REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki /
  3. Filmy

Disney ujawnił, w jaki sposób Imperator Palpatine powrócił w „Skywalker. Odrodzenie”. Wybrano najbardziej banalną opcję

Imperator Palpatine był postacią, której powrót najbardziej zachęcał fanów „Gwiezdnych wojen”, by jeszcze raz zaufali Disneyowi i wybrali się do kin. Niestety, jego obecność w „Skywalker. Odrodzenie” cierpiała na brak logiki i sensu, podobnie jak reszta filmu. Nie było nawet do końca jasne, jak zdołał wrócić do świata żywych. Aż do teraz.

02.03.2020
9:44
star wars palpatine
REKLAMA
REKLAMA

Odpowiedzi na nurtujące fanów pytania dostarczy oficjalna nowelizacja filmu, której kopie zaczęto po raz pierwszy sprzedawać na zorganizowanym pod koniec lutego w Chicago wydarzeniu C2E2. Pierwsi fani nabyli książkę napisaną przez Rae Carson i od razu zaczęli sprawdzać ją w poszukiwaniu wyjaśnień licznych dziur fabularnych pojawiających się w „Skywalker. Odrodzenie”. Nie jest to zresztą pierwsza tego typu sytuacja, bo w erze Disneya każda nowelizacja filmu znacząco poszerzała świat i musiała radzić sobie z fabularnymi problemami oryginału.

Fani mieli liczne teorie na temat powrotu Palpatine'a. Okazuje się, że jedna z nich faktycznie znalazła potwierdzenie w książce „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”.

Jak powszechnie wiadomo, Disney zlikwidował niemal cały istniejący wcześniej kanon i odesłał jego wydarzenia do tzw. Legend. Twórcy robiący nowe książki, komiksy i seriale w świecie „Star Wars” często sięgali jednak po rozwiązania z dawnego Expanded Universe. Czasem bezpośrednio np. poprzez powrót postaci takich jak admirał Thrawn i Darth Revan, a czasem pośrednio. Jak podaje portal Screen Rant, przypadku „Skywalker. Odrodzenie” również mamy do czynienia z podobną sytuacją:

Wszystkie fiolki były puste poza jedną, w której ciecz była już prawie wyczerpana. Kylo zbliżył się. Widział wcześniej podobną aparaturę, gdy jako chłopiec studiował Wojny klonów. Ciecz wpływająca w stojący przed nim żyjący koszmar walczyła, by zachować przy życiu gnijące ciało Imperatora. Ale była to bitwa niemożliwa do wygrania.

„Co mógłbyś mi dać?” – zapytał Kylo. Imperator Palpatine żył i Kylo czuł we własnych kościach, że to sklonowane ciało zawierało ducha prawdziwego Imperatora. Było to jednak niedoskonałe naczynie, niezdolne pomieścić jego olbrzymiej mocy. Nie było w stanie wytrzymać długo.

star wars palpatine class="wp-image-382202"
Foto: Okładka komiksu „Star Wars Legendy. Mroczne Imperium”/Egmont Polska

Podobnie jak w serii komiksów „Mroczne Imperium” (wydawanej w latach 1991-92) Palpatine przeniósł swojego ducha do specjalnie przygotowanego ciała klona.

Disney najwyraźniej postanowił nie silić się na przesadnie wyszukane rozwiązanie i zgodnie z przewidywaniami skorzystał z wcześniejszego pomysłu. Inna sprawa, że ten sposób wypowiedziane w filmie słowa Imperatora jakoby w powrocie do świata żywych pomogłyby mu sekretny Mrocznej Strony Mocy straciły wiele ze swojej tajemniczości i magii. Okazuje się, że kluczowym elementem jego planu była technologia klonowania wymyślona przez słynnych klonerów z Kamino.

REKLAMA

Czy fani będą zadowoleni z takiego obrotu spraw? Z jednej strony ukazane w nowelizacji „Skywalker. Odrodzenie” ma dosyć duży sens i łączy historię z filmu z szerszym światem „Star Wars”. Jednocześnie trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to pójście po linii najmniejszego oporu. Tym bardziej, że takie rozwiązanie po raz kolejny każe zastanowić się nad sensownością skasowania całego poprzedniego kanonu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA