REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Roman Polański opowiada o niesłusznych oskarżeniach i kompromituje państwo prawa. Recenzujemy film „Oficer i szpieg”

W swoim najnowszym filmie Roman Polański wziął na warsztat tzw. aferę Dreyfusa, która rozegrała się we Francji u schyłku XIX wieku. Czy „Oficer i szpieg” dołączy do najlepszych dzieł reżysera?

27.12.2019
19:27
oficer i szpieg recenzja filmu
REKLAMA
REKLAMA

Akcja filmu, opartego na traktującej o prawdziwych wydarzeniach książce Roberta Harrisa, zaczyna się w 1895 roku. Już w pierwszej scenie dzieła Polańskiego przyglądamy się publicznej degradacji oraz oskarżeniu o zdradę stanu kapitana Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel). Kilka miesięcy wcześniej francuski kontrwywiad przechwycił notatkę, z której wynikało, że miał on współpracować z wojskami niemieckimi i przekazywać informacje na temat uzbrojenia armii francuskiej. Pomimo wątłych i mało przekonujących dowodów, Dreyfusa uznano, w dużej mierze przez jego żydowskie pochodzenie, za winnego zdradzie i zesłano go na Wyspę Diabelską u wybrzeży Gujany Francuskiej.

Niedługo po uwięzieniu Dreyfusa nowy szef wywiadu, Georges Picquart (w tej roli Jean Dujardin), przypadkiem odkrywa dowody mające świadczyć o niewinności skazanego. Spotyka się jednak z wrogim nastawieniem swoich przełożonych i współpracowników z francuskiej armii.

„Oficer i szpieg” całkiem sprawnie łączy w sobie elementy powieści kryminalnej, policyjnego procedurala w scenografii z XIX wieku oraz thrillera szpiegowskiego.

Polański nie opowiada jednak w swoim nowym filmie niczego specjalnie nowego i odkrywczego. Nieraz już przecież mogliśmy oglądać historie o nieuczciwości i kolesiostwie na najwyższych szczeblach władz państwowych. Tak samo jak i historie o ludziach niesłusznie oskarżonych w wyniku dyskryminacji rasowej czy jawnego antysemityzmu. Jeśli więc planujecie wybrać się na „Oficera i szpiega” licząc na jakiś świeży temat i ciekawe do niego podejście, możecie się lekko rozczarować.

oficer i szpieg film 2019

Roman Polański nie tylko cofa się fabularnie ponad sto lat, ale też sam jego film jest dość staroświecki jeśli chodzi o strukturę i tempo. Ta historia lepiej chyba sprawowała się w wersji książkowej, bowiem „Oficer i szpieg” oparty jest w dużej mierze na dialogach oraz skupiony w większości na śledztwie Picquarta, mającym na celu obnażyć zakłamanie, ksenofobię i uprzedzenie francuskiej armii. Śledztwo to jest całkiem rzetelnie poprowadzone, choć, ze względu na to, że mamy tu do czynienia z porównywaniem notatek oraz stylu pisma, daleko mu do bycia wciągającym widowiskiem, nawet w małej skali.

To, co powinno być jednak największą siłą filmu „Oficer i szpieg”, czyli scenariusz, wydaje się nie do końca dobrze rozpisane.

Nowe dzieło Polańskiego dość wolno się rozkręca. Na dobrą sprawę akcja w końcu się zagęszcza dopiero bliżej finału, wtedy robi się naprawdę interesująco. Wcześniej przyjdzie nam ugrząźć w całej masie scen ukazujących papierkową robotę i żmudne śledztwo Picquarta. Wiem, że są widzowie, którzy lubią się rozsmakowywać nad tego typu scenami, sam też nie ziewałem na tym z nudów, natomiast nie jest to poziom narracji, do którego przyzwyczaił nas Roman Polański w swoich najlepszych dokonaniach.

Polański nawet nie stara się ubrać tej historii w coś więcej niż tylko szlachetną, aczkolwiek dość prostolinijną, walkę dobra ze złem, prawdy z kłamstwem. Obnaża gliniane nogi państwa, którego prawo może być w każdej chwili naginane z byle powodu.

I raczej nie jest przypadkiem to, że reżyser mierzący się z oskarżeniami o gwałt podejmuje taki, a nie inny temat w swoim najnowszym filmie.

Trudno nie odbierać fabuły „Oficera i szpiega” jako swoistego artystycznego głosu Polańskiego we własnej sprawie, aczkolwiek jego nowe dzieło nie robi aż tak wielkiego wrażenia, by ów głos został usłyszany.

oficer i szpieg 2019 film

„Oficer i szpieg” to poprawne, rzetelnie nakręcone kino. Wykonane z dbałością o szczegóły (odtworzenie realiów epoki, w tym wspaniałe kostiumy armii francuskiej), solidnie wyreżyserowane.

Aktorstwo jest zdecydowanie najmocniejszą stroną „Oficera i szpiega”.

oficer i szpieg roman polanski film

Jean Dujardin jest znakomity jako Picquart. Pełen ekranowej charyzmy. Bije z jego postaci szczera szlachetność, bezpretensjonalność, zdecydowanie. To klasyczny format pozytywnego bohatera, który nie jest idealny, ale budzi zaufanie i z miejsca sprawia, że chcemy trzymać jego stronę.

Także cały drugi plan, czyli aktorzy wcielający się w przedstawicieli wojska, wykonują świetną robotę. Trochę szkoda mi Emmanuelle Seigner, której przyszło w tym filmie zagrać niezbyt barwny obiekt romansów Picquarta, ale też film opowiada o epoce, w której to jednak mężczyźni byli na pierwszym planie jeśli chodzi o sprawy państwowe.

REKLAMA

„Oficer i szpieg” może jednak okazać się całkiem ciekawą alternatywą dla reszty kinowego repertuaru w najbliższych tygodniach.

Temat, który podejmuje, dotykający zagadnień dezinformacji, wykluczeń społecznych, dyskryminacji, uprzedzeń czy nawet fake newsów, znajduje wiele aktualnych paraleli i może stanowić przyczynek do ciekawych dyskusji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA