REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

„Miałem ten film cały czas w swojej głowie” – Zack Snyder opowiada o „Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera”

W końcu jest! Długo wyczekiwana Snyder Cut, czyli reżyserska wersja filmu „Liga Sprawiedliwości”, taka, jaką oryginalnie planował Zack Snyder. Reżyser i jego żona Deborah, jedna z producentek filmu, podczas wywiadu w formule round table opowiedzieli o kulisach powstania tego niezwykłego projektu.

18.03.2021
7:58
Zack Snyder i jego żona, Deborah, opowiadają o Snyder Cut
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli czytaliście już naszą recenzję filmu „Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera”, to raczej wiecie, że cudów nie należy się po nim spodziewać. To film lepszy niż „Liga Sprawiedliwości” z 2017 roku (redakcyjny kolega Piotrek i tak nadzwyczaj przychylnie ocenił tamtą wersję), ale nadal daleko mu do bycia wybitnym czy nawet chociaż bardzo dobrym blockbusterem.

„Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera” to wydarzenie bez precedensu w historii kina i jego relacji z widownią.

Gdy Zack Snyder, w wyniku osobistej tragedii oraz niezadowolenia z wyników jego prac przez studio postanowił opuścić projekt „Liga Sprawiedliwości” w 2017 roku, na jego miejsce zatrudniono Jossa Whedona. Ten dokończył część zdjęć, dokręcił nowe sceny, przemontował wszystko, co wcześniej nakręcił Snyder i wypuścił w świat „Ligę Sprawiedliwości”, która rozczarowała zarówno krytyków, jak i fanów DCEU.

Niemalże od razu po premierze fani zaczęli domagać się wypuszczenia przez studio wersji Snydera. Pojawiła się petycja, w której fani domagali się „Snyder Cut”, pod którą podpisało się ponad 180 tys. ludzi. Następnie w sieci zaczął trendować hasztag #ReleaseTheSnyderCut, z którego zaczęli korzystać w końcu także ludzie mediów i członkowie obsady „Ligi Sprawiedliwości”, czyli m.in. Jason Momoa czy Ray Fisher. Przez długi czas „Snyder Cut” obrósł legendą, aż nagle okazało się, że projekt ten ujrzy światło dzienne.

Choć „Snyder Cut” istnieje przede wszystkim dzięki fanom, to samo tylko ich zaangażowanie nie jest jedynym czynnikiem, który sprowadził ten film do życia.

Przy okazji produkcji „Snyder Cut” mieliśmy do czynienia z całym szeregiem wyjątkowych okoliczności i zbiegów przeróżnych zdarzeń, które złożyły się na efekt końcowy. Oczywiście, nic nie wydarzyłoby się, gdyby nie fani. Obserwowaliśmy, jak ich zaangażowanie w powstanie tego filmu stopniowo przybierało na sile. Od wpisów i hasztagów w internecie, przez plakaty na przystankach autobusowych podczas Comic-Conu, po samoloty przelatujące nad siedzibą Warner Bros. I oczywiście studio zwróciło na to wszystko uwagę. Ale po drodze pojawił się też HBO Max, czyli serwis streamingowy, na którym ta produkcja znalazłaby dla siebie miejsce. I dla którego tego typu premiera stała się istotną pozycją w jego bibliotece. 4-godzinny film raczej nie wchodzi w grę w przypadku dystrybucji kinowej.

Ale i to nie wszystko, bo pojawił się też COVID. W związku z tym w całej branży zaczęły pojawiać się braki nowych treści, ze względu na pozamykane plany filmowe, a z drugiej strony miliony ludzi zostało zmuszonych do siedzenia w domach. Czy coś takiego się powtórzy w przyszłości z innymi filmami? Tego nie wiem. Wiem za to, że na bardziej osobistym poziomie niezwykle dotknęło nas to, że fani zaangażowali się także w różnego rodzaju zbiórki pieniężne przeznaczone na uświadamianie ludzi w zakresie tematów związanych ze zdrowiem psychicznym i zapobieganiem samobójstwom. Tak więc fani nie tylko walczyli o to, by zobaczyć pełnoprawną, 4-godzinną wersję filmu Zacka, ale też walczyli o ludzkie życia – opowiadała mi Deborah Snyder.

Zack Snyder z kolei dodał, że zaangażowanie fanów dało mu niesamowitą energię i poczucie pewności siebie niezbędne do rozpoczęcia prac nad „Snyder Cut”.

Ale film ten dla Zacka i Deborah był istotny także z o wiele bardziej osobistego powodu.

Oglądając „Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera” dostrzeżecie z pewnością liczne wątki dotyczące traumy po stracie bliskich. Zarówno ten opowiadający o świecie po śmierci Supermana, jak i przede wszystkim w historii Cyborga, którą poznajemy w „Snyder Cut” w pełnej krasie.

Gdy byłem bardzo młody straciłem brata. Tuż przed rozpoczęciem zdjęć do „Ligi Sprawiedliwości” odeszła moja matka (natomiast w trakcie zdjęć do filmu odeszła córka Snyderów, przyp. aut.), tak więc tematy związane ze śmiercią bliskich są mi znajome. W filmie znajdują one swoje odzwierciedlenie głównie w wątkach związanych z postacią Cyborga. Jego droga do odnalezienia swojego miejsca w świecie po śmierci matki, a następnie ojca była i dla mnie źródłem swoistego katharsis. (...) Cyborg to w tej chwili mój ulubiony superbohater. Przez cały film przechodzi on proces leczenia po traumach, co dla mnie i mojej rodziny było niezwykle ważne, potrzebne i poruszające – opowiadał mi Zack Snyder.

Gdy spytałem Snydera o to, czy powrót do tego filmu i tych postaci po 4-5 latach był dla niego mimo wszystko dziwnym doświadczeniem, usłyszałem:

Trochę tak, choć miałem ten film cały czas w swojej głowie, jak i również na moim komputerze. Najbardziej dziwną rzeczą z tym związaną był moment, w którym zaczęliśmy oglądać surową wersję filmu, jeszcze przed rozpoczęciem etapu postprodukcji i zaczęliśmy wertować kolejne rozdziały tej opowieści uświadamiając sobie, ile materiału jest przed nami. A było go o wiele więcej niż przypuszczaliśmy. Jeśli chodzi o same tylko efekty specjalnie, czekało nas stworzenie 2 656 ujęć w CGI. To tyle co przeciętnie w dwóch filmach tego rodzaju. Bo w sumie nasza produkcja trwa tyle, co dwa duże widowiska.

Jak nietrudno się domyślić, Snyder dotąd nie widział wersji „Ligi Sprawiedliwości” wyreżyserowanej przez Jossa Whedona:

Oczywiście na jakimś poziomie ciekawość na pewno próbowała dojść do głosu. Zastanawiałem się, czy nie powinienem zobaczyć co zrobiono z moim dzieckiem. Nie była to może jakaś ogromna ciekawość i wielka potrzeba, ale gdzieś tam z tyłu głowy takie myśli pojawiały się czasem. Natomiast moja żona i Chris Nolan obejrzeli ten film wcześniej i po wszystkim stanowczo mi odradzali seans. Tak więc też zrobiłem.

Pierwotne plany Zacka Snydera opiewały na łącznie aż pięć filmów w uniwersum DCEU. Miały to być kolejno „Człowiek ze Stali”, „Batman v Superman” oraz trzy części „Ligi Sprawiedliwości”.

Wygląda jednak na to, że wszystko zakończy się na „Snyder Cut”, choć sam film zamyka dość solidny cliffhanger. Oczywiście w Hollywood wszystko się może zdarzyć. Jeszcze jakiś rok temu „Snyder Cut” przecież cały czas traktowany był jak miejska legenda. Nie można więc wykluczyć, że reżyser dostanie zaraz zielone światło także na dokończenie sagi Justice League. Z pewnością decyzję tę ułatwi sukces „Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera” na HBO Max.

Gdyby jednak do tych planów nie doszło, to całkiem niedawno w sieci pojawiły się storyborady i opisy fabuł „Ligi Sprawiedliwości” 2 i 3, tak więc jeśli jesteście ciekawi co takiego Zack Snyder miał w planach, to zapraszam TUTAJ.

Nasza recenzja filmu „Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera” znajduje się z kolei TUTAJ.

REKLAMA

 „Snyder Cut” dostępny jest już na HBO GO.

Autor zdjęcia głównego: Debby Wong / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA