REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Johnny Depp wygrał z Amber Heard, ale ona dalej obstaje przy swoim

To był proces dekady. Po kilku długich tygodniach dobiegł końca. W końcu poznaliśmy wyrok w sprawie Johnny Depp vs. Amber Heard. Zgodnie z oczekiwaniami opinii publicznej wygrał aktor. Obie strony wydały oświadczenia i podczas gdy on jest zadowolony, bo odzyskał dawne życie, ona zapowiada dalszą walkę o swoje prawa.

02.06.2022
13:47
johnny depp amber heard wyrok oświadczenia
REKLAMA

Johnny Depp twierdzi, że odzyskał już swoje życie. Wygrał bowiem proces o zniesławienie, który wytoczył Amber Heard. Aktorka ma mu zapłacić okrągłą sumkę, za to co napisała w felietonie dla "The Washington Post". Fani gwiazdora "Piratów z Karaibów" zapewne świętują więc równie mocno, co sam zainteresowany.

W czasie, okrzykniętego tak przez media, procesu dekady wyrok opinii publicznej zapadł o wiele wcześniej i był jednoznaczny. Internauci domagali się bowiem sprawiedliwości dla Johnny'ego Deppa. Dzięki decyzji ławy przysięgłych właśnie ją dostali. Amber Heard będzie musiała zapłacić za zniesławienie aktora, chociaż nie tyle ile się on domagał.

REKLAMA

Ile Amber Heard ma zapłacić Johnny'emu Deppowi?

Chociaż Johnny Depp domagał się łącznie 50 mln dolarów, ława przysięgłych zarządziła, że Amber Heard musi mu zapłacić tylko część tej kwoty - 10 mln dolarów odszkodowania i 5 mln dolarów zadośćuczynienia. Prawo stanu Virginia ogranicza jednak wysokość zadośćuczynienia do 350 tys. dolarów, więc aktor powinien otrzymać od byłej żony 10 mln i 350 tys. dolarów. Będzie 2 mln mniej.

Amber Heard nie tylko broniła się podczas procesu, ale przeszła też do ataku i złożyła przeciwko Johnny'emu Deppowi kontrpozew. Zażądała 100 mln dolarów za trzy przypadki, kiedy on (a właściwie jego prawnik) ją zniesławił. Tylko w jednym udało jej się udowodnić, że do zniesławienia rzeczywiście doszło. W ramach odszkodowania ma otrzymać od byłego męża 2 mln dolarów.

Johnny Depp - Amber Heard - wyrok

Jak policzył portal Independent, Amber Heard ma zapłacić Johnny'emu Deppowi 8 mln i 350 tys. dolarów odszkodowania i zadośćuczynienia. Ale cała sprawa nie toczyła się przecież o pieniądze. Stawka była o wiele wyższa. Chodziło przecież o być albo nie być obu stron. Felieton eksmałżonki, który ukazał się w 2018 roku na łamach "The Washington Post" zniszczył bowiem karierę gwiazdorowi "Piratów z Karaibów". Został on poproszony o odejście z serii "Fantastyczne zwierzęta" i ogólnie stał się w Hollywood persona non grata.

Johnny Depp był ofiarą, nie Amber Heard

To była kropla przelewająca czarę goryczy. Chociaż w swoim felietonie Amber Heard nie wymieniła Johnny'ego Deppa z nazwiska, już podczas procesu rozwodowego oskarżała go o stosowanie przemocy. To wtedy zaczęły się problemy aktora, który, jak napisał w oświadczeniu po wydanym wyroku, po sześciu latach odzyskał swoje życie:

Sześć lat temu, moje życie, życie moich dzieci i najbliższych, a nawet życie ludzi, którzy przez wiele, wiele lat mnie wspierali i we mnie wierzyli, zmieniły się na zawsze. Wszystko w mgnieniu oka. Fałszywe, bardzo poważnie i karne zarzuty padały w moim kierunku z mediów. Dało to początek nienawistnym treściom, chociaż nikt mnie nie pozwał. W ciągu nanosekundy te oskarżenia dwukrotnie obiegły świat, mając wpływ na moje życie i karierę.

Dla Johnny'ego Deppa wszystko zmieniło się po tym jak złożył pozew o zniesławienie przeciwko Amber Heard. To wtedy opinia publiczna zaczęła stawać po jego stronie, a potem coraz mocniej go wspierała. Podczas procesu na jaw wyszły kłamstwa aktorki i internauci uwierzyli, że to on był ofiarą w ich związku. Wspierali go więc, jak tylko mogli.

Fani Johnny'ego Deppa uważnie słuchali aktora i jego prawników. Współczuli mu kiedy opowiadał o tym, jak jego eksmałżonka rzuciła w niego butelką wódki, przez co stracił czubek palca i tworzyli bezlitosne memy, po tym jak mówił o kupie, którą Amber Heard miała zrobić na jego łóżku. Jakby tego było mało, w zeznaniach oskarżonej doszukiwali się cytatów ze słynnych filmów, aby tylko znaleźć kolejne dowody na jej zakłamanie.

Johnny Depp wygrał z Amber Heard

Można spokojnie powiedzieć, że podczas procesu Johnny Depp się odkuł. Ma publiczne wsparcie, a nawet otrzymał pierwszy od kilku lat angaż do roli. To wszystko, jak sam twierdzi, go przytłacza:

Od samego początku, celem tej sprawy było obnażenie prawdy, bez względu na cenę. Mówienie prawdy to coś, co jestem winien swoim dzieciom i wszystkim tym, którzy mnie wspierali. Zaznałem spokoju, wiedząc, że w końcu mi się udało. Jestem i byłem przytłoczony całą miłością i ogromnym wsparciem oraz uprzejmością całego świata. Mam nadzieję, że ujawnienie przeze mnie prawdy, pomoże innym, mężczyznom i kobietom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Oby osoby, które ich wspierają, nigdy nie przestały tego robić. Mam też nadzieję, że nikt już nie będzie rzucał bezpodstawnych oskarżeń, tak w sądach jak i mediach.

Johnny Depp z optymizmem spogląda teraz w przyszłość. Właśnie otwiera się przed nim nowy rozdział jego życia. Wierzy, że wszystko wróci na właściwe tory, a on odzyska dawną pozycję. W odwrotnej sytuacji znalazła się Amber Heard. Opinia publiczna się od niej odwróciła. Jest teraz tam, gdzie jej eksmąż był jeszcze dosłownie chwilę temu. Ciągle jednak obstaje przy swoim.

Amber Heard zawiedziona wyrokiem

Tak jak przez cały proces, Amber Heard utrzymuje, że sprawa miała tak naprawdę na celu zamknąć usta ofiarom przemocy domowej, którzy zdecydowali przeciwstawić się wpływowym agresorom. Jak sama pisze w swoim oświadczeniu, przedstawiła ogrom dowodów na winę Johnny'ego Deppa, ale okazał się on zbyt potężny.

Zawodu, jaki dzisiaj czuję, nie da się opisać słowami. Mam złamane serce, bo góra dowodów nie wystarczyła, aby przeciwstawić się dysproporcjonalnej władzy i wpływom mojego byłego męża. Jestem nawet bardziej zawiedziona tym, co ten wyrok oznacza dla innych kobiet. To cofnięcie nas w czasie, do momentu, kiedy kobiety, które podniosły głos mogły być publicznie obrażane i poniżane. Przemoc wobec kobiet znowu nie jest traktowana na poważnie

- napisała Amber Heard w swoim oświadczeniu.

Amber Heard mogła być pewna zwycięstwa, bo już raz z Johnnym Deppem wygrała. Chodzi o proces o zniesławienie, który aktor wytoczył tabloidowi "The Sun". Brytyjski sąd uznał wtedy, że oskarżenie gwiazdora o kilkanaście ataków na byłą małżonkę podczas ich związku wcale nie było pomówieniem. Od tamtej pory wszelkie apelacje były z miejsca odrzucane.

Johnny Depp - Amber Heard - wyrok

To nie koniec procesu Depp vs. Heard

Dla Amber Heard wydany wyrok jest atakiem na jej wolność słowa. Tak ona i jej obrońcy przekonywali podczas rozprawy. Aktorka w oświadczeniu wciąż utrzymuje, że odebrano jej możliwość swobodnej wypowiedzi:

REKLAMA

Wierzę, że prawnikom Johnny'ego udało się nakłonić ławę przysięgłych do pominięcia problemu wolności słowa i zignorować dowód, pod postacią wygranej w Wielkiej Brytanii. Jest mi przykro, że przegrałam tę sprawę. Jest mi jednak nawet jeszcze bardziej przykro, że wydaje się, jakbym straciła prawo, które myślałam, że mam jako Amerykanka - aby mówić swobodnie i otwarcie.

Obstając twardo przy swoim, Amber Heard zamierza dalej walczyć o swoje prawa. Emocje po wydaniu wyroku jeszcze nie opadły, a ona już zapowiedziała, że będzie składać apelację. Tym samym ta telenowela jeszcze się nie skończyła. Niedługo może wręcz zacząć się od początku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA