Scenariusz prawie gotowy, ale premiera może się opóźnić. Co już wiemy o "Diunie 2"?

Dostaniemy "Diunę 2". Wiemy o tym już od jakiegoś czasu. Warto jednak zauważyć, że wcześniej nie było to wcale takie pewne. Po porażce finansowej "Blade Runnera 2049" Denis Villeneuve był bowiem na cenzurowanym. Gdyby kolejne kosztowne widowisko science fiction okazało się klapą, prawdopodobnie nigdy więcej nie dostałby pieniędzy na podobne megalomańskie przedsięwzięcia.

Na szczęście "Diuna" okazała się hitem. Na całym świecie zarobiła ponad 400,5 mln dol. W dodatku stało się to w czasie pandemii, przy premierze hybrydowej i wcześniejszym wycieku filmu. Trochę to trwało, ale jakiś czas po premierze dowiedzieliśmy się, że powstanie druga część, a sama produkcja weszła na salony.

"Diuna" otrzymała aż 10 nominacji do Oscara (więcej, bo 12, dostały tylko "Psie pazury"). W kategoriach technicznych prawdopodobnie zgarnie co tylko może. O tym przekonamy się jednak dopiero pod koniec marca, a tymczasem już wiemy, że podczas niedawnego rozdania nagród BAFTA 11 nominacji film zmienił na pięć statuetek (zdjęcia, muzyka, scenografia, efekty specjalne, dźwięk).

Po drodze nie obyło się jednak też bez krytyki. "Diunie" zarzucano bowiem korzystanie z tropu "białego zbawcy". To jednak zostało wytłumaczone i zdementowane. Ale nie przeszkodziło piosenkarce Grimes określić niedawno filmu jako niewystarczająco woke. Być może Villeneuve zechce to zmienić w nadchodzącej drugiej części.

Nie wiemy, czy Villeneuve ma zamiar być bardziej woke, ale jak niedawno stwierdził sam zainteresowany, scenariusz już jest prawie gotowy. Reżyser przyznał jednak, że może się on zmienić i treść filmu w ostatecznej wersji będzie inna niż na papierze. Osoby, które czytały powieść Franka Herberta wiedzą mniej więcej co zobaczą na ekranie.

Jak już fani oryginału wskazywali, "Diuna" pokrywa jedynie jakieś 2/3 materiału źródłowego. Oznacza to, że zostało jeszcze mnóstwo do opowiedzenia. Pierwsza część skończyła się, kiedy Paul dołączył do Fremenów. Jeśli kontynuacja zacznie się w tym samym momencie, zobaczymy, jak główny bohater dochodzi do władzy, umacnia swoją pozycję i oczywiście uczy się jeździć na czerwiach.

Fani książki już z pewnością zacierają rączki na wojnę, jaką zobaczymy w drugiej części "Diuny". Jedynka nie ujęła jednak widzów i krytyków wartką akcją, tylko swoim monumentalizmem. To produkcja dopracowana w każdym szczególe, więc należy spodziewać się epickiej scenografii, epickich zdjęć i epickiej muzyki. Tak, tego z pewnością nie może zabraknąć. Podobnie zresztą jak gwiazdorskiej obsady.

W głównej roli powróci Timothee Chalamet. Co jednak ważniejsze, wiemy już, że Zendaya otrzyma więcej czasu ekranowego. Na pewno możemy też spodziewać się innych znanych nam twarzy. Przynajmniej tych bohaterów, którzy przeżyli wydarzenia z pierwszej częście. W obsadzie nie zabraknie też całkiem nowych nazwisk. Dobór aktorów i aktorek już trwa.

Nie tak dawno okazało się, że trwają właśnie rozmowy z Florence Pugh, która miałaby wcielić się w Irulanę. Niedługo potem dowiedzieliśmy się o negocjacjach z Austinem Butlerem. Młody aktor miałby zagrać Feyda-Rautha Harkonnena, czyli siostrzeńca Barona Harkonnena (tak, ma być więcej Harkonnenów). Według najnowszych doniesień obsadzone mają zostać tylko trzy nowe role. Skoro dwie wspomniane są już wstępnie zajęte, mamy propozycję castingową na ostatnią wolną kreację.

W niedawnym wywiadzie dla Variety zainteresowanie zagraniem w "Diunie 2" wyraził Robert Pattinson. Aktor podbijający aktualnie serca widzów jako Batman do dawna podziwia bowiem reżysera i bardzo chciałby z nim współpracować. Trzymamy kciuki, aby jego marzenia się spełniły. Czy tak się stanie, przekonamy się pewnie za jakiś czas.

Do zdjęć pozostało jeszcze trochę czasu. Chociaż pierwotnie planowano, że produkcja "Diuny 2" rozpocznie się latem 2022 roku, termin ten nieznacznie przesunięto. Według producentki Villeneuve ponownie wejdzie do świata Herberta dopiero jesienią. Nie wiadomo jednak, jak to wpłynie na wyznaczoną datę premiery. Jak na razie film ma zadebiutować 20 października 2023 roku.

Od dawna mówiło się, że Denis Villeneuve chciałby z "Diuny" zrobić trylogię. Na trzecią część wybrał fabułę "Mesjasza Diuny". Miałoby to logicznie zakończyć sagę Paula Atrydy. Ostatnio reżyser potwierdził, że opcja ta wciąż jest na stole i zrobi wszystko, aby do tego doszło. Na razie jednak skupia się na drugiej odsłonie space-opery, a o kolejnej będzie myślał, jak ją skończy.