"Servant" w 3. sezonie robi dwa kroki w tył. Najlepiej straszy to, czego nie widać
"Servant" wrócił właśnie z 3. sezonem. Co tam słychać u małżeństwa Turnerów w tej zwariowanej opowieści M. Night Shyamalana? Oceniamy najnowszy odcinek jednego z najlepszych seriali od Apple'a.
Apple TV+ ma w swojej ofercie mnóstwo świetnych seriali, a "Servant" jest jednym z tych najlepszych. Horror autorstwa M. Night Shyamalana, czyli twórcy takich hitów jak "Szósty zmysł", "Split" i "Old", trzymał mnie już przez dwa sezony w napięciu i to od pierwszej minuty. Mamy tutaj do czynienia z opowieścią o parze z Filadelfii, która straciła dziecko w wypadku oraz młodej niańce, która sprawia, że mały Jericho wraca - przynajmniej na pozór - do świata żywych.
"Servant" od Apple TV+ zrobił dwa kroki w tył, ale włos i tak jeży się na głowie.
Aż nie chce się wierzyć, że od kiedy ostatni raz widzieliśmy Seana, Dorothy i Leanne, minęły (w świecie serialu) aż trzy miesiące, ale bohaterom pomimo traumatycznych przeżyć udało się pozbierać. Nadal mieszkają w tym samym domu oraz zajmują się żywym i świergoczącym Jericho, a wuj dziewczyny, który był głównym antagonistą w poprzednim sezonie, gdzieś przepadł. Wszyscy nadal są spięci, ale powoli zaczynają spuszczać gardę - ku zgrozie opiekunki.
W trwającym (jak zwykle) około pół godziny epizodzie jesteśmy świadkami próby wyciągnięcia Leanne z domu. Wykorzystuje to Julian, by porozmawiać z nią o tym, że uprawiali seks. Dziewczyna skłonna byłaby kontynuować romans - jeśli w ogóle można tak to nazwać - ale brat Dorothy ewidentnie chciałby się z tej relacji wymiksować, bo ma już nową dziewczynę. Jak na razie trudno jednak powiedzieć, co z tego wyniknie - poza tym, że raczej nic dobrego...
Nowy odcinek "Servant" to tak naprawdę tylko cisza przed burzą, a najgorsze dopiero przed nami.
W pierwszym odcinku nie dzieje się zbyt wiele i jako widzowie gotowi jesteśmy pomyśleć, że wszystko się wreszcie ułoży, ale dobrze wiemy, że spokój ducha to ostatnie, na co Turnerowie i spółka mogą liczyć. Atmosfera jest cały czas napięta. Dorothy i Sean planują wycieczkę na plażę z Jericho, w czym towarzyszy im Julian, ale Leanne w ostatniej chwili się wycofuje z tego pomysłu.
Opiekunka już na samym początku miała atak paniki, gdy próbowała pójść na spacer do parku, a gdy została sama w domu, zaczęła mieć podlane szczyptą alkoholu wizje. Trudno oddzielić to, co się dzieje naprawdę, od tego, co jest wytworem wyobraźni dziewczyny po przejściach, ale najbardziej przeraża to, co znajduje się zaraz poza skrajem kadru. Co jak co, ale budowanie emocji w "Servant" działa bezbłędnie!
"Servant" zaskakuje jak zwykle nie tylko nietuzinkowymi dialogami, ale również pracą kamery i nieoczywistymi kadrami. Z mimiki aktorów możemy wyczytać multum emocji, nierzadko sprzecznych, kłębiących się między wierszami. M. Night Shyamalan jak zwykle dorzuca do tego masę symboliki - biblijnej i nie tylko. Dotychczasowi fani powinni być w pełni ukontentowani nowym odcinkiem, a osoba, które "Servant" jeszcze nie widziały, polecam szybciutko naprawić ten błąd!
Jak na razie w Apple TV Plus dostępny jest tylko jeden odcinek 3. serii "Servant". Kolejne będą udostępniane co tydzień.
Do swoich ról powrócili wszyscy aktorzy wcielający się w pierwszoplanowe postaci, czyli Lauren Ambrose (Dorothy Turner), Toby Kebbell (Sean Turner), Nell Tiger Free (Leanne Grayson) i Rupert Grint (Julian Pearce). W tym roku dołączyła do nich Sunita Mani (jako nowa dziewczyna Juliana, brata Dorothy).
Warto przy tym dodać, że składający się z 10 odcinków 3. sezon "Servant" doczeka się jeszcze jednej kontynuacji, którą Apple zapowiedział jeszcze przed premierą tegorocznych odcinków. Serial będzie łącznie liczył 4. serie, po których zostanie zakończony - jesteśmy tym samym właśnie na półmetku tej historii.
