REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV /
  3. Filmy

„Kapitan Marvel” już dziś w TV. To uczta dla dzieciaków lat 90.

„Kapitan Marvel” (obok „Ant-Man i Osa”) była przystankiem między największymi filmowymi eventami w historii kina. Od premiery „Wojny bez granic” minął już niemal rok, a za nieco ponad miesiąc na wielkie ekrany miał wejść „Koniec gry”.

15.05.2021
19:00
kapitan marvel polsat mcu film
REKLAMA

W scenie po napisach „Wojny bez granic” Nick Fury ostatkiem sił, kiedy znika w efekcie „pstryknięcia”, wysyła tajemniczą wiadomość. Widzowie jeszcze nie wiedzą do kogo, zaraz pojawi się charakterystyczne logo. Oto twórcy MCU zapowiadają wprowadzenie do uniwersum nowej superbohaterki. Odegra ona kluczową rolę w walce z Thanosem w kolejnej części „Avengersów”. Ale najpierw przeżyje ekscytującą przygodę w nie tak dawnej, a jednocześnie tak odległej epoce.

REKLAMA

Vers, a właściwie Carol Danvers, trafia wprost do Blockbuster Video – wypożyczalni VHS.

Od razu wiemy nie tyle gdzie, a kiedy się znalazła. Mamy lata 90., a cierpiącej na amnezję i powracające koszmary protagonistce przyjdzie odkryć swoją prawdziwą tożsamość. Już możemy spodziewać się, że odbędzie się to w najntisowej estetyce podbitej zasadami współczesnego kina akcji wyznaczonymi i konsekwentnie przez Marvela rozwijanymi.

Oj tak, „Kapitan Marvel” co chwilę puszcza oczka do dzieci lat 90. Ileż tu odniesień do popularnych filmów tamtego okresu. Bohaterka, zaraz po przylocie na Ziemię i wylądowaniu w wypożyczalni, strzela do kartonowej podobizny Arnolda Schwarzeneggera z „Prawdziwych kłamstw”. A to dopiero początek gry w podwójne kodowanie. Ten film oddycha nawiązaniami do sensacyjnych hitów ostatnich lat XX wieku, jednocześnie podkreślając genderową zmianę w znanych nam konwencjach, o jaką pokusili się twórcy.

W efekcie otrzymujemy typowego najntisowego akcyjniaka z kobietą zastępującą etatowych wtedy maczystowskich mięśniaków.

Wiecie co to oznacza? Sporo upraszczając: dużo chwytliwych one-linerów, akcji i humoru. Dzięki temu nie trzeba być fanem MCU i widzieć wszystkich filmów należących do uniwersum, aby czerpać przyjemność z seansu. Twórcy pokusili się o realizację produkcji zupełnie osobnej, ale jednocześnie doskonale wpisującej się w większą metanarracje. Dlatego znajomość innych adaptacji komiksów Marvela (a także samych oryginałów) zdecydowanie zwiększy przyjemność z seansu.

I nie mówię tutaj tylko o smaczkach pokroju wyjaśnienia w jaki sposób Nick Fury stracił oko i innych odniesieniach do mitologii MCU (i Marvela ogólnie), ale również o scenach, które przyprawią wszystkich fanów o szybsze bicia serca. W końcu już na początku mamy hołd złożony zmarłemu kilka miesięcy przed premierą Stanowi Lee, a on sam zdążył jeszcze nagrać na potrzeby produkcji swoje tradycyjne cameo (przegląd najlepszych easter eggów w filmie znajdziecie tutaj).

Nie brakuje też sceny po napisach (właściwie są dwie – jedna w trakcie i druga całkowicie po). Najbardziej interesującą z punktu widzenia całego uniwersum jest ta pierwsza. To na niej pozostali po „pstryknięciu” Avengersi próbują zrestartować pager Fury'ego (z którego, przypominam, wysłał on wiadomość do Carol Danvers). W międzyczasie wśród nich pojawia się sama Kapitan Marvel. Sygnał dotarł, właśnie pojawiła się nadzieja na, jak już wiemy, odwrócenie efektów działań Thanosa.

W czasie premiery scena ta wywołała mnóstwo dyskusji wśród fanów szukających wskazówek dotyczących nadchodzącego „Końca gry”.

Wszyscy zadawali sobie pytanie, jak będą teraz wyglądały losy całego uniwersum. No cóż, mogliśmy się o tym przekonać niedługo potem, dlatego trudno mieć pewność, że oglądana dzisiaj, scena będzie miała podobny wydźwięk emocjonalny. Ale jest idealna okazja, aby się o tym przekonać. „Kapitan Marvel” już dzisiaj zostanie wyemitowana na Polsacie.

Kapitan Marvel” możecie obejrzeć już dzisiaj, 15 maja, na Polsacie o 20:00.

REKLAMA

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA