REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

„Framing Britney Spears” to mroczna historia o życiu Britney Spears. Po emisji dokumentu wylał się hejt na Justina Timberlake'a

Film dokumentalny „Framing Britney Spears” wywołał burzę w mediach. W dokumencie, poza mrocznym obrazem życia Britney Spears, w złym świetle został przedstawiony Justin Timberlake.

09.02.2021
12:16
framing Britney Spears Justin Timberlake hejt
REKLAMA
REKLAMA

Framing Britney Spears” w reżyserii Samanthy Stark odsłania mroczną prawdę o życiu jednej z największej gwiazd popu w historii. Film przedstawia nieprzyjemne fakty związane z wykorzystywaniem Britney Spears przez rodziców i producentów, kłopoty ze zdrowiem psychicznym, ubezwłasnowolnienie, a także to, pod jak wielkim obstrzałem mediów znalazła się młoda gwiazda na samym początku swojej kariery.

Sporą część uwagi poświęcono także kulisom związku i rozstania Britney Spears i Justina Timberlake’a, którzy byli parą na początku XXI wieku.

autor zdjęcia: Featureflash Photo Agency/Shutterstock

W 2002 roku Timberlake winę za rozstanie zrzucił na Spears, tłumacząc taką decyzję jej rozwiązłością. Muzyk szybko miał przejąć inicjatywę nad całą narracją tej sytuacji i nagrał utwór Cry Me a River, w którym dzielił się ze światem swoim złamanym sercem. Britney stała się „tą złą”.

Z dokumentu „Framing Britney Spears” wynika, że niemałą część winy za rozstanie ponosi sam Timberlake. Twórcy zarzucają mu nie tylko liczne zdrady, ale i to, że cała jego relacja ze Spears istniała tylko po to, by mógł wypromować swoją osobę poza grupą N’Sync.

Gdy dodamy sobie tę „związkową dramę” do reszty znacznie poważniejszych problemów, powstaje obraz naprawdę daleki od bajki o księżniczce popu. Pomiędzy nieprzyjemnym przepytywaniem przez dziennikarzy Spears o powody rozpadu jej związku, a publicznym wyśmiewaniem deklarowanego przez nią dziewictwa, rozgrywały się jeszcze większe dramaty, które złożyły się na dość mroczny materiał.

Po emisji dokumentu, który w USA pokazywany jest w stacji FX oraz w serwisie Hulu, widzowie wyrazili wsparcie dla Spears. Timberlake'owi z kolei mocno się oberwało.

Na Twitterze zaczął nawet trendować hasztag #WeAreSorryBritney oraz, ponownie, #FreeBritney.

Także inne artyści i ludzie mediów zaczęli komentować tę sprawę bądź wyrażać swoje poparcie dla Spears.

Miley Cyrus, w trakcie występu na Super Bowl, zjednoczyła się ze Spears, wyśpiewując „we love Britney”.

Hayley Williams z grupy Paramore nie szczędziła ostrych słów:

K***a. Żaden artysta dziś nie wytrzymałby tylu dosłownych tortur, które media/masy mizoginów urządziły Britney. Dyskusja i świadomość tematów związanych ze zdrowiem psychicznym, także na poziomie kulturowym, nie miałaby swojego miejsca, gdyby nie ta potworna cena, jaką za to zapłaciła (Britney Spears, dop. red.).

REKLAMA

Niestety, jak widać, i to nie pierwszy raz, wszystko w życiu ma swoją cenę, a często za globalny sukces płaci się jej kilkakrotność. Tym niemniej trzymajmy kciuki za Britney z nadzieją, że wyjdzie z tego tylko silniejsza.

* Autor zdjęcia wiodącego: Autor: Denis Makarenko/Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA