REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się
  3. Dramy

Jakub Żulczyk w sądzie i u Wojewódzkiego. Za co pisarz podpadł fanom?

Jakub Żulczyk to znany pisarz i scenarzysta, który słynie też z dosadnych komentarzy na Facebooku. Za jeden z nich, w którym nazwał prezydenta "debilem" będzie odpowiadać przed sądem. I Kubą Wojewódzkim, ponieważ dziś pojawi się w jego programie.

16.11.2021
17:39
jakub zulczyka kuba wojewodzki andrzej duda proces
REKLAMA

Największą rozpoznawalność przyniosła mu powieść "Ślepnąć od świateł", którą później zekranizowało HBO. Był również współautorem scenariusza (wraz z Krzysztofem Skoniecznym) serialu, który przez wielu uznawany za najlepszy polski serial od lat. Wcześniej pracował też przy scenariuszu do "Belfra". Najnowszą książką Jakuba Żulczyka jest wydana w tym roku "Informacja zwrotna".

REKLAMA

Żulczyk pisarz niepokorny, który nie boi się pisać o tym, co myśli – nie tylko w książkach, ale i na swoich profilach społecznościowych. Narobił sobie tym wrogów, ale i fanów, którzy nawet nie muszą lubić jego prozy, ale cenią go za bezpośredniość i ubieranie podobnych myśli i poglądów w w słowa.

Jakub Żulczyk dosadnie komentuje rzeczywistość na Facebooku i nie bierze jeńców.

Czy pisarz powinien komentować sprawy społeczno-polityczne w mediach czy lepiej niech zostanie przy swoich książkach? Czy licentia poetica działa też na Fejsie? Czy istnieją granice wolności słowa i publicznej krytyki? Czy znany pisarz powinien być bardziej odpowiedzialny za słowa niż zwykły Kowalski? Można powiedzieć, że te wszystkie zagadnienia testuje i tłumaczy Jakub Żulczyk, który od lat pisze wywołujące burzę posty.

Jeden z nich dotyczył szczepionek przeciw covid-19 – tematu, który polaryzuje Polaków. Pisarz wyjaśnił w nim, czym się różni wolność od samowolki oraz popierał rozwiązanie wprowadzone w restauracjach m.in. we Francji.

Można jednak, jeśli ktoś zachowuje się jak dziecko, potraktować go jak dziecko, czyli zderzyć go z konsekwencjami swoich działań. Nie szczepisz się? Jasne, to twój wybór. Ale, przynajmniej na razie, nie będzie możliwe twoje uczestnictwo w sytuacjach zbiorowych. Stwarzasz niebezpieczeństwo. Możesz się obrażać, dąsać, snuć dalej spiskowe teorie. Ale tu chodzi o nas wszystkich

- napisał Żulczyk.

Wiele osób przybiło z nim wirtualną piątkę i napisało, żę "czyta w ich myślach", ale i wywołał lawinę foliarskich komentarzy, którzy pisali, że "pierdzieli kocopoły".

Jakub Żulczyk czasem też podpada swoim własnym fanom.

Nieraz czytelnicy mogą zastanawiać się, jaki światopogląd ma ich ulubiony autor (przecież nie zawsze muszą się pokrywać z przekonaniami jego bohaterów). Fani Żulczyka nie mają takich problemów, ponieważ wystarczy poczytać jego posty. Pisarz jest bardzo aktywny na Facebooku i często uderza w homofobów, nacjonalistów, Kaję Godek oraz politykę PiS.

Czasem jednak zdarza mu się pochwalić coś nieoczywistego. Na przykład ostrożnie i niejednoznacznie poparł rządowe dotacje dla artystów (wszak założenia programu pomocowego były słuszne, ale podział kwot już nie do końca) oraz wypowiedział się ciepło o filmie TVP "Zenek", ale na koniec wbił szpilę Jackowi Kurskiemu, który używa disco polo do "brudnej politycznej polaryzacji". Nie jest więc tak, że ślepo opowiada się po jednej stronie, a przy niektórych kwestiach milczy, tylko zawsze stara się zachować obiektywizm i nie przejmuje się tym, co ludzie powiedzą.

Czasem Jakub Żulczyk podpada też internautom zupełnie nieświadomie – jak w przypadku zdjęcia z kiełbasami na grillu. "Kto w dzisiejszych czasach jeszcze je mięso... tragedia. Dostępu do informacji o hodowli nie ma?" - napisał oburzony fan. Pisarz tłumaczył, że ma czasem z tego powodu wyrzuty sumienia i stara się ograniczać spożycie mięsa, "ale po odstawieniu alkoholu, dragów i fajek osiągnąłem pewien limit odstawiania. Może po 40-stce".

Nawiązał tym samym do kolejnej odważnej decyzji - w 2015 roku publicznie wyznał, że jest alkoholikiem i narkomanem, ale przestał brać używki. W sumie jest abstynentem od siedmiu lat i prowadzi podcast "Co ćpać po odwyku". Nie wszystkim też podoba się to, że zgodził się na występ w programie Kuby Wojewódzkiego, który nie cieszy się szczególnym poważaniem.

Proces Żulczyka. Pisarz nazwał Andrzeja Dudę "debilem".

Nie da się jednak ukryć, że premiera jego najnowszej książki została przyćmiona jego postem o prezydencie, a właściwie aferą jaka wybuchła. Andrzej Duda nie pogratulował zwycięstwa w wyborach Joe Bidenowi jak inne głowy państw, tylko napisał, że czeka na „nominację Kolegium Elektorów”. Jakub Żulczyk bez owijania w bawełnę napisał, co o tym sądzi. Co ciekawe, jego post dalej wisi na Facebooku.

Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem

– napisał Jakub Żulczyk w listopadzie 2020 roku.

O tym, że został pozwany dowiedział się z portalu przychylnego władzy. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ wystąpiła z oskarżeniem Jakuba Żulczyka o znieważenie Prezydenta RP (śledztwo pochodziło z donosu).  Według aktu oskarżenia miał znieważyć głowę państwa, za co grożą nawet 3 lata więzienia.

- W ocenie prokuratury użyte przez podejrzanego określenie jest obraźliwe. Niedopuszczalne jest uznanie użytego słowa za merytoryczną krytykę, akceptowalną w ramach konstytucyjnej wolności wypowiedzi - wyjaśniła prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Internauci stanęli w obronie pisarza, Rzecznik Praw Obywatelskich uznał nazwanie prezydenta „debilem” za opinię ekspercką, a sam „znieważony” Andrzej Duda odbił piłeczkę stwierdzając, że chwilę wcześniej nie był nawet świadomy istnienia autora „Ślepnąc od świateł”. Sprawa trafiła też do zagranicznych mediów.

Za nami pierwsza rozprawa Żulczyk kontra państwo. Kolejna w przyszłym roku.

Sąd odrzucił w wakacje wniosek o umorzenie sprawy.  - Owszem, moja wypowiedź była ostra i nacechowana językiem potocznym (…), ale była to krytyka uzasadniona, krytyka, co do której mam też kompetencje wynikające z wykształcenia – tłumaczył przed sądem Żulczyk. Pisarz Ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studiował amerykanistykę uzyskując tytuł magistra.

REKLAMA

Proces ruszył dziś, tj. 16 listopada. Za nami pierwsza rozprawa, a 5 stycznia kolejna. To sprawa bezprecedensowa i - z całym szacunkiem dla wszystkich zainteresowanych - niezwykle ciekawa. Prokuratura będzie musiała bowiem uwodnić, że Jakub Żulczyk nie miał racji, a sąd będzie musiał w jakiś mądry sposób uzasadnić swój wyrok.

Odcinek programu Kuby Wojewódzkiego z Jakubem Żulczykiem zacznie się dziś o 22:30 na TVN i Player.pl.

* zdjęcie główne: Wojciech Kurczewski / TVN

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA