REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Netflix usunie kontrowersyjne sceny ze "Squid Game". O co chodzi?

"Squid Game" zachwyca od kilku tygodni widzów na całym świecie. Serial wzbudził wiele kontrowersji. Widzów odrzuca duża brutalność thrillera, ale paradoksalnie największy sprzeciw wywołały z pozoru niewinne ujęcia. Wszystko przez pokazane na nich numery telefonów. Netflix reaguje na krytykę serialu.

07.10.2021
10:20
netflix squid game afera
REKLAMA

Twórcy "Squid Game" od kilku tygodni znajdują się na ustach całego świata, co musi być miłym uczuciem. Reżyser Dong-hyuk Hwang wymyślił thriller, gdy mieszkał z powodu problemów finansowych w kawiarni z komiksami, więc raczej nie spodziewał się wtedy nadejścia takiej popularności. Problem w tym, że wielka sława niesie ze sobą też pewne zupełnie zaskakujące problemy. Małe seriale czy filmy mogą sobie bowiem niekiedy pozwolić na prowizorkę. W wielkich hitach podobne błędy zostaną od razu wyłapane lub wyjdą na jaw w wyniku działalności fanów. O czym ekipa "Squid Game" właśnie się boleśnie przekonuje.

Od kilku dni cały internet żyje szeregiem kontrowersji związanych z koreańskim serialem. Osoby posługujące się tamtejszym językiem wskazują na poważne błędy w tłumaczeniu napisów na angielski, Netflix został pozwany przez dostawcę internetu SK Broadband, a to dopiero szczyt góry lodowej. Na horyzoncie widnieją kolejne procesy, na które być może zdecydują się osoby pokrzywdzone przez "Squid Game". Serial posłużył się bowiem w więcej niż jednym odcinku prawdziwymi numerami telefonów. Brakowało na nich tylko kierunkowego do Korei Południowej, ale dla sprytnych fanów nie okazało się to wielkim wyzwaniem. Tysiące widzów zaczęło wydzwaniać i wysyłać wiadomości na podane numery, licząc na jakąś dodatkową atrakcję ze strony platformy.

REKLAMA

Squid Game - Netflix oficjalnie zapowiedział usunięcie scen z serialu.

Squid Game - Netflix usunie sceny z serialu

Jak podaje agencja Reuters, jedną z ofiar dzwoniących żartownisiów jest Kim Gil-young z Seongju. Jej numer telefonu twórcy serialu podali na wizytówce otrzymanej przez potencjalnych uczestników morderczej gry. Z tego powodu otrzymała w ostatnich dniach tysiące połączeń i SMS-ów od zainteresowanych tematem widzów. W rozmowie z lokalnymi mediami kobieta podkreśliła, że nie może zmienić numeru telefonu z uwagi na kontakty ze swoimi klientami. Nie przyjęła też oferowanego jej zadośćuczynienia w wysokości 840 dol. Podobno później kwota została pięciokrotnie podwyższona, ale Netflix i Siren Pictures odmówili komentarza na temat jakichkolwiek ofert pieniężnych.

Fani "Squid Game" naprzykrzali się też koreańskiemu biznesmenowi, którego numer podano w premierowym epizodzie. Mężczyzna podkreślił, że używa go od dziesięciu lat i nie chce zmieniać, a od czasu premiery serialu otrzymuje podobno do 4 tys. połączeń dziennie. Kandydujący na prezydenta Korei Południowej Huh Kyung-young zaoferował, że wykupi numer za około 85 tys. dol. Na razie nie doczekał się jednak odpowiedzi. Netflix i Siren Pictures, być może w celu zagaszenia całej dyskusji, oficjalnie zadeklarowały zaś, że odcinki zawierające prawdziwe dane kontaktowe zostaną w odpowiedni sposób zmontowane i poprawione. Nie wiadomo, czy ostatecznie rozwiąże to problemy wspomnianych osób i czy nie będą one szukać zadośćuczynienia na drodze sądowej.

REKLAMA

Squid Game obejrzysz na Netflix Polska.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA