REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Skończyło się discopolowanie. Zapadł prawomocny wyrok dla lidera Bayer Full

Sławomir Świerzyński, lider Bayer Full, przez lata nielegalnie korzystał z cudzej twórczości - w końcu zapadł prawomocny wyrok związany z rozpowszechnianiem utworu, do którego piosenkarz nie miał żadnych praw.

03.11.2021
12:52
bayer full sławomir świerzyński wyrok tawerna
REKLAMA

W 2020 roku Sąd Okręgowy w Płocku ustalił, że Sławomir Świerzyński, lider Bayer Full, czyli najstarszego i jednego z najpopularniejszych zespołów disco polo, nie ma praw do kawałka "Tawerna p`od Pijaną Zgrają". Prawdziwym twórcą jest Grzegorz Bukała, czyli współzałożyciel formacji Wały Jagiellońskie ("Córka rybaka", "Monika dziewczyna ratownika"). Mimo że Świerzyński próbował się odwołać, ostatecznie przegrał. Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał wyrok prawomocny.

REKLAMA

Co to oznacza dla Świerzyńskiego? Biorąc pod uwagę, że przez blisko 27 lat bezprawnie rozpowszechniał ten utwór na płytach, koncertach i w sieci, bogacąc się za jego sprawą, konsekwencje nie będą zbyt duże. Musi przeprosić Bukałę, zaprzestać rozpowszechniania i zniszczyć wszystkie nośniki, na których numerowi przypisano nieprawowitego twórcę.

Świerzyński w zeszłorocznej rozmowie z "Gazetą Wyborczą" twierdził, że podpisał umowę ponad 25 lat temu, zapłacił tantiemy i dostał licencję z ZAiKS-u, który rzekomo potwierdził autorów. Miał być bardzo zdziwiony, gdy nagle po ćwierć wieku zgłosił się człowiek, który stwierdził, że to jego numer. Jeszcze bardziej zdziwił się, gdy sąd nie wziął pod uwagę wszystkich umów i płatności przedłożonych w tej sprawie. Jak to było naprawdę?

Tawerna pod Pijaną Zgrają
REKLAMA

Bukała napisał "Tawernę pod Pijaną Zgrają" ponad cztery dekady temu.

W 1975 roku wykonał ją na Studenckim Przeglądzie Piosenki Turystycznej "Bazuna". Zgarnął wówczas nagrodę, a piosenkę przedrukowywano w śpiewnikach. Publikacja "Tawerny" w postaci fonograficznej miała miejsce dopiero w 1994 roku - wówczas już jako singla Bayer Full, co odbyło się bez wiedzy prawowitego autora. Trafiła ona na kasetę "Krajobrazy. Piosenki Turystyczne", gdzie jako autora warstw lirycznej i muzycznej wskazano niejakiego B. Marcinkiewicza.

Już pięć lat później Świerzyński wprowadził numer na płytach CD ("Biesiada turystyczna") jako samodzielny producent, ponownie jako twórcę wskazując fikcyjnego autora, który nie figuruje w bazie danych ZAiKS. Ostatecznie zatem Świerzyński - nie wiadomo, czy będąc świadomym fikcyjności Marcinkiewicza, bo być może fałszywe dane podał pierwszy wydawca - zdecydował się nie upewniać w temacie autorstwa i przez lata zarabiać na sprzedaży piosenki.

Faktem jest, że każdemu utworowi ochrona prawna przysługuje od momentu ustalenia pierwszego wykonania publicznego. "Tawerna" była zatem chroniona od grudnia 2005, gdy Bukała wrócił do Polski po wieloletnim pobycie za granicą i postanowił wreszcie zarejestrować swój utwór, nie mając pojęcia, że Bayer Full rozpowszechniało kawałek na nośnikach i w sieci. Koledzy z branży poinformowali o tym Bukałę niespełna 3 lata temu. Początkowo prosił on Świerzyńskiego o zaprzestanie naruszania praw, nie spotkał się jednak z żadną reakcją. Wówczas wniósł sprawę do sądu.

Świerzyński wciąż podtrzymuje, że nie ma za co przepraszać. Zespołowi Bayer Full podobnie absurdy towarzyszą od dłuższego czasu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA