REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Zwierzęta widzą ten świat zupełnie inaczej. Dlatego wasze dzieci powinny obejrzeć serial „David Attenborough: Życie w kolorze”

Netflix kontynuuje produkcję seriali dokumentalnych i jednocześnie swoją współpracę z słynnym Davidem Attenborough. Najnowszym efektem tej działalności jest zaś miniserial dokumentalny „Życie w kolorze” poświęcony widzeniu kolorów przez zwierzęta. Oceniamy produkcję.

23.04.2021
13:09
david attenborough netflix
REKLAMA

Od 2019 roku i olbrzymiego sukcesu serialu „Nasza planeta” Netflix stał się drugim najważniejszym producentem przyrodniczych dokumentów tuż po BBC. W tym czasie do biblioteki platformy dołączył szereg mniej lub bardziej interesujących tytułów tego typu. Niektóre jak „Ziemia nocą” prezentowały naprawdę interesujące spojrzenie na otaczającą nas naturę, a inne nie miały na siebie innego pomysłu ponad głupiutkie żarty (patrzę na ciebie „Absurdalna planeto”).

REKLAMA

„David Attenborough: Życie w kolorze” mieści się gdzieś pośrodku tej skali. Bo na pewno nie można odmówić twórcom serialu dokumentalnego, że chcieli pokazać bardzo konkretny wycinek naszej wiedzy o zwierzętach i zrobić to w sposób, jakiego wcześniej niemal nie widywaliśmy. Ale jednocześnie widać, że ich budżet nie był wyjątkowo wysoki. I dlatego stworzenie zaledwie trzech odcinków było dla nich wyzwaniem, z którym średnio sobie poradzili.

David Attenborough: Życie w kolorze – recenzja:

Nowy dokument Netfliksa stawia widzów przed niezwykle istotnym pytaniem: „Jak odnajdywalibyśmy się w świecie, gdybyśmy patrzyli na niego tak jak zwierzęta?”. Różne gatunki zwierząt rozróżniają mniej kolorów od ludzi, inne widzą świat w ultrafiolecie. Zmiana perspektywy sprawia, że cała otaczająca nas natura nabiera zupełnie innych kształtów, ale zmiana widzenia kolorów wywraca całe otoczenie niemal do góry nogami. Nagle wszystko staje się bardziej wyraziste lub zamazane. A czasem po prostu przypomina niemal inną rzeczywistość.

Twórcy dokumentu, którego narratorem jest Sir David Attenborough (a w polskiej wersji językowej Krystyna Czubówna) pokazują nie tylko jak istotne jest widzenie kolorów przez zwierzęta, ale też czym różni się ich spojrzenie od naszego. To właśnie te momenty serialu są najbardziej rewolucyjne, gdy na własne oczy możemy przekonać się jak owady widzą w ultrafiolecie lub jak kraby zauważają oddalone od nich drapieżniki dzięki spolaryzowanemu światłu.

Możliwość obserwowania perspektywy zwierząt to oczywiście niejedyny element produkcji. Wiele scen z takimi gatunkami jak tygrys bengalski, zebry czy lisami polarnymi ma na celu pokazanie istoty koloru w życiu zwierząt, które wykorzystują go do polowania, mimikry czy wabienia samic. Wszystko to nie będzie żadną nowością dla doświadczonych przyrodników, ale młodsi widzowie o wielu rzeczach z pewnością usłyszą dzięki miniserii „David Attenborough: Życie w kolorze” o kilku zaskakujących dla nich kwestiach.

David Attenborough stanowi gwarant pewnej jakości, ale serial serwisu Netflix ma też słabsze strony.

REKLAMA

Objawiają się one przede wszystkim przy okazji 3. epizodu, który stanowi mocno chaotyczną mieszankę różnych pomysłów. W większości powtórzają się tam sceny z dwóch poprzednich odcinków. Twórcy wracają do nich jednak z intencją pokazania, jak zostały one nakręcone, jakich technologii użyto i jakie nastąpiły trudności w trakcie zdjęć. Oprócz tego z bardziej naukowej perspektywy wyjaśniają pewne zawiłości widzenia omawianych gatunków. Do czego trochę na doczepkę dorzucają proekologiczne przesłanie dotyczące globalnego ocieplenia.

Da się zrozumieć ich motywacje, ale wychodzi to dosyć pokracznie. Młodzi widzowie raczej nie będą bowiem zainteresowani ponownym oglądaniem tych samych zwierząt z dodatkową (ciekawą, ale niekoniecznie rewolucyjną) adnotacją. A z kolei kwestia wpływu globalnego ocieplenia na zmieniające się kolory w przyrodzie wydaje się na tyle ciekawym tematem, że zasługiwała na osobny odcinek. Nie zaś kilkanaście minut na odchodne. Dlatego oglądanie finałowego epizodu polecam tylko osobom chętnym, by dowiedzieć więcej o kulisach pracy dokumentalistów. Pozostałe dwa powinny być jednak obowiązkiem każdej osoby zainteresowanej ziemską przyrodą.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA