REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

„Gdyby nie moja żona, to bym cię brał” – Zuzanna Lit mówi o molestowaniu na łódzkiej filmówce

Odkąd Anna Paliga oskarżyła wykładowców łódzkiej filmówki o przemocowe zachowania, kolejni artyści dzielą się swoimi doświadczeniami dotyczącymi nadużyć środowiska. Właśnie dołączyła do nich Zuzanna Lit.

23.03.2021
18:27
Zuzanna Lit mówi o molestowaniu w Szkole Filmowej w Łodzi
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

W sieci zawrzało po tym jak Anna Paliga opublikowała w swoich mediach społecznościowych list otwarty, w którym oskarża wykładowców Szkoły Filmowej w Łodzi m.in. o zachowania przemocowe. Rektorka uczelni w specjalnym oświadczeniu poinformowała, że podjęto już odpowiednie kroki w tej sprawie. Tymczasem z dnia na dzień powiększa się lista artystów ujawniających kolejne nadużycia w środowisku.

Wczoraj dołączyła do nich Zuzanna Lit. Aktorka znana chociażby widzom „Stulecia winnych” opisała na Facebooku przykłady przemocy i molestowania, o które oskarża wykładowców łódzkiej filmówki.

Szanowni przyszedł czas, mojej opowieści, a propos studiów na Wydziale Aktorskim PWSFTViT. W odniesieniu do listu Anna Paliga- byłam świadkiem dwóch z wymienionych sytuacji. Przy wielu wspaniałych spotkaniach i lekcjach człowieczeństwa równolegle odbywały się na nas- studentach liczne przekroczenia i nadużycia. Od zakończenia studiów minęły trzy lata, sama ze sobą się poukładałam, jestem teraz w bardzo szczęśliwym momencie mojego życia, nie szukam zadośćuczynienia i nie postanowiłam zabrać głosu w tej sprawie, żeby się nie kimkolwiek mścić. Dotarło do mnie, że jeśli nie opowiem fragmentu mojej historii, nie zajmę stanowiska w sprawię to nic się nie zmieni. Jak mówi Gruszeńka „Milczenie tu nic nie pomoże”. Przy wszystkich lękach, które wiążą się z odsłonięciem tych zdarzeń czuje, że po prostu powinnam o tym opowiedzieć – nie dla siebie, ( rozliczyłam się z tym podczas terapii) a dla tych co przyjdą po mnie — czytamy na początku wpisu.

Z wpisu aktorki wynika, że dużo złego działo się podczas zajęć, na które uczęszczała. Lit pisze, że profesorowie rzucali w studentów różnymi przedmiotami, a także ich wyzywali. Jakby tego było mało, miało nie brakować również przypadków molestowania:

Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym. I my na to przyzwalaliśmy- bo to jest dla dobra sztuki. Przekraczana była tez notorycznie nasza intymność. Byłam świadkiem kilkukrotnie sytuacji w której profesor pod pretekstem pokazania „ jak ma wyglądać scena” zwyczajnie zmacał moje koleżanki. Podczas prób usłyszałam od mojego proferora „ Ty nie z jednego pieca chleb jadłaś”, „ nie udawaj takiej świętej” i takie wypowiedzi pojawiały się przez cały okres studiów. Ten sam profesor po zimowych egzaminach podczas wspólnego świętowania zdanej sesji wziął mnie na rozmowę i powiedział „gdyby nie moja żona to bym Cię brał” . Moi koledzy w momencie w którym nie potrafili czegoś zagrać byli wyśmiewani i zawstydzani. Że są c**** nie facet, że nie potrafią złapać kobiety.

Lit opisała też w jaki sposób sama została zmuszona do rozebrania się przed profesorem i innymi studentami.

Jeden z profesorów karmił się konfliktami. Znajdował ofiarę i nastawiam przeciwko niej całą grupę.. Straszy, szantażuje, wyśmiewa, rzuca w studentów przedmiotami, rozbiera studentów w sposób traumatyczny dla nich, obsypuje przy tym masą obelg, wyśmiewa prywatne i intymne rzeczy. Wyobraźmy sobie późną noc, rozgrzaną salę prób, i reżysera wydzierającego się na swoją studentkę, która nie chce rozebrać się do sceny. Mówi, że nie będzie z nią pracował jeśli się nie rozbierze. Tą studentką byłam ja. Bardzo się go bałam, bardzo imponował mi jako reżyser, chciałam się od niego uczyć. Trzykrotnie odmówiłam rozebrania się, po czym powiedział, że mojej sceny nie ma bez rozebrania i żeby moi koledzy mi podziękowani bo nie dostaniemy zaliczenia. Zaznaczę, że miałam wtedy 19 lat. Przy ogromnych naciskach zagraliśmy scenę, w której spada mi ręcznik i zostaje w samych szpilkach. Po scenie profesor wziął sukienkę, która była rekwizytem, podszedł do mnie(zasłaniającej się ręczniem) i zapytał „co możemy z tym zrobić?",nie odpowiedziałam nic tylko podniosłam ręce (jak dziecko podczas ubierania), a on odpowiedział „grzeczna dziewczynka” — czytamy w dalszej części wpisu.

Aktorka postanowiła również obronić się przed zarzutami o kłamstwo, bo przecież od opisywanych wydarzeń minęło już sporo czasu. Wyznaje, że wszyscy na to przyzwalali, bo wierzyli, że dzięki temu staną się lepszymi aktorami. Na koniec wpisu natomiast pada najgorsze z możliwych oskarżeń:

Szanowni Państwo, żeby była jasność dziekanat Wydziału Aktorskiego doskonale zdawał sobie sprawę z zaistniałych sytuacji, traktowania studentów i dawał na to ciche przyzwolenie. Wiele lat wszystko było zamiatane pod dywan.

Aktorka twierdzi, że tak było do tej pory, kiedy to, jej słowami, czuć już wiatr zmian.

REKLAMA

Dzisiaj, 23 marca Anna Paliga spotkała się z Komisją Antymobbingową i Antydyskryminacyjną. Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem rozmowa dotyczyła skonkretyzowania zarzutów. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 29 marca 2021 roku.

* Zdjęcie główne: Grabowski Foto / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA