REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. YouTube

„Chciałem być jak Patryk Vega” – mówi patoyoutuber, który z Kamerzystą upokorzył chorego chłopaka. Poziom żenady wywaliło w kosmos

W kwietniu cała Polska żyła nagraniem, w trakcie którego youtuber Kamerzysta wraz z innymi osobami znęcał się psychicznie nad niepełnosprawną osobą. Jeden z członków ekipy pracującej nad nagraniem, Adrian Salwa, znany jako PuszBarber, wystąpił w programie „Uwaga!”, by wyjaśnić swoje czyny. Jak wypadł? Nieprzekonująco i źle.

05.05.2021
21:30
uwaga tvn
REKLAMA

Zamieszczone na YouTubie nagranie, pokazujące grupę młodych ludzi, stawiających kolejne upokarzające zadania przed niepełnosprawnym umysłowo mężczyzną, trafiło do sieci na początku kwietnia. Wideo błyskawicznie doczekało się kilkuset tysięcy wyświetleń. Na szczęście w sprawie zainterweniowali internauci i media – ruszyła akcja zgłaszania wideo jako naruszającego standardy platformy.

REKLAMA

Niedługo później za sprawę wzięły się także organy ścigania. To poskutkowało postawieniem przez prokuraturę zarzutu psychicznego znęcania się nad osobą nieporadną z uwagi na stan psychiczny dla trzech osób. Kamerzysta trafił na miesiąc do aresztu, a wobec pozostałych oskarżonych zastosowano dozór policyjny. Jedną z osób, które usłyszały w tej sprawie zarzuty, jest Adrian Salwa, znany w internecie jako PuszBarber.

Mężczyzna postanowił wystąpić w programie „Uwaga!” stacji TVN, aby wytłumaczyć swoje zachowanie.

Materiał z jego udziałem wyemitowano w telewizji dziś wieczorem. Jego mdłe tłumaczenia i wymuszone przeprosiny nie przekonały ani mnie, ani setek internautów komentujących na Facebooku spotkanie PuszBarbera z dziennikarką „Uwagi!”. Adrian Salwa przekonywał w trakcie rozmowy, że produkcje Kamerzysty i jego ekipy są reżyserowane, a niepełnosprawny chłopak sam zgłosił się do udziału w nagraniu:

Nie zrobiłem tego, żeby być sławnym, żeby go upodlić. To był materiał, film jak co dzień, zwykły „zapychacz”. (...) On sam się zgłosił, bo chciał zdobyć pieniądze. Nie wiedziałem, że zadania będą aż tak ciężkie. Nie dręczyłem go. Chciałem być jak producent, jak Patryk Vega. Jak ktoś zabije kogoś w jego filmach to nie ponosi za to konsekwencji. To tylko film, ten ktoś nie został zabity naprawdę (...) Trzeba odróżniać scenariusz od rzeczywistości.

PuszBarber starał się też zrzucić odpowiedzialność za całą sytuację na Kamusia, od którego ekipy się odżegnywał. Ale przecież nie ma wątpliwości, że gdyby sprawą nie zainteresowały się media, wszyscy oskarżeni dalej robiliby razem kontrowersyjne filmy. Skierowane przede wszystkim do młodych ludzi, których Salwa określił jako – podobno za Łukaszem W. – głupie, małe dzieci.

Przepraszający PuszBarber nie był w stanie mnie przekonać.

Antybohater materiału przyznał się do jakiejkolwiek refleksji dopiero po kilkukrotnych ponagleniach ze strony prowadzącej rozmowę dziennikarki. Czy jego wyznanie było szczere, a może wynika ze strachu przed karą? Biorąc pod uwagę, że PuszBarber poświęca zaledwie jedno zdanie na przeprosiny, a resztę rozmowy spędza na zrzucaniu z siebie odpowiedzialności i tłumaczeniach, to raczej ta druga opcja jest prawdziwsza.

W jakimś sensie najbardziej przerażające w tym wszystkim są słowa, które padły chwilę przed wyrażeniem skruchy przez patoyoutubera. Adrian Salwa podkreślił bowiem, że internet zawsze wydawał mu się światem oddzielnym od rzeczywistości. I nigdy nie myślał, że jakieś jego zachowania z sieci znajdą swoje konsekwencje w tzw. realu. Wydaje się, że podobne przekonanie ma wielu młodych ludzi. A to bardzo naiwna i szkodliwa wizja, co przykład Kamerzysty i jego ekipy pokazuje bardzo wyraźnie. Dlatego słowa oprawcy warto w tym wypadku potraktować równie poważnie jak historię jego ofiary i na ich przykładzie tym mocniej zabiegać o odpowiednią edukację cyfrową dla młodych ludzi, która zdaniem ekspertów już dawno powinna stać się w Polsce jednym z przedmiotów szkolnych.

REKLAMA

* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu YouTube.

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA