REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Netflix dał Polakom znowu przerobić Cobena na serial. Czy "Zachowaj spokój" zachwyci fanów kryminałów?

Polacy po raz drugi zrobili serial na bazie powieści jednego z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy literatury kryminalnej. "Zachowaj spokój" zdominowało polską odsłonę platformy Netflix, ale czy na pewno zasłużenie? Moim zdaniem jak najbardziej. Harlan Coben może być dumny z tej adaptacji.

28.04.2022
17:05
zachowaj spokój recenzja serial netflix top 10
REKLAMA

Harlan Coben zawitał z adaptacją swojej powieści już po raz drugi do Polski i po raz szósty na platformę Netflix. "Zachowaj spokój" będzie rywalizować o uznanie widzów z takimi produkcjami jak "Zostań przy mnie", "Bez przebaczenia" czy "The Stranger" i ma w tym pojedynku niemałe szanse. Od poprzedniego polskiego serialu kryminalnego na bazie Cobena (czyli "W głębi lasu") jest zauważalnie lepszy.

W ciągu ostatnich lat Netflix zrobił już pięć serialowych ekranizacji prozy Harlana Cobena. Po jednej we Francji i Hiszpanii, dwie w Wielkiej Brytanii i jedną w Polsce. "Zachowaj spokój" sprawia więc, że Polacy doganiają Brytyjczyków pod względem produkowanych adaptacji. Trudno odebrać to inaczej niż jako gest zaufania platformy wobec rodzimych twórców i świadectwo olbrzymiego sukcesu "W głębi lasu". Produkcja z 2020 roku miała swoje wady i nie przełożyła oryginalnej powieści idealnie na język kina, ale cieszyła się dużą popularnością na całym świecie. Była też doceniana przez zachodnich krytyków, którzy znali ją pod nazwą "The Woods".

REKLAMA

"Zachowaj spokój" było przed premierą przedstawiane czasem jako zupełnie świeża i nowa opowieść, a czasem jako kontynuacja historii z "W głębi lasu". Bliższa prawdy jest ta pierwsza opcja, ale warto z góry wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Nowy serial Netfliksa to połączenie kryminału, thrillera i opowieści obyczajowej, a także adaptacja wydanej w USA w 2008 roku powieści "Hold Tight". Harlan Coben w swojej twórczości często wraca do znajomych bohaterów, ale książki "W głębi lasu" i "Zachowaj spokój" opowiadają zupełnie różne, niezwiązane ze sobą historie.

Zachowaj spokój - recenzja serialu Netflix Polska:

Polscy scenarzyści postanowili to delikatnie zmienić, dlatego wprowadzili w tegorocznej produkcji postacie Pawła Kopińskiego i Laury Goldsztajn w drugoplanowych rolach. Wpływ tej dwójki na główny wątek jest znikomy. Głównymi bohaterami "Zachowaj spokój" są członkowie rodziny Barczyków. Starszy syn Michała i Anny od tragicznej śmierci najlepszego przyjaciela bardzo się zmienił i stał się skory do buntów. Rodzice chłopaka coraz mniej mu ufają, dlatego instalują w jego telefonie urządzenie szpiegowskie. Gdy Adam znika z powierzchni ziemi, powody jego ucieczki wydają się oczywiste. W rzeczywistości sprawa ma drugie dno, a pozornie szczęśliwe życie mieszkańców prestiżowego warszawskiego osiedla kryje w sobie wiele mrocznych tajemnic.

Zachowaj spokój - recenzja / zwiastun

Jeżeli powiecie, że wszystko to brzmi jak standardowy Harlan Coben, to będziecie mieć do pewnego stopnia rację. Reżyserowie Michał Gazda i Bartosz Konopka nie próbują tutaj wynaleźć koła na nowo. Korzystają za to z faktu, że w "Zachowaj spokój" jest zdecydowanie więcej młodych bohaterów niż w większości powieści Amerykanina. Polski serial nawet mocniej skupia się na wątku konfliktu międzypokoleniowego za sprawą, granej przez Agatę Łabno, dziewczyny Adama, która w oryginalnej powieści się nie pojawia.

Nastoletnie dramaty wielu z was zapewne niezbyt dobrze kojarzą się w kontekście Netfliksa, ale wbrew pozorom ich zwiększona obecność w serialu kryminalnym nie jest niczym złym. "Zachowaj spokój" staje się dzięki temu czymś więcej niż odtwarzaną po raz setny opowieścią o tajemniczym zniknięciu i powiązanej z nim serii morderstw. Polski serial kładzie duży nacisk na to, by interesująco przedstawić takie tematy jak: szpiegowanie własnych dzieci, trudne relacje rodzinne, nadużywanie narkotyków, bezstresowe wychowanie, dręczenie w szkole czy wpływ sieci na rozwój poczucia własnej wartości u nastolatków. Wszystko to wypada paradoksalnie lepiej niż długo pozostająca na marginesie sprawa kryminalna.

"Zachowaj spokój" jest serialem bardziej autentycznym i logiczniej zbudowanym niż "W głębi lasu".

W tamtej produkcji scenarzyści zrezygnowali z wielu obecnych w powieści wątków, przez co po drodze do finału gdzieś zagubiły się kluczowe motywacje i działania bohaterów. Tutaj akcja przebiega znacznie płynniej, również z uwagi na pojedynczą płaszczyznę czasową - cały sezon rozgrywa się na przestrzeni kliku dni. Nie brak tu oczywiście zwrotów akcji i wielkich rewelacji, ale nie psują one wewnętrznej logiki opowieści. Z tego idealnego obrazka wyraźnie odstają tylko dwa wątki, choć z nieco innych powodów.

zachowaj spokój recenzja class="wp-image-1939015" width="580" height="326"
Zachowaj spokój - opinie; Foto: Piotr Liwic/Netflix

Pierwszy dotyczy Pawła Kopińskiego i Laury Goldsztajn. Po obejrzeniu "Zachowaj spokój" nie jestem w stanie powiedzieć, jaki był cel w łączeniu nowego serialu z "W głębi lasu". Starzy bohaterowie pełnią tu rolę, którą mogłyby odkrywać dowolne postacie drugoplanowe. W kontekście całego serialu nie mają żadnego znaczenia. Co więcej, grany przez Grzegorza Damięckiego bohater zachowuje się, jakby był kimś zupełnie innym. Nie dość, że nie pracuje już jako prokurator, to postępuje jakby nie miał najmniejszego pojęcia o pracy policji. Tegorocznej produkcji udało się więc pod każdym względem zmarnować protagonistę poprzedniej serii.

Drugi słabszy wątek z polskiej produkcji dotyczy serii morderstw popełnianych na kobietach mających luźne powiązania z Barczykami. Odpowiedzialny za zabójstwa tajemniczy mężczyzna jest bardzo sprawnie grany przez Jacka Poniedziałka, ale w kontekście całej opowieści pełni zdecydowanie mniejszą rolę niż można było się spodziewać na początku To jednak bardziej wina samego Harlana Cobena, który uwielbia mnożyć w swoich powieściach fałszywe tropy i rozwiązania.

Pojedyncze przeszkody nie zmieniają faktu, że "Zachowaj spokój" to świetnie wyreżyserowany i trzymający cały czas w napięciu thriller.

REKLAMA

Warto też powiedzieć choć dwa słowa o osobach odpowiedzialnych za casting do serialu, które wykonały bardzo rzetelną pracę. Właściwie każdy aktor i aktorka są tu idealnie dopasowani do granych ról. Magdalena Boczarska świetnie wypada jako nadopiekuńcza, twarda i dosyć irytująca matka Adama, a Leszek Lichota wcale nie gra drugich skrzypiec, gdy wchodzi na pierwszy plan jako ojciec zaginionego chłopaka. Swoje do zagrania mają też aktorzy należący do młodszego pokolenia, w tym wspomniana Łabno i znany również z "Rojst '97" Krzysztof Oleksyn.

Nikt raczej nie nazwie polskiego kryminału arcydziełem, ale przecież nikt z twórców nie celował w tak ambitne porównania. "Zachowaj spokój" to "tylko" i "aż" bardzo udana ekranizacja Harlana Cobena - jedna z najlepszych wyprodukowanych do tej pory przez platformę Netflix. Jej szefowie dobrze zrobili, że zaufali Polakom.

Premiera serialu "Zachowaj spokój" już dziś, 22 kwietnia, w Netflix Polska.

* Autorem zdjęcia głównego jest Piotr Liwic/Netflix.
**Tekst pierwotnie opublikowany 22 kwietnia 2022 roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA