REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. VOD
  4. Netflix /

Na Netfliksie obejrzycie nowe anime. „A Whisker Away” to opowieść o nastolatce, która zmienia się w kota

Netflix w ostatnich latach zaczął coraz poważniej podchodzić do tworzenia animacji (tak w stylu zachodnim, jak i japońskim). Najnowszym filmem anime wyprodukowanym przez platformę jest debiutujący dzisiaj „A Whisker Away”. Produkcja opowiada o nastolatce, która wybiera kocie życie nad swoje własne.

18.06.2020
21:05
a whisker away anime
REKLAMA
REKLAMA

Anime to gatunek, który mimo upływu lat nadal cieszy się olbrzymią popularnością na całym zachodnim świecie. Widać to również po liczbie produkcji tego typu, które znajdziemy na platformie Netflix. Serwis stosunkowo szybko zauważył zresztą, że tworzenie własnych animacji może mu się bardzo opłacić. Dlatego kolejno decydował się na stworzenie takich dzieł jak „Castlevania”, „Klaus”, a ostatnio „A Whisker Away”.

Produkcja miała pierwotnie trafić do japońskich kin, a na VOD być dystrybuowana tylko poza granicami tego kraju. Z powodu pandemii koronawirusa zdecydowano się jednak na całkowite przeniesienie premiery na Netfliksa. Prawda jest jednak taka, że to w pewnym sensie najlepsze wyjście. Bo produkcji stworzonej przez Studio Colorido, Toho Animation i Twin Engine bliżej do średniej produkcji telewizyjnej niż globalnego hitu takiego jak swego czasu „Mirai”.

„A Whisker Away” opowiada historię nastoletniej Miyo. Dziewczyna wychowuje się w rozbitej rodzinie i jest nieszczęśliwie zakochana w koledze z klasy.

Na pierwszy rzut oka Miyo Sasaki to prawdziwy wulkan energii. Dziewczyna zawsze uśmiechnięta, optymistycznie nastawiona do świata i chętnie dzieląca się z nim swoimi uczuciami. Z tego powodu otrzymała przydomek Muge (w polskim tłumaczeniu Miss Ultra Gapowata i Enigmatyczna) i stała się kimś w rodzaju klasowego błazna. Swoimi szaleńczymi pomysłami najbardziej uprzykrza się jednak spokojnemu i niewyróżniającemu się prymusowi, Kento Hinode.

Wszystko to jednak do pewnego stopnia fasada, bo Miyo głęboko przeżywa wiele nastoletnich rozterek. Chłopak nie odzwierciedla jej uczuć, rodzice są po rozwodzie, a przybrana matka mimo dobrych chęci nie potrafi przełamać lodów. Niespodziewane rozwiązanie problemów dziewczyny przychodzi ze strony kociego sprzedawcy masek. Tajemnicza istota pozwala Muge wziąć od niego maskę, dzięki której będzie mogła w dowolnej chwili zamieniać się w kota. Miyo postanawia wykorzystać to do ucieczki od rodzinnych problemów i zbliżenia się do Hinode. Ale sprzedawca ma swoje własne plany.

„A Whisker Away” łączy w sobie stereotypową do bólu opowieść o nastoletnich rozterkach i bardzo ciekawą kocią-mitologię. Niestety, drugiego elementu jest zdecydowanie mniej.

Miyo to bohaterka, jakich w anime mieliśmy na pęczki. Nie zrozumcie mnie źle, jako nastoletnia protagonistka jest dość wiarygodna. W całej historii jej i Hinode bardzo niewiele jest jednak oryginalności. On czuje się przytłoczony oczekiwaniami zaborczej matki, ona stara się robić dobrą minę do złej gry, bo jej rodzina jest podzielona. Ich problemy szybko okazują się jednak w dużej mierze wyolbrzymione przez emocje i typową dla nastolatków w anime przesadę.

Gdyby tą historię potraktować jako wstęp do ciekawszej fabularnie i wizualnie części o fantasmagorycznym świecie kotów, to można by jeszcze wybaczyć oparcie na schematach. Niestety, zdecydowaną większość czasu antenowego (film liczy sobie 104 minuty) spędzamy na obserwowaniu nastoletnich miłostek, których brakuje głębi bez względu na to, jak często scenarzyści próbują nam wmówić, że jest inaczej. Finalnie sprawia to, że każdy fan japońskiej animacji będzie w stanie wskazać garść znacznie ciekawszych produkcji z tego kraju opowiadających o młodzieńczych romansach czy tamtejszym folklorze.

REKLAMA

Pod względem wykorzystanej kreski i płynności animacji „A Whisker Away” również nie wyróżnia się jakoś szczególnie. Twórcy dosyć sprawnie operują światłem do podkreślenia atmosfery, a ich projekty postaci mają w sobie pewien urok. Nie mam jednak wątpliwości, że kilka dni po sensie mało kto będzie w stanie przypomnieć sobie wykorzystaną w poszczególnych scenach muzykę czy kompozycję postaci. Fani gatunku po prostu nie znajdą tu niczego wyróżniającego się ponad przeciętność. Nawet jeśli darzą koty szczególną miłością.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA