z osób, które twierdzą, że słuchają "wszystkiego". Tak jakby w elastyczności i otwartości na gatunki i nurty było coś złego.

Linkin Park dla dzieciaków? Takie wytykanie samo w sobie jest dziecinne.

O zespole Chestera Bennigtona często pisze się, że to kapela dla dzieciaków. Ja myślę, że raczej dla wszystkich, ale jeśli częściej czują ją dzieciaki - czy czegokolwiek jej to ujmuje? Szydzenie z nośnika tak potężnych emocji, który podbił serca milionów na całym świecie nie bez powodu, jest niebywale małostkowe. I samo w sobie dosyć dziecinne. Nie boję się więc napisać, że Linkin Park to kawał historii: nu metalu, rocka elektronicznego czy rapcore'u.

Chester Bennington był niebywale charyzmatycznym, zdolnym wokalistą i tekściarzem. Jego głos był łatwo rozpoznawalny i pod pewnymi względami unikalny. Trudno odmówić nieżyjącemu wokaliście Linkin Park umiejętności, to nie opinia, to fakt. Gdy dodamy do tego teksty z jednej strony bardzo intymne i skupione na wewnętrznych doświadczeniach, a z drugiej niebywale uniwersalne, otrzymujemy przepis na sukces. Zwłaszcza, że Linkin Park doskonale rozumiał będący wówczas u szczytu popularności numetalowy nurt - i doskonale się w niego wpasował. Fred Durst z Limp Bizkit w rozmowie z magazynem Billboard powiedział o koledze po fachu:

Miał swój sposób, by sprawić, że każdy, do kogo mówił, czuł się jednocześnie słyszany, rozumiany i znaczący. Miał zaraźliwą aurę i ducha. Podobni ludzie często mają w sobie tak wiele bólu i cierpienia, że ostatnią rzeczą, jakiej chcą, jest skażenie bólem lub złamanie ducha innych.

Zrobiłby wszystko, aby upewnić się, że wiesz, że naprawdę mu zależy. Nasze rozmowy były niebywale prawdziwe i przejrzyste - zawsze był tym, który swoim światłem rozjaśniał cienie. Podczas mojej ostatniej rozmowy z nim trzymał w rękach swoje dwa słodkie szczeniaki i dawał mi najbardziej bezinteresowne i motywujące komplementy w odniesieniu do Limp Bizkit - dziękował mi za utorowanie drogi takim zespołom jak Linkin Park.

Niestety, jak wielu innych artystów, Chester Bennington zmagał się z uzależnieniami, które pociągnęły za sobą depresję. Do myśli samobójczych kilkakrotnie przyznawał się w wywiadach. Najpewniej to właśnie problemy alkoholowo-narkotykowe i związana z nimi kondycja psychiczna doprowadziły do samobójstwa. W żaden sposób nie zmniejsza to piętna, jakie odcisnął na współczesnej muzyce. Dlatego z okazji 5. rocznicy śmierci Chestera postanowiłem wspomnieć pięć numerów Linkin Park, w których moim zdaniem dał najwspanialszy popis.

Linkin Park - Rolling in the Deep

Okej, na wstępie będzie nieco przekornie, bo to przecież cover Adele. Linkin Park zagrał go na iTunes Festival 2011, a Chester zaśpiewał go na żywo tak znakomicie, że do teraz uwielbiam do niego wracać. To jeden z wielu dowodów na to, że ten facet mógł zaśpiewać niemal wszystko i doskonale odnajdował się również w niemetalowej konwencji.

Linkin Park - Crawling

Tu już mniej oryginalnie: singiel z debiutanckiego albumu - "Hybrid Theory". Już w tym numerze Chester Bennington zdecydował się opowiedzieć o zmaganiach z uzależnieniem od alkoholu. "Crawling" to klasyczny popis znakomitych przejść Chestera - od cichego, delikatnego śpiewu, aż po rozdzierający krzyk, który w odróżnieniu od screamingu czy growlu utrzymywał melodyjność.

Crawling

Linkin Park - Breaking the Habit

Przygnębiający, trudny tekst i jeden z pierwszych utworów LP bez gitar (w przeciwieństwie do zamieszczonej poniżej wersji live, w studiu ich nie użyto). To, jak w "Breaking the Habit" budowane są stopniowo narastające emocje, do dziś robi na mnie wielkie wrażenie. Napięcie nie opuszcza słuchacza aż do kulminacji i wejścia wokalisty w pełen wściekłości screaming w finale.

Breaking the Habit - Linkin Park

Linkin Park ft. Kiiara - Heavy

Ten numer z 2017 roku robi znacznie większe wrażenie teraz, gdy wiemy, z jakimi demonami próbował wówczas zmierzyć się Bennington. Intymna partia wokalna jest początkowo cicha i nietypowo niska, po to, by wkrótce wzbić się o półtorej oktawy wyżej. W kwestii skali i techniki to niewątpliwie jeden z najbardziej imponujących popisów wokalisty (tyczy się to większości numerów na niebywale spójnym albumie "One More Light").

Linkin Park - Given Up

REKLAMA

W "Given Up" w pełni wybrzmiewa jeden z najbardziej charakterystycznych krzyków w historii muzyki metalowej. Chester miał głos, którego nigdy nie pomyli się z wokalem kogoś innego. Pod koniec możemy doświadczyć prezencji skilla - 16-sekundowego okrzyku w wysokim rejestrze. To była moc.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

Chester Bennington i Given Up
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA