Olbrzymia aktualizacja Netflix Polska w przyszłym tygodniu. Aż 80 nowości na przełom marca i kwietnia

Liczba nadchodzących w przyszłym tygodniu nowości naprawdę robi wrażenie, bo tak duża liczba premier zwykle nie zdarza się nawet na przełomie dwóch miesięcy. Jednocześnie trzeba wprost przyznać, że spośród wszystkich zapowiedzianych na najbliższe dni premier bezwzględnie wyróżnia się jedna. Polscy widzowie już mogą szykować się na 4. sezon hiszpańskiej serii „Dom z papieru”.

„Freud” to nowy austriacki serial oryginalny serwisu Netflix. Głównym bohaterem produkcji jest ojciec psychoanalizy, który w wyniku spotkania z tajemniczym medium pląta się w krwawą sprawę kryminalną. „Freud” nie próbuje być w żadnym razie wiarygodną biografią słynnego lekarza. Zamiast tego zabiera widza w szaloną popkulturową podróż noszącą znamiona horroru, thrillera i dramatu historycznego (więcej na ten temat dowiecie się z naszej recenzji).

W trakcie kończącego się tygodnia na platformie pojawiły się także nowe odcinki popularnego anime „7seeds”. Produkcja należy do gatunku post-apo i opowiada historię grupy nastolatków wybranych do odtworzenia cywilizacji na długo po uderzeniu meteorytu, który doprowadził do zagłady dotychczas znanego świata. Nowy sezon stanowi bezpośrednią kontynuację opowiedzianej w 1. części historii i liczy sobie dziesięć odcinków.

„Dom z papieru” to w Polsce prawdopodobnie najpopularniejszy ze wszystkich seriali dostępnych w serwisie Netflix. Dość powiedzieć, że produkcja od dłuższego czasu notorycznie zajmuje wysokie miejsca w publikowanym codziennie rankingu dziesięciu najczęściej oglądanych dzieł platformy. A przecież na 4. sezon hiszpańskiego serialu kryminalnego przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka kolejnych dni. Jeśli wierzyć pokazanemu przez firmę trailerowi w nowych odcinkach stawka będzie jeszcze wyższa, a Profesor i jego ekipa staną przed najtrudniejszym z dotychczasowych wyzwań.

Guy Ritche to jeden z tych reżyserów, którzy mają swój nieodzowny styl i trzymają się go na dobre i złe. Twórca powrócił ostatnio z powszechnie docenianym filmem „Dżentelmeni”, ale na swoim koncie ma więcej interesujących produkcji, w tym „Kryptonim U.N.C.L.E.”. Wspomniane dzieło to szpiegowska historia rozgrywająca się w środku Zimnej wojny. Najlepsi szpiedzy CIA i KGB muszą połączyć siły, żeby powstrzymać tajną organizację byłych nazistów. Fanów „Wiedźmina” na pewno zainteresuje fakt, że jedną z głównych ról w filmie gra Henry Cavill.

Zaledwie miesiąc temu na platformę Netflix trafiły dwie produkcje z Człowiekiem-Pająkiem („Spider-Man 2” oraz „Spider-Man: Homecoming”), a już fani tego superbohatera muszą pogodzić się z utratą innego filmu. Początek następnego tygodnia będzie ostatnią okazją dla użytkowników Netfliksa, żeby przekonać się na własne oczy, jakim Peterem Parkerem był Andrew Garfield. Czy seria „Niesamowity Spider-Man” naprawdę była skazana na porażkę? A może miała swoje mocne strony?

W dzisiejszych czasach blockbustery takie jak „Troja” już prawie nie powstają. Bo przecież trudno sobie wyobrazić kolejną adaptację klasycznego eposu Homera, która byłaby naszpikowana gwiazdami niczym któraś z części „Avengers”. I choć „Troja” nie doczekała się wybitnych ocen od krytyków, to na pewno zasługuje na pochwały za swój epicki wymiar, reżyserię i sceny batalistyczne.

* Autorem zdjęcia tytułowego jest Tamara Arranz/Netflix.