REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Oglądanie seriali ma negatywny wpływ na środowisko. Ale nie musisz od razu rezygnować z Netfliksa czy HBO GO

Czy korzystanie z serwisów streamingowych niszczy naszą planetę? Trudne i dziwne pytanie, ale warto je sobie zadać. Okazuje się bowiem, że jeden ekspert powie „tak”, drugi ekspert powie „nie”.

08.01.2020
8:53
pixabay.com
REKLAMA
REKLAMA

Po mieście poruszasz się rowerem? Bierzesz udział w strajkach klimatycznych? Segregujesz śmieci? Na tapecie komputera masz wizerunek Grety Thunberg, na który spoglądasz w przerwach między oglądaniem kolejnych odcinków „Wiedźmina”? Niestety wciąż przyczyniasz się do zagłady naszej planety. Jak jakiś czas temu podał portal Big Think korzystanie z serwisów streamingowych ma wpływ na klimat. Co więcej obejrzenie trwającego pół godziny odcinka emituje w atmosferę 1,6 kg dwutlenku węgla. Tyle samo wyprodukowałbyś przejeżdżając autem 6,28 km.

Okazuje się, że przez oglądanie serwisów streamingowych rocznie do atmosfery trafiają gazy cieplarniane w ilościach bliskich tym, które wytwarza Hiszpania.

I chociaż brzmi to absurdalnie, bierze się stąd, że serwery i urządzenia potrzebne do transmisji danych potrzebują energii, przez co emitują gazy cieplarnianie. Co więcej, potrzebują coraz to większych ilości tej energii, bo wielkość oglądanych przez nas plików rośnie wprost proporcjonalnie do ich liczby. A jak się okazuje 34% całego ruchu internetowego powiązane jest z Netflixem, Amazon Prime i im podobnymi. A liczby te będą się zwiększać. W podanym artykule czytamy, że do 2022 roku poprzez powstawanie kolejnych serwisów, przejmą one 80% całego ruchu internetowego. Bindżowanie nowego sezonu ulubionego serialu nie wydaje się już tak atrakcyjnym pomysłem na spędzenie wieczoru jak kiedyś, prawda?

Nie trzeba jednak od razu bojkotować Netfliksa, HBO GO, czy innych serwisów. Nie ma to najmniejszego sensu. Bo chociaż artykuł, którego autor powołuje się na kolejne i następne dane naukowe udowadniając swe racje, ma sporo sensu, istnieją przesłanki, aby nie do końca mu wierzyć. Wątpliwości ma chociażby dr Jacquelyn Gill – ekolożka związana z University of Maine. Opisała je ona na Twitterze. Według niej przywołane w tekście liczby nie są adekwatne do rzeczywistości.

W tweecie czytamy:

Mam teorię, że te wszystkie paskudne (i wprowadzające w błąd) artykuły mają sprawić, żeby ludzie przestali walczyć ze zmianą klimatu. Naprawdę, naukowców nie interesuje czy zbindżowałeś „The Expanse”. Połowa z nas też to zrobiła.

Ciekawie robi się również, gdy spojrzymy na komentarze pod postem.

Ktoś znalazł bardziej wiarygodne dane, według których obejrzenie półgodzinnego odcinka to tak naprawdę jakby przejechać samochodem niecałe 8 metrów. Ktoś inny natomiast zwraca uwagę, że portal Big Think finansowany jest przez Big Oil, czyli największych dostawców paliw na świecie. Bardzo prawdopodobne więc, że tekst ma na celu odwrócenie uwagi od prawdziwych problemów ekologicznych i rzeczywiście zmusić nas do zaprzestania walki ze zmianami klimatycznymi.

REKLAMA

A nie możemy przecież zaprzeczyć, że z naszym klimatem, delikatnie mówiąc, nie jest najlepiej. Australia dosłownie płonie! Przyczyną tego z pewnością nie jest jednak bindżowanie „Gry o tron”, czy „Porad różowej brygady”. Zamiast porzucić oglądanie lepiej nauczyć się na pamięć które odpady wrzucać do których pojemników i przestać korzystać z przedmiotów jednorazowego użytku.

To może przynieść bardziej widoczny efekt, niż odmawianie sobie przyjemności oglądania jak BoJack Horseman próbuje ogarnąć swoje życie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA