REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Filmowy Aragorn zapomniał, że Amazon robi "Władcę Pierścieni". Miliony fanów też chciałyby zapomnieć

Serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" nie ma dobrej prasy wśród fanów Tolkiena, ale aktorzy z oryginalnej trylogii Petera Jacksona starają się wypowiadać o nim dosyć ostrożnie. Wyjątkiem nie jest tu Viggo Mortensen, czyli filmowy Aragorn. Tylko najpierw ktoś musiał mu przypomnieć, że Amazon Prime Video w ogóle robi taką produkcję. Co dokładnie powiedział Amerykanin?

23.05.2022
17:12
władca pierścieni serial amazon viggo mortensen aragorn
REKLAMA

Ponad trzy miesiące po premierze zwiastuna serialowego "Władcy Pierścieni" nikt nie ma już chyba wątpliwości, że Amazon stoi przed monumentalnym wyzwaniem, żeby przekonać niechętnych fanów Tolkiena. Przynajmniej na razie firma ponosi w tym temacie porażkę. Nie zmieniło tego nawet spotkanie z kilkoma popularnymi youtuberami i portalami internetowymi zajmującymi się tematyką tolkienowską. Fandom po prostu nie zaufa nikomu, kto ma cokolwiek wspólnego z serialem "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", dopóki na własne oczy nie zobaczy poprawy.

Olbrzymia niechęć do produkcji Amazona nie udziela się aktorom, którzy zyskali sławę dzięki udziałowi w trylogii Petera Jacksona. Natomiast ich reakcje na "Pierścienie Władzy" w żadnym wypadku nie są też ślepo entuzjastyczne. Widać, że ta marka wiele dla nich znaczy i mają pewne wymagania wobec kolejnych adaptacji dzieł Tolkiena. Kilka tygodni temu szerokim echem odbiła się wypowiedź Seana Astina, który ma neutralne podejście do remaków i wszelkiego rodzaju kontynuacji. Dlatego też cieszy go fakt, że inni twórcy dostali możliwość na wyrażenie swojej kreatywności. Należy to docenić, nawet jeśli serial (z jakiegoś powodu) nie wyjdzie. Niedawno o swój stosunek do serii zapytany został też Viggo Mortensen.

REKLAMA

Serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" tak bardzo nie zrobił wrażenia na Aragornie, że ten aż zapomniał o jego istnieniu.

Viggo Mortensen przebywa obecnie na festiwalu w Cannes, gdzie o Złotą Palmę walczy film "Crimes of the Future" Davida Cronenberga z Amerykaninem w jednej z głównych ról. Przy okazji rozmowy o tej produkcji dziennikarz The Hollywood Reporter postanowił zapytać Mortensena o jego stosunek do zapowiedzianej na październik nowości Amazona.

Początkowo aktor nie mógł sobie przypomnieć w ogóle, o jaką produkcję chodzi. Zapytał nawet, czy mowa o serialu od Apple'a. Gdy Viggo Mortensen usłyszał, że "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zadebiutuje na Amazon Prime Video zadał pytanie, które z pewnością zdobędzie mu kilka punktów u fanów Tolkiena:

O tak, racja. Tak, obejrzę to. Czy wiesz jakiego materiału źródłowego używają? Co wolno im użyć?

Viggo Mortensen zapytał o bardzo istotną rzecz, ale niestety otrzymał nieprecyzyjną odpowiedź.

Prowadzący rozmowę dziennikarz nie był bowiem pewny, co dokładnie powinien powiedzieć aktorowi. Zaznaczył, że serial rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami z filmów, powstaje przy współpracy z Tolkien Estate, a jednym z głównych bohaterów będzie Isildur. Każda z tych informacji jest prawdziwa i wzbudziła zrozumiały entuzjazm w Mortensenie. Rzecz w tym, że nie ten zbiór faktów nie odpowiada realnie na pytanie gwiazdora.

REKLAMA

Mamy tutaj do czynienia z dziwną sytuacją. Akcja serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" rozgrywa się w Drugiej Erze Śródziemia, ale Amazon nie ma praw ani do "Silmarillionu", ani do "Niedokończonych opowieści". Może więc korzystać jedynie z informacji zawartych w "Hobbicie" oraz "Władcy Pierścieni" i jego dodatkach, a akurat w tych dwóch książkach na temat Drugiej Ery pojawia się bardzo niewiele informacji. To zaś bardzo mocno prowokuje do wymyślania własnych historii i bohaterów, a takiej "fanfikowości" produkcji Amazona fani Tolkiena szczególnie się obawiają.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że Viggo Mortensen powinien powściągnąć swój entuzjazm. Większość wielbicieli twórczości J.R.R. Tolkiena obecnie najchętniej zamieniłaby się z nim miejscami i też zapomniała o istnieniu produkcji. Może nie na zawsze, ale przynajmniej do momentu jak Amazon udowodni, że "Pierścienie Władzy" naprawdę zmierzają w dobrym kierunku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA