To był świetny miesiąc! Wybraliśmy najlepsze seriale grudnia 2019

Chyba żaden polski serial w ostatnich latach nie zrobił na mnie takiego wrażenie jak właśnie „Wataha”. Chociaż mam pewne zarzuty co do samej kontynuacji tej opowieści, to 3. sezon ewidentnie jest zrobiony najlepiej ze wszystkich dotychczasowych. Udało się nie tylko utrzymać specyficzny klimat i narracyjne tempo, ale również w zaledwie kilku odcinkach rozwinąć dotychczasowe wątki, a następnie sprawnie je zamknąć. Po „Watasze” widać również, że ambitne prowadzenie fabuły popłaca. Nic nie jest tu spłycone, a sama historia nie cierpi nieuwagi, bo tytuł obfituje w bardzo złożone wydarzenia i licznych bohaterów.

Serial obejrzycie w HBO GO.

Ja wiem, że „Wiedźmin”. Wiem, że 3. sezon „Watahy”. Wszystko odhaczone, ale to jednak „The Confession Killer” skradło moje serce. Jest to niesamowita opowieść o człowieku, który pragnąc uznania przyznawał się do setek morderstw popełnionych na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Nie on jest tutaj czarnym charakterem, tylko stróże prawa, którzy mu na to pozwolili. Pełno tu niedomówień i niespodziewanych zwrotów akcji. W tym serialu dokumentalnym nie brakuje gadających głów i materiałów archiwalnych, a jednak ogląda się go jak najlepszy thriller.

„The Confession Killer” znajdziecie na platformie Netflix.

Nie ma chyba wątpliwości, że w ubiegłym miesiącu to właśnie ten serial budził największe emocje w naszym kraju. Serialowy „Wiedźmin” od Netfliksa nie okazał się co prawda dziełem idealnym, a pilot mnie wręcz rozczarował, ale potem z każdym odcinkiem było już tylko lepiej i w rezultacie„The Witcher” zostawił po sobie dobre wrażenie. Duża w tym zasługa aktorów - Henry Cavill z jego „fuck” i „hmmm” wypadł naprawdę nieźle w tytułowej roli, a Anya Chalotra rozwiała wszelkie wątpliwości co do castingu na Yennefer. Jak na razie jednak dopiero liznęliśmy ten świat, ale widzę tu spory potencjał na kolejne sezony.

Serial obejrzycie w serwisie Netflix.

Po dramatycznym finale 1. sezonu, Joe wyruszył do Kalifornii. Nowy sezon jest całkiem odmienny od poprzednika, ale również ciekawy i obfitujący w dramatyczne wydarzenia. Świetne są nowe, przerysowane postaci, na czele z Fortym Quinnem, który wielokrotnie przyłapuje bohatera na długich momentach ciszy, podczas których widz słyszy myśli Joe, ale pozostali uczestnicy konwersacji słyszą jedynie jego miarowy oddech. Twórcy być może przeszarżowali nieco z liczbą niefortunnych i zaskakujących zdarzeń, ale dzięki temu nowy sezon nie pozwalał się nudzić ani przez chwilę.

Serial już dostępny na platformie streamingowej Netflix.

Tego typu zestawienia zwykle zostają zdominowane przez produkcje fabularne i ma to swoje uzasadnienie. Sam też zastanawiałem się, czy nie oddać swojego głosu na nowy sezon „The Expanse”. Ostatecznie uznałem jednak, że warto docenić Netfliksa i „The Confession Killer”. To naprawdę doskonale poprowadzony serial dokumentalny, pełen rozmaitych zwrotów akcji i zaskakujących momentów. A przy tym faktycznie podejmujący fascynujący, uniwersalny temat. W przeciwieństwie do kilku innych produkcji tego typu jego autorzy nie próbują też nikogo wybielić czy oczernić. Z mojego punktu widzenia obiektywizm w produkcjach dokumentalnych jest po prostu najważniejszy.

„The Confession Killer” znajdziecie na platformie Netflix.