REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Popkultura w walce z pedofilią, renesans Keanu Reevesa i premiera serialu „Wiedźmin”. Jak zapamiętamy 2019 rok?

Wiele się wydarzyło w 2019 roku. To były z pewnością interesujące miesiące, choć czy to dobrze, czy źle - to już zostawiam waszej opinii. Poniżej zebrałem te najbardziej optymistyczne (choć nie zawsze jednoznacznie) wydarzenia w popkulturze, o których mówiło się najwięcej.

09.01.2020
8:40
popkultura w 2019
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach, serialach i muzyce. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Popkultura zabiera głos w sprawie klimatu

W 2019 roku o wiele głośniej niż w poprzednich latach zaczęto mówić o sprawach klimatycznych. Właściwie nie są to tylko „sprawy”, ale realne i groźne problemy. Robi się późno i pewnych zmian już pewnie nie odkręcimy, a nasze dzieci będą musiały zmierzyć się z konsekwencjami tych zaniedbań. O tym jak poważny to temat, niech świadczy fakt, że także i popkultura zaczęła coraz wyraźniej zabierać głos w tej sprawie. Netflix wyprodukował świetną i olśniewającą wizualnie (choć trochę wtórną) serię „Nasza planeta”, która stara się nam pokazać piękno naszego świata i jednocześnie ostrzec przed zbliżającym się zagrożeniem.

Leonardo DiCaprio już od lat jest zaangażowany w produkowanie filmów mierzących się z tematami zmian klimatycznych. W 2019 roku, wraz z National Geographic stworzył znakomicie nakręcony thriller-dokument „Zatoka cieni”, który zwraca uwagę na nielegalny połów ssaków wodnych, co, choć wydaje się to niepowiązane na pierwszy rzut oka, może być pierwszym krokiem do katastrofy ekologicznej.

I wreszcie, młodziutka Greta Thunberg nieoczekiwanie stała się nastoletnią ambasadorką walki o lepsze jutro, przemawiając m.in. na zgromadzeniu ONZ do największych przywódców świata oskarżając ich o niszczenie środowiska. Thunberg z miejsca stała się bohaterką głównych stron wszystkich portali i serwisów internetowych świata (oraz niestety także i niewybrednych memów, ale taka jest cena popularności w XXI wieku), z dnia na dzień stając się osobą rozpoznawalną publicznie. Magazyn „Time” uznał ją za „Człowieka roku 2019”. Pojawiła się też w komiksie DC „Dark Knight Returns: The Golden Child” autorstwa Franka Millera, a także wzięła udział w popularnych amerykańskich programach talk-show.

greta thunberg komiks dc class="wp-image-357565"

Oczywiście nie zabrakło także i ataków pod jej adresem, w tym również i haniebnych Jest to z pewnością dowód na to, że trafiła pod popkulturowe strzechy, a wraz z nią sprawa, o którą walczy w naszym imieniu.

Joker

Film „Joker” to jedna z tych produkcji, które budzą we mnie mieszane, a nawet chwilami bliskie sprzeczności, uczucia. Pisałem już o tym, że nie uważam go za współczesne arcydzieło, a także, że nie podoba mi się reakcja społeczna na tę opowieść i tego bohatera. No, ale z drugiej strony nie sposób się nie cieszyć z tego, że „Joker” jest już kolejnym filmem, który może odczarować publiczny wizerunek komiksów i ich kinowych adaptacji. Nadal pokutuje przekonanie, że opowieści obrazkowe nie mają zbyt wiele do zaoferowania jeśli chodzi o treści ambitniejsze. Określenie „komiksowy” ma nadal pejoratywne znaczenie.

„Joker” tymczasem poruszył całą masę ważnych wątków i strun pośród widowni na całym świecie. To mroczna podróż do umysłu człowieka chorego psychicznie i wykluczonego społecznie. A tym, co sprawiło, że na film Todda Philipsa wybrali się także ludzie, którzy nigdy wcześniej nie mieli nic wspólnego z komiksami, jest fakt, że „Joker” to nie jest kino akcji, a kameralna psychodrama. Oby nie był to tylko pojedynczy przypadek.

Keanu Reeves: Reaktywacja

cyberpunk 2077 film keanu reeves

W życiu bym nie przypuszczał, że w 20 lat po premierze „Matrixa” Keanu Reeves znowu stanie się jedną z najpopularniejszych gwiazd Hollywood na świecie. Renesans Keanu to była jedna z najwspanialszych rzeczy w popkulturze 2019 roku. Reeves powrócił po raz trzeci jako John Wick, w jak dotąd najbardziej kasowej odsłonie serii. Aktor ogłosił też, że startują zdjęcia do wielkiego powrotu „Billa i Teda”. Oprócz tego użyczył głosu postaci w „Toy Story 4”, usłyszymy go także w najnowszej animacji o przygodach SpongeBoba, która pojawi się w kinach w maju 2020. Za wielką wodą szeroko komentowany był także jego gościnny występ w komedii Netfliksa „Chyba na pewno ty”. Ale bezapelacyjnie newsem roku okazał się jego udział w grze polskiego studia CD Projekt Red, „Cyberpunk 2077”. Fakt, że będzie on jedną z postaci w produkcji, a także to, że osobiście pojawił się i zapowiedział pierwszy zwiastun gry, rozgrzał światowy internet do czerwoności.

Serial „Wiedźmin” Netfliksa ujrzał światło dzienne

Bodaj nigdy w burzliwej historii naszego kraju nie doświadczyliśmy tak wyraźnej obecności polskiej literatury w światowej popkulturze. Oczywiście wiele zawdzięcza ten fakt niesamowitemu sukcesowi gry „Wiedźmin 3”. Natomiast Netflix wykonał o tyle ciekawy i ważny ruch, że podejmując się przeniesienia Wiedźmina na mały ekran, za punkt wyjścia obrał sobie książkową sagę autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. I nie trzeba było długo czekać, by po premierze pierwszego zwiastuna drastycznie wzrosło zainteresowanie polskim autorem na całym świecie.

„Wiedźmin” to bez wątpienia jedna z najgłośniejszych globalnie premier serialowych 2019 roku. O Sapkowskim twórcy serialu opowiadali w licznych wywiadach w telewizji i w sieci czy choćby na Comic-Conie w San Diego. W ramach promocji showrunnerka serialu Lauren S. Hissrich przeprowadziła niedługi wywiad z Sapkowskim.

Natomiast grający Geralta z Rivii Henry Cavill w innym wideo przeczytał fragment „Ostatniego życzenia”.

„Wiedźmin” pojawia się też w idealnym momencie do zajęcia miejsca po „Grze o tron”, tym bardziej, że jej finał rozczarował nawet największych entuzjastów serii.

Nareszcie dobiegła końca saga Skywalkerów w „Gwiezdnych wojnach”

Nareszcie, choć jej końcówka do dobrych nie należy. „Skywalker. Odrodzenie” to po prostu kiepski film i finał, na który cała saga oraz jej fani nie zasługują. Tym niemniej, cieszę się, że w końcu doczekaliśmy tego momentu. Oznacza on o wiele ciekawszą i ekscytującą przyszłość dla marki Star Wars. W końcu popkultura dorosła do tego, by pożegnać się z tymi postaciami (choć ja to już zrobiłem dość dawno temu). Przed nami więc zupełnie nowe rozdziały, nowe pomysły, nowe światy. Potencjał jest przeogromny, bo „Gwiezdne wojny” to jedna z najpotężniejszych filmowych franczyz wszech czasów i jedna z najdłużej istniejących. Ma więc coś, czego nie mają inne podobne serie, czyli wiele pokoleń fanów. Oby tylko Disney lepiej to wszystko rozplanował niż w przypadku epizodów VIII – IX, które ewidentnie były improwizowane od strony fabularnej.

Popkultura w walce z pedofilią

W 2019 roku popkultura zabrała wyraźny głos nie tylko w walce ze zmianami klimatycznymi, ale też i zaczęła podejmować zdecydowane stanowisko odnośnie pedofilii. Pierwsze przymiarki do tego miały miejsce pod koniec 2018 roku, wraz z premierą filmu „Kler”, który stał się niesłychanym przebojem frekwencyjnym w Polsce i spotkał się też z rozgłosem poza granicami naszego kraju.

W 2019 roku świat ujrzało dzieło mimo wszystko poważniejsze – film „Tylko nie mów nikomu” stworzony przez braci Tomasza i Marka Sekielskich. To film-reportaż o prawdziwych ofiarach księży pedofilii. Nie jest to łatwy seans, ale też i sam temat do lekkich nie należy. Dobrze więc, że takie produkcje powstają, bo zbyt długo te środowiska czuły się bezkarne i żyły ze świadomością, iż nikt im się nie przygląda. Co ważne, „Tylko nie mów nikomu” powstał dzięki finansowaniu publicznemu, dzięki zbiórkom crowdfundingowym. Dostępny jest za darmo w całości na YouTube’ie. Obejrzano go dotąd ponad 23 mln razy. A Sekielscy trafili do zestawienia 50 najbardziej wpływowych ludzi świata wg magazynu Bloomberg Businessweek!

Innym równie bolesnym, choć o wiele bardziej niejednoznacznym filmem podejmującym temat pedofilii był „Leaving Neverland” HBO, który z kolei odsłaniał kulisy życia Michaela Jacksona. Dwóch mężczyzn, którzy przebywali z Królem Popu za młodu oskarża go w tej produkcji o pedofilię.

REKLAMA

Sęk w tym, że Jacksona nie ma wśród żywych, nie bardzo ma jak odpowiedzieć na takie zarzuty, a w tej sytuacji jest to po prostu monolog domniemanych ofiar, bez żadnych dosłownych dowodów potwierdzających ich wersję. Tym niemniej jest to film ważny, podobnie jak „Tylko nie mów nikomu” pokazujący, że opinia publiczna nie chce już odwracać wzroku od tego tematu i jest gotowa się z nim mierzyć.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA