REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Franz Maurer, Judy Garland i Adolf Hitler – takie trio tylko w kinach. Najciekawsze zapowiedzi filmowe na styczeń 2020

Początek 2020 roku, przynajmniej pod względem filmowym, zapowiada się tyleż samo interesująco, co różnorodnie. Dla siebie znajdą coś fani produkcji kostiumowych, kina akcji, animacji dla całej rodziny oraz dramatów opartych na faktach. Nie wiem tylko do jakiej kategorii przypisać film „Koty”...

18.12.2019
21:25
Najciekawsze filmowe premiery w styczniu 2020 roku
REKLAMA
REKLAMA

Narodziny gwiazdy - 1 stycznia w HBO

Dobrych dramatów muzycznych ciągle jak na lekarstwo, więc tym bardziej nie dziwi sukces reżyserskiego debiutu Bradleya Coopera. „Narodziny gwiazdy” to szczerze poruszająca opowieść o muzyce i miłości, chwilami piękna, chwilami bolesna. Cooper okazał się zadziwiająco sprawnym reżyserem, nie tylko formalnie, ale także pod względem odpowiedniego wybrzmienia emocjonalnej części swego filmu. Jego aktorski duet z fenomenalną Lady Gagą przeszedł już zresztą do klasyki współczesnego kina.

Judy – od 3 stycznia w kinach

Biografia Judy Garland może być jednym z tych filmów, które wywindują trochę już zapomnianą gwiazdę (w tym wypadku Renee Zellweger) do pierwszej ligi. W kuluarach mówi się bowiem, że jej rola jest mocnym kandydatem do Oscara. Mnie interesuje bardziej to, czy „Judy” będzie wartym uwagi filmem, a nie tylko kolejną schematyczną biografią artystów jakich wiele. Przekonamy się już wkrótce.

Koty – od 3 stycznia w kinach

Przyznam, że oglądając pierwszy zwiastun filmu „Koty” miałem wrażenie, że patrzę na jakąś przedziwną miksturę kina Johna Watersa z horrorami Dario Argento i polewą z Bułhakowa. I nie piszę tego jako pochwały. Jak na razie „Koty” są dla mnie uosobieniem słów z mowy obcej, takich jak weird i creepy. Nie wiem, czy twórcy mierzyli w takie niepokojące doznania odbiorców. Sam jestem ciekaw, jak ten nietypowy musical, który chyba bardziej przynależy na deski teatralne, poradzi sobie w kinach. Wiem jedno – pomysł na koty chodzące w futrach to jedna z najbardziej kuriozalnych rzeczy, jakie widziałem w życiu.

Wszystko dla mojej matki – od 3 stycznia w kinach


Dobre polskie kino to nadal rzadkość. Pomimo coraz większej ilości produkcji wartych uwagi. Czy „Wszystko dla mojej matki” dołączy do tego grona? Na razie nie wiem, ale na tym etapie jestem zaintrygowany ciekawą i rzadko podejmowaną tematyką oraz w większości nieopatrzonymi twarzami młodych aktorów w obsadzie.

Tajni i fajni – od 10 stycznia w kinach

Najnowsza animacja ze studia Blue Sky (twórców m.in. „Epoki lodowcowej”) ma kiepski polski tytuł, a do tego dubbing, choć zapewne jak zawsze udany, zabierze nam możliwość wsłuchiwania się w głosy Toma Hollanda i Willa Smitha, którzy wystąpili w oryginalnej wersji. Film podejmuje tematykę szpiegowską, więc można go potraktować jako odpowiedź na Bonda w wersji dla dzieci.

Głębia strachu – od 10 stycznia w kinach

Zapowiada się silidny straszak klasy B. „Głębia strachu” opowiada o grupce naukowców, których podwodne laboratorium zostaje zniszczone przez trzęsienie ziemi. Okazuje się, że w głębinach czyha na nich coś jeszcze... Brrr... Oglądając zwiastun, skojarzenia z „Obcym” i „Coś”, tyle że w wersji podwodnej nasuwają się same. Nie będzie to pewnie wielkie kino, ale mam nadzieję, że dostarczy solidnych dreszczy na plecach.

Psy 3. W imię zasad – od 17 stycznia w kinach

W kategorii „najbardziej nieoczekiwany sequel dekady” „Psy 3” znajdują się w mojej absolutnej czołówce. Bogusław Linda po raz kolejny wciela się we Franza Maurera, który po 25 latach odsiadki powraca na łono społeczeństwa i widzi, jak bardzo świat się zmienił. Choć pewne rzeczy i ludzie pozostają niezmienni.

Doktor Dolittle – od 17 stycznia w kinach

Sądziłem, że po przygodzie z MCU Robert Downey Jr. na jakiś czas odpocznie od wielkich widowisk i skieruje się ku bardziej kameralnym produkcjom. Jak widać coś pchnęło go, by po raz kolejny opowiedzieć młodym widzom o perypetiach Doktora Dolittle'a i jego zwierząt. Pierwsze zwiastuny nie zapowiadają nam niczego nadzwyczajnego. Ten film mógłby zrobić furorę w 2003 roku, natomiast nie wiem, czy w 2020 całe rodziny rzucą się na niego tłumnie, tym bardziej, że premiera wyznaczona jest na okres poświąteczny, raczej nie sprzyjający frekwencji w kinach. Co zresztą może być dość wymownym sygnałem ze strony wytwórni...

Gorący temat – od 17 stycznia w kinach

Oparty na prawdziwych wydarzeniach „Gorący temat” opowiada historię kobiet pracujących w amerykańskiej telewizji Fox, które były molestowane seksualnie przez ich przełożonego, Rogera Aliesa. Obsada jest fenomenalna – w rolach głównych zobaczymy bowiem trio Nicole Kidman, Charlize Theron i Margot Robbie. Czuję zapach Oscarów.

Bad Boys for Life – od 24 stycznia w kinach

To kolejny (obok „Psów 3”) sequel, którego się nie spodziewałem i nie oczekiwałem. Czy świat potrzebuje kolejnych „Bad Boysów”? Niekoniecznie. Natomiast ewidentnie Will Smith i Martin Lawerence potrzebują dodatkowej gotówki i korzystają z fali nostalgii fanów gotowych z chęcią powrócić do dawnych czasów. Tej odsłony nie wyreżyseruje już Michael Bay. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle...

Jojo Rabbit – od 24 stycznia w kinach


Taika Waititi to jedna z najbardziej barwnych postaci, która jakimś cudem znalazła swoje miejsce w Hollywood. Po flircie z MCU, czyli widowiskowym „Thor: Ragnarok”, Waititi zabrał się za nietypową komedię o... Adolfie Hitlerze. W rolę Fuhrera wcielił się sam reżyser, a w obsadzie także Scarlett Johansson oraz Sam Rockwell.

1917 – od 24 stycznia w kinach


Nie jestem przesadnie wielkim fanem kina wojennego, ale gdy widzę nazwisko reżysera Sama Mendesa, wchodzę w to w ciemno. Tym bardziej, że od strony wizualnej zapowiada się nie lada majstersztyk, gdyż za zdjęcia odpowiada sam Roger Deakins.

Małe kobietki – od 31 stycznia w kinach

Kolejna już adaptacja słynnej powieści Lousy May Alcott. Mam dystans do takiego wielokrotnego recyklingu tych samych materiałów źródłowych, tym bardziej, gdy mamy do czynienia z opowieścią kostiumową rozgrywajacą się w drugiej połowie XIX wieku. Na ten moment wątpię, że ów film wniesie cokolwiek nowego, ale do seansu zachęca mnie Greta Gerwing na stołku reżyserskim oraz fenomenalna obsada – Saorsie Ronan, Emma Watson, Meryl Streep, Florence Pugh, Laura Dern czy Timothee Chalamet.

To my – 31 stycznia w CANAL+

REKLAMA

Jeśli oglądaliście horror „Uciekaj” i macie ochotę na więcej tego typu pokręconych opowieści, to reżyser Jordan Peele ma dla was kolejne danie. Po raz kolejny w jego filmie spotykają się ze sobą motywy z horrorów, thrillerów, czarnej komedii, satyry społecznej. Mocne wrażenia gwarantowane.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA