Nowe sezony „Big Mouth” i „Hildy” oraz prawie 30 nowości od Netflix Polska w najbliższych dniach

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Platforma Netflix w przyszłym tygodniu powiększy się o 28 produkcji, co stanowi całkiem udany wynik w kontekście całego roku. Wśród najciekawszych premier znajdziemy oparty na japońskim komiksie seriale „Alice in Borderland” oraz skierowane do najmłodszych widzów seriale „Hilda” i „Mustang – Duch wolności”. Pełną listę nowości znajdziecie poniżej.

Niewiele seriali na platformie Netflix może liczyć na cztery sezony, więc „Big Mouth” znalazło się wśród tytułów szczególnie wyróżnionych przez firmę. Niepokorna produkcja opowiadająca o seksualnym i emocjonalnym dojrzewaniu grupy nastolatków w najnowszej odsłonie (nieco wbrew świątecznemu nastrojowi) skupi się na wakacyjnych przygodach bohaterów. Pojawi się też nowy antagonista w postaci Tito i innych lękomarów.

Pierwsze co rzuca się w oczy przy okazji westernu „Bracia Sisters” to imponująca obsada. Główne role w produkcji zagrali tacy aktorzy jak Joaquin Phoenix (Oscar za „Jokera”), John C. Reilly, Jake Gyllenhaal, Riz Ahmed, Rebecca Root i Rutger Hauer. Ale sama historia dwóch braci najemników podążających śladem poszukiwacza złota mającego dostęp do niezwykłej chemicznej receptury też jest niczego sobie. I nie tylko dla fanów Dzikiego Zachodu.

Anime od wielu lat pełni dużą rolę na platformie Netflix, ale firma ograniczała swoje zainteresowanie japońskimi komiksami tylko do ich animowanych adaptacji. „Alice in Borderland” stanowi próbę wejścia na nowe, dotychczas niezbadane tereny. A to dlatego, że Netflix postanowił zrobić aktorski serial na bazie mangi. Produkcja silnie inspirowana „Alicją w Krainie Czarów” opowiada historię trójki przyjaciół, którzy trafiają do świata tajemniczej gry o przetrwanie. Będą musieli wziąć w niej udział i wygrać, jeśli chcą przeżyć w Borderlandzie.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że premiera 2. sezonu serialu „Hilda” to jedno z najważniejszych wydarzeń na Netflix Polska w grudniu. Można też z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że będzie to absolutny hit wśród młodszych widzów. Animację opartą na serii amerykańskich komiksów o tym samym tytule mogą też śledzić dorośli, choć znajdą tu mniej dla siebie niż w większości podobnych dzieł (co podkreślałem swego czasu w recenzji 1. części).

„Lolita” to jedna z tych powieści, których zdaniem wielu czytelników po prostu nie da się przenieść wiarygodnie na ekran. Zbyt wielką rolę w książce Vladimira Nabokova pełnią gry słów, zagadki sprytnie ukryte przed czytelnikiem i nachodzące na siebie wzajemnie symboliki. Kto inny mógł jednak podjąć się tego wyzwania niż sam Stanley Kubrick. I trzeba przyznać, że Amerykanin stworzył naprawdę udane dzieło, choć nie tak genialne jak oryginalna „Lolita”.

„Przez ciemne zwierciadło” wydaje się idealnym filmem do obejrzenie przed premierą gry „Cyberpunk 2077”. Nie tylko dlatego, że główną role gra tu Keanu Revees, który w produkcji CD Projekt RED również się pojawi. Film Richarda Linklatera (reżysera „Boyhood”) to bowiem thriller science fiction oparty na słynnej powieści Philipa K. Dicka. „Przez ciemne zwierciadło” opowiada historię z niedalekiej przyszłości, w której panuje skoncentrowana na stałym śledzeniu obywateli dystopia. Co ciekawe, produkcja powstała w przy wykorzystaniu prawdziwych aktorów, którzy później zostali animowany przy użyciu techniki rotoskopowej.