REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

„Tenet” kosztował ponad 200 mln dol., a zarobił niecałe 350. Christopher Nolan chwali wynik i krytykuje Hollywood

Nowa fala pandemii koronawirusa sprawiła, że sytuacja kin na niemal całym świecie znów stała się dramatyczna. Wielkie wytwórnie uważnie obserwowały jednak osiągi filmu „Tenet”, który miał pokazać potencjał zarobkowy blockbusterów w obecnej sytuacji. I oceniły 350 mln dol. jako wynik niewystarczający. Christopher Nolan mocno skrytykował takie podejście.

04.11.2020
10:44
christopher nolan tenet
REKLAMA
REKLAMA

Reżyser „Tenet” to bezsprzecznie jeden z największych orędowników klasycznej dystrybucji filmów w całym Hollywood. Dlatego to właśnie nowa produkcja wytwórni Warner Bros. jako pierwsza spośród tegorocznych blockbusterów została rzucona do walki z koronawirusem. Inne wielkie studia w tym czasie wstrzymały swoje tytuły i cierpliwie czekały na ostateczny wynik tego starcia. Czy debiut „Tenet” okazał się sukcesem? Zależy kogo zapytać.

Najnowszy film brytyjskiego twórcy zarobił do tej pory nieco ponad 347 mln dol. w globalnym box office. Ten dorobek może się jeszcze delikatnie powiększyć, ale nie więcej niż o kilka dodatkowych milionów. W normalnych okolicznościach należałoby to uznać za porażkę, bo budżet „Tenet” wyniósł 200 mln dol., a przecież w tę kwotę nie są wliczane koszty związane z marketingiem i dystrybucją. Obrońcy produkcji z Johnem Davidem Washingtonem podkreślają jednak, że okoliczności przecież wcale nie są normalne.

Christopher Nolan wystąpił w obronie „Tenet” i skrytykował Hollywood za porzucenie branży kin.

W wywiadzie udzielonym Los Angeles Times reżyser zaznaczył, że jest podekscytowany i zadowolony z wyniku filmu „Tenet”. Ma też teorię, dlaczego ogólne przyjęcie wspomnianych 350 mln dol. jest zgoła inne. Według Nolana winne są konkurencyjne wytwórnie, które wyciągnęły błędne wnioski z przykładu jego nowego filmu. A przy okazji zrzuciły cały ciężar obecnego kryzysu na kiniarzy:

Zamiast spojrzeć, gdzie „Tenet” poradził sobie dobrze i zastanowić się, w jaki sposób może pomóc to zwiększyć zyski, studia patrzą tylko na negatywy. Oceniają tylko te rynki, na których nasz film nie dorósł do przedcovidowych prognoz finansowych, a potem wykorzystują te dane jako wymówkę dla wycofania następnych produkcji. W ten sposób zrzucają wszystkie straty na dystrybutorów, a powinni wejście do gry i zaadaptować się do nowych warunków –  podkreślił Christopher Nolan.

Brytyjczyk nie jest wcale pierwszą osobą, która zwraca uwagę na pewną nielogiczność i hipokryzję w działaniach Hollywood.

Już wcześniej padały głosy, że kinom nie brakuje widzów a raczej nowych filmów. Pracownicy Warner Bros. w rozmowie z portalem Variety nieoficjalnie podkreślają też, że konkurenci przesadzają z rysowaniem apokaliptycznego obrazu strat „Tenet”, bo w rzeczywistości film będzie kosztować firmę około 50 mln dol. Co zdecydowanie nie jest dobrym wynikiem, ale nie tak złym jak pisze się czasem w mediach.

REKLAMA

Jednocześnie trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że rysowana przez wytwórnię strategia „maratonu zamiast sprintu” poniosła porażkę. „Tenet” z każdym tygodniem tracił widzów i w trudno mówić, by miał zarobić olbrzymie pieniądze w dłuższym okresie. Do tego potrzeba było zupełnie inaczej skonstruowanej kampanii marketingowej nastawionej na podtrzymanie żywotności tytułu. Zainicjowanie takich działań wiązałoby się jednak z dodatkowymi kosztami, a na te Warner Bros. po prostu nie było stać.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA