REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Ordo Blasfemia to krucjata Nergala przeciw uczuciom religijnym. Tak artyści bronią sztuki

„Bóg kocha cię takiego, jakim jesteś” - prokuratura zajmuje się tymi słowami papieża Franciszka napisanymi kredą na chodniku, a także tęczową flagą zawieszoną na stojącym obok pomniku Jana Pawła II. Obraziło to uczucia religijne aż 120 osób. Takiego absurdu nie wymyśliłby nawet Bareja w „Latającym Cyrku Monthy Pythona". To pokazuje, że rozpoczęta przez Nergala kampania Ordo Blasfemia ma sens.

07.05.2021
20:46
nergal ordo blasfemia uczucia religijne
REKLAMA

Lidera Behemotha wspiera coraz więcej znanych artystów, polityków aktywistów i publicystów. Na liście jest m.in. Robert Biedroń, Manuela Gretkowska, Jan Hartman, Agnieszka Holland, Majka Jeżowska, Marta Frej, Eliza Michalik, Zygmunt Miłoszewski, Andrzej Piaseczny, czy Zbigniew Zamachowski. Wystąpili w spotach zachęcających do podpisywania petycji do premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o usunięcie lub chociaż zmianę art. 196 Kodeksu karnego.

REKLAMA

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Artykuł 196 Kodeksu karnego

Czym są uczucia religijne? Nie ma na to jednoznacznej definicji, ale to nie przeszkadza w ściganiu artystów za ich obrazę.

Symbolem walki z archaicznym i mocno abstrakcyjnym, chociażby z perspektywy prawa, przepisem stał się Nergal, który od lat tuła się po sądach i tłumaczy się ze swojej performensów. Takich buntowników w naszym kraju nie brakuje, podobnie jak i ludzi chcących zmian. Jednak czy w czasach rządów konserwatywnej partii jaką jest PiS i tak silnej pozycji Kościoła katolickiego ma to wszystko sens?

— To tak, jakby pytać w latach 80. ludzi z „Solidarności” o to, czy myślą, że są w stanie coś zmienić? Beton kiedyś skruszeje. Jeżeli nie w tym roku, to za rok lub pięć. Nawet tak potężne Cesarstwo Rzymskie runęło. Koniec rzadow PiS to kwestia czasu. Patrzę sobie teraz przez okno, jest zimno, szaro-buro i pada, ale wiem, że w końcu pojawi się słońce. To bardzo dobra metafora tego, co mam na myśli — mówi mi Adam Nergal Darski.

Wobec Nergala są prowadzone w tym momencie aż trzy postępowania związane z obrazą uczuć. Nie tylko religijnych. Pierwsze dotyczy znieważenia godła RP – mowa tu o grafice promującej trasę koncertową Rzeczpospolita Niewierna, parafrazującej orła białego z diablimi rogami i odwróconym krzyżem.

 class="wp-image-1715212"
Plakat promujący trasę Behemoth miał znieważyć godło RP Fot. Materiały prasowe

Kolejne dwie sprawy są już powiązane bezpośrednio z religią. Jedna dotyczcy zdjęcia z Facebooka, na którym muzyk depcze obraz z Matką Boską, a druga filmiku na Facebooku, na którym Nergal śpiewał z okazji Dnia Kobiet do dildo z przyczepioną figurką Jezusa Chrystusa.

Oba śledztwa zostały podjęte po zawiadomieniach złożonych przez fundamentalistyczną organizację Ordo Iuris. To właśnie ona domaga się całkowitego zakazu przerywania ciąży (są autorami projektu „Stop aborcji”) i wypowiedzenia przez Polskę konwencji antyprzemocowej. To właśnie do niej odnosi się też nazwa kampanii Ordo Blasfemia.

Wiele osób pewnie zastawia, że skoro Nergal ma na pieńku z prawem i tak bardzo nienawidzi katolicyzmu, to czemu się po prostu od niego nie odetnie? Odpowiedź jest prosta: bo chce to krytykować i powinien mieć do tego prawo.

Wychowywałem się w rodzinie katolickiej, byłem nawet ochrzczony, dlatego teraz, tym bardziej w państwie pluralistycznym, mam prawo do krytykowania religii katolickiej. Prowokacja nie jest niczym złym. Wręcz przeciwnie. Zmusza do myślenia, dialogu, zadawania pytań, stymuluje nasz mózg. To coś dobrego, a nawet zdrowego czy wręcz higienicznego. Chore jest za to przesadzanie z reakcją. Jeżeli nie potrafisz unieść krytyki, to już to nie jest mój problem. W wolnym, demokratycznym kraju mam prawo krytykować KAŻDY podmiot publiczny a katolicyzm jest jednym z wielu, natomiast ty musisz to znieść. Jeżeli obraża cię zdjęcie na Facebooku, to twoja wiara musi być bardzo słaba.

Negral

Niektórzy twierdzą, że w kraju muzułmańskim Nergal wcale, by nie był taki odważny. Ok, może inaczej bym walczył, a może już dawno bym nie żył. Jednak to znaczy, że katolicy zazdroszczą islamowi? To może w takim razie islam jest dla was rozwiązaniem. Póki co żyjemy w Polsce i mam prawo do krytyki, to jest moja licentia poetica, piosenka, scena, mój Instagram, więc za przeproszeniem, odpierd*lcie się ode mnie — sugeruje Nergal.

Procesów o obrazę uczuć religijnych jest masa: od podarcia Biblii po tęczowe flagi na pomniku Jana Pawła II

Nergala zna każdy. Nawet jeśli nie po drodze nam jest z muzyką Behemotha, to przynajmniej słyszeliśmy o wywołanych przez niego skandalach. Pierwszy miał miejsce w klubie Ucho w Gdyni w 2007 roku. Wokalista podarł Biblię (to jego popisowy numer na koncertach z tamtych czasów) i krzyczał ze sceny „Żryjcie to gówno!”.

Za performens z Gdyni został pozwany właśnie z art. 196, a sprawa toczyła się latami – w końcu w 2014 roku sąd uznał muzyka niewinnym. Rozstrzygnął, całkiem zresztą logicznie, że nie można obrazić uczuć kogoś, kto nie był na koncercie.

Na Nergala doniósł wtedy Ryszard Nowak - Przewodniczy Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. To jedna najbardziej wrażliwych osób w Polsce. „Wyborcza” podawała, że w 2016 roku na koncie miał 89 zawiadomień do prokuratury.

Nowak twierdził, że np. Jurek Owsiak propaguje satanizm i oskarżył Dodę o obrazę uczuć religijnych, bo w jednym z wywiadów powiedziała, że Biblia została napisana przez „naprutych winem i palących jakieś zioła”. Piosenkarka w 2012 roku została skazana prawomocnym wyrokiem, przez co musiała zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny. Nie pomogła nawet skarga do Trybunału Konstytucyjnego.

Religijna wojenka Ryszarda Nowaka z satanistami w ostatnich latach nieco przycichła, ale to nie znaczy, że broń jaką są uczucia religijne została odwieszona. Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji jak ta opisana we wstępie z papieżami.

Media trochę ją przekręciły i de facto śledztwo nie dotyczy art. 196., ale z art. 261 Kk – znieważania pomnika. Co też jest zresztą równie niedorzeczne, bo pomniki przecież nie mają uczuć, ale mogę się też mylić. Dowiemy się o tym wkrótce, a ustali to powoływany przez prokuraturę biegły religioznawca.

 class="wp-image-1715215"
Prokuratura powoła biegłego, który ustali, czy tęczowa flaga może znieważyć pomnik. Fot. Kinga Wierzbicka / Facebook

Już teraz przez nadużywanie art. 196 kuratorzy boją się zapraszać znanych artystów

O swoich uczuciach religijnych lubią też opowiadać politycy, ale to tak naprawdę bardzo wygodne narzędzie do uciszania artystów i straszenia innych osób. Przekonała się o tym Marta Frej – znana polska graficzka, feministka, autorka popularnych memów. Jej obecność w kampanii Nergala nie powinna nikogo zaskakiwać.

W zeszłym roku stworzyła grafikę ilustrującą felieton w „Wysokich obcasach”. Jest na nim Maryja w maseczce z czerwoną błyskawicą – symbolem Strajku Kobiet. Rysunek był tak obrazoburczy, że zawiadomienia do prokuratury złożył nie tylko członek Ordo Iuris Bartosz Lewandowski, ale i europoseł PiS Dominik Tarczyński, który zresztą też donosił wcześniej na Nergala.

Moim zdaniem w ostatnim czasie doszło do sytuacji, w której art. 196 został zawłaszczony do walki politycznej. Nieprzypadkowo większość doniesień związanych z obrazą uczuć religijnych pochodzą od tych samych organizacji i polityków. Dlatego uważam, że ten artykuł w obecnym kształcie nie powinien funkcjonować. Prawdopodobnie został zapisany w naszym kodeksie w celu obrony mniejszości religijnych. I rzeczywiście powinno się je ochraniać, bo są często narażane na ataki. Mam jednak wrażenie, że jeśli bezustannie są obrażane uczucia jednej, dominującej religii, to coś jest z nim nie w porządku.

Marta Frej

Krytycy prac, w których wizerunek bóstw chrześcijan jest zestawiany z symbolami lewicy lub osób LGBT, jak w przypadku tęczowej Maryi, często się zastanawiają, dlaczego polscy artyści nigdy nie robią przeróbek Mahometa z religii muzułmańskiej. Zapytałem o to moją rozmówczynię.

Żyję w kraju, w którym dominujący jest katolicyzm, a nie islam, w którym to Kościół katolicki ma niesamowicie wielki wpływ na społeczeństwo i ambicje polityczne, które zresztą z sukcesem realizuje. Dlatego właśnie nie odnoszę się do innych religii. Ich Kościoły nie mają żadnego wpływu na moje życie. Z kolei KK konkretnie, jednoznacznie i bardzo opresyjnie wpływa na mnie jako kobietę tłumaczy Frej.

Marta Frej stwierdza, że nadużywanie art. 196 doprowadzi do autocenzury. Artyści będą bali się mówić, co myślą, a instytucje w strachu przed konsekwencjami, będą zamykać przed nimi drzwi.

Kiedy jeździłam po całej Polsce z wystawami swoich satyrycznych, mocno ironicznych rysunków, to często część prac nie była pokazywana. Wiadomo, czego dotyczyły. Godziłam się na taką cenzurę, bo zapraszający mnie pracownicy domów kultury czy galerii wprost mi mówili, że boją się o swoje stanowiska. Kraj, w którym nie ma miejsca na satyrę, ani na różne punkty widzenia, zmierza w złym kierunku nie tylko dla artystek i artystów, ale dla wszystkich obywatelek i obywateli mówi graficzka.

Zapis prowadzi też do absurdów, bo uczucia możemy interpretować na wiele sposób. Ksiądz oczerniający diabła może obrazić satanistę.

Wydaje się, że uczucia religijne najbardziej obrażają sztuki audiowizualne i słowo mówione. Nie kojarzę bowiem sprawy, w której oskarżony byłby pisarz. Możliwe, że wynika to z faktu, że tak mało Polaków czyta książki. Innego zdania jest jednak pisarz i scenarzysta Zygmunt Miłoszewski.

— Siła rażenia obrazu jest większa, niż książki. Pisarze też nie są celebrytami. Myślę jednak, że to akurat dobra sytuacja. Kiedy myślę pod tym kątem o sobie i moich kolegach z branży, to chyba wszyscy powinniśmy już dawno trafić za kratki — żartuje Miłoszewski. — Wierzę jednak, że ludzie czytający książki, to mądre i fajne osoby, które się tak łatwo nie obrażają — dodaje.

Autor trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim dołączył do kampanii, choć nie ma na koncie żadnego pozwu. Pół-żartem, pół-serio trochę nad tym ubolewa, bo chciałby mieć „order kogoś, kto obraził czyjeś uczucia religijne”.

Cieszę się, że są zapisy w kodeksie chroniące moje dobre imię lub to, bym nie dostał po gębie idąc ulicy. Nie rozumiem kogo obrażam, obrażając uczucia religijne? Jezusa? Cieszę się, że ludzie czerpią wzorce z mitologii. Moim literackimi idolami był za to David Copperfield z powieści Dickensa, bohaterowie „Dzieci z Bullerbyn” i Pippi Pończoszanka. Czy jak ktoś ich skrytykuje, to mam prawo się obrazić?

Zygmunt Miłoszewski

W internetowych dyskusjach i memach (jak ten poniżej) często zauważam pewne sprzeczności. Ludzie, których uczucia religijne są obrażane np. tęczą, w ripostach pokazują hipokryzję osób LGBT lub ich sojuszników.

 class="wp-image-1715224"
Fot. Reddit

Czym więc różnią żarty z postaci biblijnych, papieża i symboli chrześcijańskich od żartów z gejów, czarnoskórych czy Żydów? Dlaczego z niektórych nie możemy się śmiać?

— Sztuka zawsze była rodzajem buntu – również przeciwko opresji. Mniejszości nie mogą być źródłem opresji. Ona płynie ze strony silniejszego, który próbuje narzucić swoją wolną. Nie na wszystko jednak znajdzie się przepis prawny. Wychodzę z założenia, że wszyscy powinniśmy się szanować i nie być dupkami. Nie zgadzam się więc z fundamentalistyczną opresją Kościoła katolickiego, który musi mieć ustawowo zapisane, że nie można sobie z niego żartować. Wszelkie inne formy cenzury pod szyldem politycznej poprawności też nie są idealnym rozwiązaniem. Po prostu się wzajemnie nie krzywdźmy — apeluje pisarz.

Ordo Blasfemia – trwa zbiórka podpisów pod petycją w sprawie art. 196

Pod petycją do premiera Morawieckiego w chwili pisania artykułu podpisało się już ponad 9 tysięcy osób. Potrzeba 100 tysięcy, by nad obywatelskim projektem pochylili się posłowie w Sejmie. Tak naprawdę art. 196 nie musiałby być zupełnie wymazany, ale zmodyfikowany. Zdaniem Nergala wystarczyłby kompromis, by obraza uczuć religijnych nie byłaby ścigana z urzędu.

To zmieniłoby wszystko. Jeśli byłyby to sprawy cywilne, to ludzie zaczęliby kalkulować: Aha, moje uczucia religijne będą mnie kosztować kilkanaście tysięcy złotych, które wydam już na starcie bez gwarancji wygranej. Ja natomiast gwarantuję, że Katolicy przestaliby się tak na wszystko obrażać i chodziliby do sądu z byle powodu. Czynnik finansowy ustawia przeciętnego Polaka od razu do pionu. Przypomnę, że w tym momencie wszystkie sprawy z art. 196, w tym moje, są prowadzone na koszt podatników. Zastanówcie się poważnie koledzy i koleżanki Polacy, kogo wybieracie na decydenta.

Nergal

Kampania nabiera tempa nie tylko pod względem podpisów i wspierających ją nazwisk. W lutym Nergal założył zbiórkę na portalu GoFundMe, która już dwukrotnie osiągnęła zakładaną kwotę. Celem było 20 tysięcy, a jest już 43 tysiące funtów (ok. 227 tys. złotych). Pieniądze mają iść na pomoc prawną dla artystów borykających się z pozwami za znieważenie uczuć religijnych. O akcji pisały też światowe media m.in. The Guardian, BBC News, Der Spiegel i Independent.

*zdjęcie główne jest kadrem z teledysku Behemotha do utworu Bartzabel / YouTube

REKLAMA

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA