REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

"Odwilż" to serial, który obnaża ludzką psychikę. A przy tym taki kryminał, jakie Polacy kochają najbardziej

"Odwilż", nowy polski serial HBO Max, przenosi widzów do wiecznie mokrego i mrocznego Szczecina. Tam, często pod osłoną nocy, spotykamy Katarzynę Zawieję, policjantkę i mamę, która próbuje pogodzić życie zawodowe z prywatnym. To zadanie dla kobiety, która właśnie straciła męża i rozpoczyna śledztwo nad sprawą morderstwa córki znanego prokuratora oraz zniknięciem jej nowonarodzonego dziecka, wydaje się wręcz niemożliwe. Tym bardziej, że demony przeszłości nie śpią. O tym, czym jest "Odwilż" i z czym zostawi publiczność, rozmawiamy z twórcami serialu HBO Max.

01.04.2022
20:13
odwilż hbo max czy warto
REKLAMA

Już pierwsze odcinki "Odwilży" przywodzą na myśl "Mare z Easttown" z Kate Winslet, również produkcji HBO, i "Klangora" od Canal+, w którym pierwsze skrzypce grał Arkadiusz Jakubik. Te podobieństwa widoczne są na poziomie kreacji postaci Zawiei, w którą wcieliła się Katarzyna Wajda. To kobieta po przejściach, przeżywająca stratę i traumę. Tak jak Mare nie potrafi poradzić sobie z samobójstwem dorosłego syna, tak bohaterka "Odwilży" zmaga się ze śmiercią męża-policjanta i śledztwem wokół niej - nie chce uwierzyć, kiedy to zostaje zamknięte, że jej mąż (Wojciech Zieliński) targnął się na własne życie. Akcja nowego serialu HBO Max rozgrywa się w Szczecinie i tam kręcone były zdjęcia, podobnie jak w "Klangorze". W obu produkcjach niepokojąca atmosfera kreowana jest przez świat przedstawiony - szaro-niebieskie krajobrazy utkane z mgły, wód, lodu i niekończącego się nieba, z którego raz po raz pada deszcz.

REKLAMA

Odwilż to serial, który oddaje głos kobiecie 

Odwilż - nowy serial HBO Max

Moja głowa, z racji tego, że 25 lat działam w filmie, wypełniona jest obrazami. Na co dzień zajmuję się oglądaniem, pisaniem i realizowaniem. Moim celem jest, aby dobrać odpowiednią formę do danej historii, bo tak naprawdę wszystko już zostało nakręcone, powiedziane, zrealizowane. Trzeba powiedzieć, że od czasów Larsa von Triera, który dorzucił jeszcze jedną formę narracji do współczesnego kina, już nic więcej nie da się zrobić. Gatunkiem „Odwilży” jest psychologiczny thriller kryminalny, którego korzeniami jest kino noir - opowiada reżyser serialu, Xawery Żuławski. - To nie jest tak, że w Szczecinie cały czas pada deszcz. Mieliśmy ogromne, nieustanne moczenia jezdni, szyb, wszystkiego, parowania i tak dalej, i tak dalej. W nawiązaniu do gatunku, dużo scen dzieje się też w nocy. To jest świat wykreowany, to nie jest opowieść o prawdziwej policji, to jest opowieść o policji w ogóle. Niebagatelne znaczenie ma też dla mnie, że jest to opowieść o silnej kobiecie. A kobiety w ogóle są dla mnie wdzięczniejszym tematem do filmowania - dodaje. 

"Odwilż" wpisuje się trend nowoczesnych seriali telewizyjnych, które na warsztat biorą kobiecą bohaterkę po przejściach i przyglądają się jej psychice, łącząc kryminał czy thriller z dramatem psychologicznym. W ostatnich latach na rynku polskim i zagranicznym powstało kilka głośnych tego typu produkcji, wystarczy przywołać wspomnianą już "Mare z Easttown", ale też "Rosjt 97", "Ostre przedmioty" czy "Marcellę". Wciąż jednak rzadziej słychać głos kobiet, bo opowieści kryminalne zarezerwowane były do tej pory dla mężczyzny z trudną przeszłością, dwuznacznego moralnie. "Odwilż" przełamuje ten stereotyp, tym dosadniej, że w główną rolę wcieliła się Katarzyna Wajda, znana też jako serialowa żona Adama Kruka (Michał Żurawski) z serialu "Kruk. Szepty słychać po zmroku", która teraz - chciałoby się powiedzieć - sama "zakłada spodnie" i walczy z demonami. Jak mówi producent serialu, Bogumił Lipski:

W filmowym świecie policyjnym mało mamy takich przykładów kobiet, które przecież w tym zawodzie są od zawsze, a przynajmniej odkąd my pamiętamy. Większość naszego życia opowiadano nam tylko o tych wspaniałych bohaterach z pistoletami, którzy rozwiązywali najtrudniejsze sprawy, a świat jest pełniejszy niż tylko jednowymiarowy i oglądany z perspektywy faceta. I wydaje mi się, że to przyjęcie perspektywy kobiety w tym serialu jest bardzo interesujące. Mogliśmy sobie pozwolić na więcej niuansów w opowieści, w pokazaniu tego, jak kobiety podchodzą do swoich rodzin, do swojego życia, do godzenia pracy z życiem osobistym. Chcieliśmy połamać te wszystkie schematy, wokół których poruszamy się przez ostatnie dekady.

I dodaje:

Tytuł serialu, "Odwilż", nawiązuje do tego, co dzieje się w głowie Zawiei - odmrażania emocjonalnego. To odniesienie do cyklu przyrody, takiej prawdziwej odwilży meteorologicznej. Mamy te momenty, w których już się wydaje, że przyszło słońce, że ten lód zszedł, zaczynają się pojawiać zielone listki, po czym za chwilę znowu przychodzi kolejna fala mrozu i znowu ta ziemia staje się twarda. Okazuje, że to nowe życie jeszcze nie może tak łatwo się rozpocząć. Nie wiadomo, co kryje pod sobą warstwa lodu. I nigdy nie wiemy, jak długo ten proces odwilży będzie trwał.

Katarzynę Zawieję poznajemy w momencie, kiedy dowiaduje się, że śledztwo wokół śmierci jej męża zostało zakończone. Kobieta nie chce uwierzyć, że ten popełnił samobójstwo. Jest wrogo nastawiona do każdego, kto twierdzi, że policjant nie padł ofiarą morderstwa. Te rosnące w niej agresja i nienawiść do świata i ludzi, przejmujące poczucie niesprawiedliwości mają też źródło w poczuciu winy. Między Zawieją a mężem nie układało się dobrze, oboje zmęczeni policyjnym stylem życia, obwiniali się wzajemnie o to, jak wygląda ich rzeczywistość. Dochodziło do przemocy.

Zawieja jest zamknięta. To zamknięcie, pewna oschłość tej postaci, konkretność mi się spodobały. Tym bardziej, że to tylko fasada. Moja bohaterka jest bardzo skoncentrowana na pracy, jest bardzo zdolną policjantką, ma taki szósty zmysł, można powiedzieć, a jednocześnie w środku jest bardzo samotna i pokiereszowana, i przeżywa osobistą traumę. Tak naprawdę nie chce jej przeżyć i odpycha od siebie ten moment, kiedy pozwoli sobie na rozklejenie się i na to, żeby ktoś jej pomógł. To złożona postać, nieoczywista, bardzo kobieca, która jest też matką i próbuje połączyć te dwa skrajne światy, których tak do końca dobrze połączyć się nie da. Coś zawsze jest kosztem czegoś - opowiada o swojej bohaterce Katarzyna Wajda, odtwórczyni głównej roli w "Odwilży". - Celem jest dla niej przeżyć każdy kolejny dzień, wstać z łóżka i zmierzyć się z tą bardzo prozaiczną rzeczywistością. Ważna jest dla niej relacja z córką, ale nie umie sobie w tej relacji poradzić i to też powoduje cierpienie i ogromne wyrzuty sumienia. Ważny dla niej był również Wojtek, jej mąż. Strata, jaką przeżywa, rzuca cień na cały sezon. Nagle Zawieja zostaje ze wszystkimi sama, a musi iść dalej. 

W Odwilży znajdziemy wszystko to, co sprawia, że kryminał wciąga

Odwilż - premiera w HBO Max

Poza problemami osobistymi Zawieja musi zmierzyć się też z nową sprawą zawodową. Pewnej nocy w lesie zostaje zamordowana córka (w tej roli Julia Rosnowska) znanego prokuratora, w którego wcielił się Bogusław Linda. Młoda kobieta była w ciąży. Najpewniej samotnie urodziła dziecko, które teraz nie wiadomo, gdzie się znajduje i czy w ogóle żyje. Głównym podejrzanym w sprawie zostaje mąż ofiary (Sebastian Fabijański). Zawieja zostaje głównodowodzącą w tym śledztwie. Musi odkryć, kto stoi za śmiercią dziewczyny oraz desperacko próbuje znaleźć noworodka, żywego czy martwego. 

Wśród osób najbliżej z nią związanych mamy Trepę (Bartek Kotschedoff), partnera Zawiei. Ten duet jest niczym - jak mówi Żuławski - Starsky i Hutch. Oboje są od siebie różni, każdy z nich ma inną strategię na tę relację, ale jedno jest pewne: są dla siebie ważni. Zawieja ma problem z okazywaniem emocji i przywiązania, wie jednak, że na Trepę, który jest jej oddany, może liczyć. Inaczej wygląda jej relacja z kolegą po fachu, Radwanem. Ten przyjaciel jej zmarłego męża prowokuje w niej najgorsze instynkty. Wzajemnie obwiniają się o śmierć Wojtka, czy raczej z bezsilności szukają w sobie tego kogoś, kto powinien za nią odpowiedzieć, nie radząc sobie z okresem żałoby. 

Radwan na swój sposób przeżywa stratę Wojtka. Zawieja również. I to prowadzi do wielu napięć między nimi, co dla aktora jest bardzo ciekawym wyzwaniem. W tych postaciach kipi od pretensji, złości, ale zarazem jest między nimi bliskość - niegdyś spędzali ze sobą dużo czasu - mówi o swojej postaci Cezary Łukaszewicz. - Pamiętam taką jedną sytuację, która mnie wgniotła. To był mój pierwszy dzień zdjęciowy, a w trakcie niego jedna z najtrudniejszych emocjonalnie scen. Graliśmy ją razem z Kasią Wajdą. To była kłótnia pomiędzy nimi, dotykająca tematów straty, bólu po stracie, bardzo silna emocjonalnie scena. 

Siłą "Odwilży", na co wskazują jej twórcy, jest połączenie śledztwa kryminalnego z opowieścią o problemach międzyludzkich i wniknięcie w głąb psychiki głównej bohaterki. Lipski podkreśla, że dla niego najważniejsze w tej historii było to, aby przedstawione problemy nie były wyłącznie "naskórkowe" czy czarno-białe, zależało mu, żeby to była opowieść o ludziach, ich emocjach, wyborach. Jak mówi:

"Odwilż" to kryminał. Jest zagadka i ona ma swoje punkty zwrotne - jest wszystko to, co czyni historię o śledztwie atrakcyjną. Natomiast dla mnie w tym serialu najciekawsze było zbliżyć się do tych ludzi, pokazać ich, pozdejmować im maski, które na co dzień każdy z nas nosi, a to w pracy, a to w naszym życiu osobistym, a to w gronie naszych przyjaciół. Jest coś ciekawego w znalezieniu i uchwycenia momentu, kiedy możemy spojrzeć sobie w lustro, być sami ze sobą i odpowiedzieć sobie szczerze na pewne pytania. W "Odwilży" chcieliśmy, aby ci bohaterowie mieli szansę zmierzyć się z własnymi demonami i odpowiedzieć sobie na pytania, kim są, gdzie chcieliby być. To hasło, którego używamy, czyli "Potrzeba odwagi, żeby spojrzeć prawdzie w oczy", jest rdzeniem tego serialu.

Twórcy serialu Odwilż nie boją się poruszać tematów tabu

Dla "Odwilży" ważne są również tematy społeczne, ukazane przez pryzmat głównej bohaterki. Twórcy przyglądają się tutaj roli kobiety we współczesnym świecie - jej powinności życiowej, tego, jaką presję narzuca na nią społeczeństwo. Ten serial mówi o tym, jak to jest być matką, kiedy wymykamy się standardom znanym z czasopism parentingowych i zdjęć mam-instagramerek. Czy można w ogóle nie chcieć być matką? Jak pogodzić rodzicielstwo z pracą? Jak odnaleźć się w męskim zawodzie, kiedy musisz starać się dwa razy bardziej i być silniejsza niż jesteś, żeby ktokolwiek zaczął się z tobą liczyć? "Odwilż" stawia przed widzami niewygodne pytania, często zamiatane pod dywan. Przygląda się też marginalizowanej i bagatelizowanej przemocy domowej, która wyniszcza człowieka od środka i rujnuje życie rodzinne, roztrzaskując je na kawałeczki.

To, co jest pociągające w "Odwilży", to kontrast między kobiecością Zawiei, potrzebami takimi, jak miłość, bliskość, macierzyństwo, i światem męskim, w którym w zasadzie funkcjonuje na co dzień. Bardzo przeżywałam jej utratę i samotność - wspomina Wajda. - Odkrywając tę rolę dużo czasu spędziłam w mieszkaniu, które było filmowym mieszkaniem Zawiei. Bardzo chłonę takie przestrzenie, gdzie gram, lubię spędzać trochę czasu wcześniej w miejscach, gdzie toczy się akcja. I widząc zdjęcia małżeńskie mojej postaci i jej męża, uruchamiała się moja wyobraźnia, jak to życie mogło wyglądać i jakie było piękne, ale też jakie było trudne. Najtrudniejsze do grania były dla mnie te momenty, kiedy Zawieja dopuszcza do siebie tęsknotę, żałobę, robi to po cichu za czterema ścianami, ukryta gdzieś w biurze, w łazience. Wtedy sama przed sobą się rozkleja i cierpi, bardzo cierpi, ale nie potrafi wyjść do nikogo z prośbą o pomoc. Takie emocjonalne sceny są dla mnie zawsze najbardziej wymagające. Nie jestem techniczną aktorką, nie płaczę na zawołanie, lubię być i przeżywać, a nie odgrywać. Pomogło to, że sama jestem mamą i rozłąka z moją rodziną była jednym z trudniejszych elementów realizowania tego serialu.

Poza emocjonalną stroną postaci i psychologicznym aspektem „Odwilży”, ważny jest tu także wątek kryminalny i policyjne śledztwo. Są pościgi, przesłuchania, strzelaniny - słowem: jest miejsce na kino akcji. A to od bohaterów wymagało przygotowania - podejrzenia pracy policji, ale także pracy nad ciałem. Jak ze śmiechem mówi Wajda, wraz z nią ekipa dostała jej sprawność fizyczną. Aktorka przez lata uprawiała różne sporty: pilates, tabatę, gimnastykę i balet. 

Dostałam w kość, ale bardzo chciałam wszystko robić sama, więc kaskaderki miałam bardzo mało. Nauczyłam się kierować policyjną motorówką, zostałam przeszkolona. Żeby było zabawnie, to była nowa motorówka, która wyjechała dzień wcześniej przed zdjęciami. Silnik nie był jeszcze dotarty i nie można było od razu szarżować tą łódką. Płynęłam nieraz dość szybko i policjanci patrzyli na to z ręką na sercu, bojąc się, czy ta motorówka w ogóle przetrwa - opowiada z rozbawieniem Wajda. - Bieganie było największym wyzwaniem, to nie jest tak, że mam nie wiadomo jaką kondycję, tym bardziej, jak trzeba zrobić dziesiąty dubel… Niejeden dzień zdjęciowy skończyłam z siniakami, a kręcenie serialu zakończyło się dla mnie kontuzją. Nauczyłam się też strzelać z pistoletu. Uważam, że szacunek do widzów i do zawodu policjanta wymaga tego, żeby umieć przynajmniej przeładować broń i ją trzymać, żeby nie było tak, że nie potrafię omiatać pomieszczenia, trzymać broni, strzelać z niej. Chciałam mieć to doświadczenie, tę pamięć mięśniową i chodziłam na strzelnicę z policjantem. Byłam też z nim na niejednej komendzie, żeby zobaczyć, jak wygląda ta praca. Rozmawiałam z nim też dużo o tym, jak to jest w tym zawodzie, żeby poczuć ten klimat. To było dla mnie ważne. Również rola Emily Blunt w "Sicario" inspirowała mnie do stworzenia postaci Zawiei.

W trakcie sześciu odcinków "Odwilży", które składają się na 1. sezon serialu, poznajemy tylko wycinek życia Zawiei. Choć produkcję ogląda się jak rasowy miniserial, ta historia mogłaby się potoczyć dalej, choćby wzorem wspomnianego już "Kruka..", gdzie głównego bohatera spotykamy w nowych sytuacjach i w różnych odstępach czasu. Lipski widzi potencjał kontynuacji "Odwilży". Jak twierdzi - ostatnia scena wcale nie rozwiewa wszystkich wątpliwości tak bohaterów, jak i widzów. Wtóruje mu Żuławski:

REKLAMA

Mam nadzieję, że - tak się mówi ulicznie - to siądzie, że to się spodoba widowni i że będzie chciała jeszcze w tym świecie "zawiejowym" poprzebywać, czyli że będziemy realizować drugą serię. Nie mogę dzisiaj powiedzieć nic na sto procent, ale potencjał tej historii jeszcze się nie wyczerpał. I potencjał miasta Szczecina również się nie wyczerpał w tym sezonie. Tam jest jeszcze sporo do powiedzenia.

Premiera serialu "Odwilż" już dziś, 1 kwietnia w HBO Max. W serwisie obejrzycie dwa odcinki produkcji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA