REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Hitman nie będzie... łysy. Scenarzysta serialu o Agencie 47 wyjaśnia swój pomysł

Od kilku lat mówi się o serialu na podstawie serii gier „Hitman”. Scenarzysta pierwszych dwóch odcinków zdecydował się na odważny krok i Agenta 47 postanowił w nich przyprawić o... włosy. Brzmi jak bluźnierstwo? Derek Kolstad wytłumaczył w niedawnym wywiadzie, dlaczego ma to sens.

23.03.2021
17:39
Hitman. W serialu Agent 47 będzie miał włosy. Twórca się tłumaczy
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Hollywood już dwukrotnie interesowało się Agentem 47, czyli bohaterem popularnej serii gier wideo „Hitman”. W 2007 roku w protagonistę wcielił się Timothy Olyphant, a w 2015 - Rupert Friend. Oba filmy zawiodły jednak zarówno krytyków, jak i fanów oryginału. I chociaż okazały się porażkami na każdej możliwej linii, szybko pojawiły się pogłoski, że otrzymamy jeszcze serial.

W końcu jeśli ktoś miałby dobrze przenieść na ekran historię Agenta 47 to właśnie twórca „Johna Wicka”. Napisał on pierwszy i drugi odcinek, ale jak się okazuje coś się w jego wizji nie zgadza. Łysy bohater gier wideo ma bowiem mieć... włosy. Dla fanów oryginału brzmi to jak największe możliwe bluźnierstwo. W wywiadzie dla portalu Collider, scenarzysta wyjaśnił dlaczego zdecydował się na taki krok.

REKLAMA

Napisałem pierwszy i drugi odcinek, a, co było wspaniałe, oni pozwolili mi przedstawić bohatera naszemu postmodernistycznemu światu. Zrobiłem to jakbym łączył „Trzeciego człowieka” i „Trzy dni Kondora”. Przedstawiasz faceta, który jest mordercą znanym z gier, ale ma włosy na głowie i jest niezależny. Radzi sobie, ma życie i przypomina morderców z przełomu lat 70. i 80. o jakich czytamy w książkach. W pewnym momencie dostaje zlecenie, za sprawą którego odkrywa, że w rzeczywistości nigdy nie podjął samodzielnej decyzji. I oczywiście na koniec patrzy w lustro odkrywając kod kreskowy. Akcję napędza więc pytanie „kim tak naprawdę jestem?”. W Bourne'ie działało to perfekcyjnie. Bohater zadaje sobie pytania „co jest prawdą w kontekście ludzi, których znam? Co zostało zmanipulowane, czym są myśli, itd.” — wyjawił Kolstad.

Kolstadowi chodzi przede wszystkim o tajemnicę, która będzie przyciągać widzów do oglądania serialu co tydzień. Być może więc jego, jakby nie patrzeć, kontrowersyjny pomysł się sprawdzi. Nie wiadomo jednak, kiedy się o tym przekonamy. Scenarzysta jest również producentem wykonawczym serialu, ale nawet on nie ma pojęcia kiedy miałyby rozpocząć się zdjęcia. Jak jednak zapewnia sam zainteresowany, temat projektu bardzo często pojawia się w rozmowach z nim. Dlatego być może już niedługo usłyszymy coś więcej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA