REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. YouTube

Wyłączcie fejsa i poświęćcie godzinę na obejrzenie tego filmu. Musimy porozmawiać o klimacie, tym razem na serio

Do sieci trafił film Jonathana L. Ramseya pt. „Można panikować”. Bohaterem dokumentu jest polski naukowiec prof. Szymon Malinowski opowiadający o zmianach klimatycznych. Do 7 czerwca film można obejrzeć za darmo na YouTube.

03.06.2020
20:45
Film „Można panikować” już na YouTube. Do końca tygodnia za darmo
REKLAMA
REKLAMA

Od 1 do 7 czerwca na youtubowym kanale Ramsey United można zobaczyć za darmo film pt. „Można panikować”. W dokumencie wyreżyserowanym przez Jonathana L. Ramseya (autor jest Amerykaninem mieszkającym od 10 lat w Polsce — jego ciekawy tekst pt. „2019: Odyseja smogowa” przeczytacie na stronie „Przekroju”) występuje fizyk atmosferyczny i dyrektor Instytutu Geofizyki Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. prof. Szymon Malinowski. Polski naukowiec (możecie go kojarzyć m.in. z portalu Nauka o klimacie) opowiada o wyzwaniach, jakie stoją przed cywilizacją XXI wieku w związku z postępującymi zmianami klimatycznymi.

Statystyki hańby: dlaczego Polska przoduje w emisji CO2?

Głównym tematem filmu są zagrożenia wynikające z ocieplającego się klimatu. Narrator filmu, prof. Szymon Malinowski, przemierza Polskę, tłumacząc mechanizmy, które doprowadziły do tego, że nasz kraj w 2018 roku stał się liderem w emisji dwutlenku węgla do atmosfery, wyprzedzając m.in. Chiny i Indie. Naukowiec zabiera nas nad brzeg wysychającej Wisły i pod gmach elektrowni w Bełchatowie, gdzie spala się nawet tonę węgla na sekundę, a roczna emisja CO2 równa się tej wytworzonej przez 6,5 mln samochodów. W filmie widzimy fragmenty wystąpień polskich polityków — m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, Janusz Korwin-Mikkego i Donalda Tuska, którzy zgodnie podtrzymują tezę, jakoby to węgiel miał być jedyną słuszną podstawą naszej gospodarki.

Katastrofa dokonuje się na naszych oczach

Fizyk udaje się również w podróż do własnej przeszłości — wspomina swojego ojca Ryszarda Jerzego Malinowskiego, zasłużonego specjalistę w zakresie budownictwa wodnego, mającego wielki wkład w budowę licznych zapór i elektrowni wodnych w Polsce. Archiwalne nagrania z dzieciństwa bohatera pozwalają dostrzec ogromne różnice w naszym krajobrazie. Szczególne wrażenie robią ujęcia z Radomia, rodzinnego miasta profesora: tam, gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu mały Szymek bawił się, jeżdżąc na rowerze w cieniu lip, dziś biegnie ruchliwa ulica, a po rosłych drzewach nie zostało ani śladu.

można panikować klimat

Globalne ocieplenie to nie kwestia wiary. Jest takim samym faktem jak to, że dwa razy dwa to cztery

To, co najbardziej przebija z dokumentu Ramseya, to totalne zmęczenie i frustracja prof. Malinowskiego spowodowane tym, że ludzie wciąż nie są zainteresowani przeciwdziałaniem zmianom klimatu. Fizyk, niczym biblijny Jeremiasz w Niniwie, bije na alarm i przepowiada jej mieszkańcom: „jeśli się nie nawrócicie, wszyscy zginiecie”. Dokładnie taki przekaz płynie z nauczania profesora, który non stop edukuje, chodzi po różnego rodzaju programach telewizyjnych, uczestniczy w sympozjach i konferencjach, przekonując, że jeśli my — jako ludzie, ale również konkretnie jako Polacy — nie zmienimy swojej mentalności, to czeka nas zagłada.

Malinowski z uporem maniaka powtarza też, że globalne ocieplenie nie jest kwestią wiary lub niewiary. Politycy tłumaczący swoją niechęć do wprowadzania proekologicznych rozwiązań, powołują się czasami na frazes-wytrych o tym, że „przecież naukowcy są w tej kwestii podzieleni”, że jedni uważają zmiany klimatyczne za poważne zagrożenie, ale są też tacy, którzy twierdzą, że to sztuczny problem, pompowany przez skrajnie lewicowe środowiska. „Być może są na świecie matematycy twierdzący, że dwa razy dwa nie daje nam wyniku równego cztery. Ale to nie oznacza, że mają rację” — przekonuje w filmie prof. Malinowski.

Na nic profesorskie jeremiady. Ludzie wypierają zagrożenia klimatyczne ze świadomości

Niestety, jeremiady prof. Szymona Malinowskiego zdają się docierać tylko do niedużego procenta społeczeństwa. Sam naukowiec w jednej z wypowiedzi skarży się na to, że zdarza mu się słyszeć na ulicy tekst pt. „widziałem pana w telewizji”. Kiedy pyta taką osobę, czy pamięta, o czym mówił na antenie, przeważnie otrzymuje odpowiedź przeczącą. Zaprzeczanie zmianom klimatycznym, które coraz częściej przestają być naukowymi konstruktami i stają się naszą rzeczywistością (vide zeszłoroczne upały i problemy z bieżącą wodą w Skierniewicach), jest tak duże, że można by je rozpatrywać w kategoriach socjologii lub psychologii społecznej: „klasyczne wyparcie!” — okrzyknąłby dziś być może Zygmunt Freud. Jak inaczej wytłumaczyć upór, z jakim ciągle negujemy fakt, że nasza wyjałowiona latami tzw. gospodarki rabunkowej planeta po prostu umiera?

Jest światełko w tunelu?

Mimo zmęczenia społecznym oporem i świadomości wagi zagrożenia, bohater filmu „Można panikować” przekonuje, że każde, nawet niewielkie działanie na rzecz ochrony środowiska, ma sens. Naukowiec przekonuje, że choć to ostatni alarm dla mieszkańców Ziemi, mamy szansę zatrzymać szkodliwe zmiany, lub chociaż spowolnić ich tempo na tyle, by wypracować spójny plan na przyszłość. Już dzisiaj młodzi ludzie stoją przed dylematem, czy zakładać rodziny. O ile w przeciwieństwie do pokolenia naszych rodziców, dziś problemem powstrzymującym pary przed reprodukcją nie jest sytuacja finansowa, o tyle niepewna losy planety — już tak. Wiele osób nie decyduje się na posiadanie dzieci właśnie dlatego, że nie są w stanie przewidzieć, w jakim kierunku potoczą się zmiany klimatyczne i jakie będą ich konsekwencje. Na szczęście, coraz częściej sama młodzież dostrzega palącą potrzebę promowania nie tylko zdrowego stylu życia, ale i ekologii. Jedną z takich inicjatyw jest Młodzieżowy Strajk Klimatyczny lub wspomniany wcześniej blog „Nauka o klimacie”:

Poeta Charles Baudelaire napisał kiedyś, że „największą sztuczką szatana było przekonanie ludzi o tym, że nie istnieje”. Z wiedzą na temat przyczyn, charakteru i tempa zmian klimatu jest podobnie. Mimo, iż z każdym rokiem przybywa danych pokazujących że warunki panujące na Ziemi ulegają dynamicznym i radykalnym przemianom i że nauka dysponuje licznymi dowodami na temat przyczyn tych przemian, spora część opinii publicznej wciąż uznaje zmiany klimatu za przedmiot nierozstrzygniętego sporu naukowego — czytamy na stronie projektu.

Rachunek, który dziś młodzi ludzie wystawiają pokoleniu naszych rodziców i dziadków, jest bardzo wysoki i dla wielu — bolesny. Ale to nie oznacza, że teraz należy usiąść i płakać nad rozlanym mlekiem: jeszcze żaden dług nie został w ten sposób spłacony. Jak przekonuje prof. Malinowski, niezależnie od tego, czy zagłada nadejdzie jutro, czy za 100 lat, warto wdrażać ekologiczne rozwiązania, chociażby miały na początek sprowadzać się do rezygnacji z worków foliowych i zakręcania wody podczas mycia zębów. Nawiązując do tytułu filmu — pewnie, zawsze można panikować.  Tylko czy nie lepiej wziąć się w garść i zacząć zmieniać świat na lepsze? Jeśli każdy z nas zacznie od siebie, prof. Malinowski będzie mógł kiedyś odejść na zasłużoną, spokojna emeryturę. Zróbmy mu tę przysługę i weźmy sobie jego słowa do serca. Bo jak nie my, to kto?

REKLAMA

* Zdjęcie główne: YouTube/ Ramsey United

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA