REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Są już zdjęcia do trzeciej części „Psów”. Jako fan pierwszego filmu jestem pełen obaw

Dociera do nas coraz więcej informacji o nowym filmie Władysława Pasikowskiego, który będzie kontynuował jego chyba najpopularniejszy obraz, czyli „Psy”. Jestem pełen obaw.

15.07.2019
20:16
psy 3
REKLAMA
REKLAMA

Nadchodzący film Władysława Pasikowskiego świetnie wpisuje się w to, co ostatnio stało się udziałem światowego kina. Twórcy wracają do znanych i lubianych tytułów, uniwersów czy bohaterów. Proste wyjaśnienie jest oczywiście szeleszczące i najczęściej przechowywane w portfelach, ale jest wystarczające, jeśli uświadomimy sobie, że nieporównywalnie łatwiej promować obraz szerokiej publiczności, którego tytuł jest już znany.

psy 3 w imie zasad class="wp-image-304519"

A „Psy” przecież znają wszyscy. Albo prawie wszyscy.

Wypuszczony w 1992 roku obraz opowiadający o tym, jak milicjanci odnajdują się w rzeczywistości po transformacji ustrojowej, zapisał się tak mocno w świadomości społecznej. Niewiele jest obrazów, które mogą mu dorównać. Nie mówię już nawet o tym, jak często był on oglądany czy o innych mierzalnych wartościach. Bo wystarczy spojrzeć, jak wiele z powiedzonek, zwrotów przedostało się do i pozostało na lata w języku potocznym. Chociaż film na już na koncie grubo ponad 20 lat, to ciągle bywa obecny w języku codziennym.

Nie dziwi więc, że 3. część zdecydowano się zatytułować „Psy 3. W imię zasad”.

Oczywiście ciąg dalszy tego cytatu nie przeszłaby przez redakcję, ale wierzę, że każdy go wyłapał. Nie ulega wątpliwości, że ten zabieg miał na celu możliwie mocne zaakcentowanie, że to kontynuacja – jakby nie było, to wystarczająco jasne.

Obawiam się tylko, że kontynuowanie historii o Maurerze, Waldku i Wolffie (tak, potwierdzono również udział Artura Żmijewskiego) dzisiaj trochę mija się z celem. Siłą „Psów” od samego początku było to, że absolutnie bezkompromisowo pokazywało pracę policji po przełomie. To był film nie tylko odważny, ale też z perspektywy czasu wyjątkowy. Do dzisiaj nie ma zbyt wielu dobrych produkcji, które opowiadałyby o transformacji tak żywo i bezpośrednio. W ogóle wydaje mi się, że za mało o transformacji mówiło i mówi dzisiaj polskie kino.

psy 3 w imie zasad class="wp-image-304513"

I całe to tło wielkich zmian w policji, bałaganu komisji weryfikacyjnych, zdegenerowanych polityków, urzędników państwowych było równie ważne, co błyskotliwe, chociaż miejscami słychać było dość nienaturalne dialogi. Powiedzmy sobie jasno, że nawet to ostatnie dodawało filmowi uroku.

Jestem prawie pewien, że dzisiaj powtórzenie tego sukcesu nie będzie możliwe.

I chociaż zdarza mi się wierzyć w talent i oko Pasikowskiego, a także w jego nieprzeciętny zmysł do tworzenia filmów sensacyjnych, to wiem, że obie części „Psów” miały ten charakterystyczny posmak transformacji, chaosu przemian. Dodatkowo historie bohaterów wydawały się mniej lub bardziej zamknięte.

 class="wp-image-304522"

Dlatego kontynuowanie filmu po tylu latach wydaje mi się nie tylko niepotrzebne, ale też ryzykowne. I chociaż domyślam się, że dla samych twórców czy odtwórców głównych ról, a może też dla widzów, będzie to sympatyczna, sentymentalna podróż, to byłbym bardzo zaskoczony, gdyby okazało się, że film aspiruje, aby być czymś więcej.

Oczywiście niespecjalnie zaskakuje mnie, że taki ruch został wykonany, bo przecież historie policyjne (czy kręcące się w pobliżu policyjnych spraw) przeżywają ostatnio drugą młodość i przypadku niektórych tytułów można powiedzieć to dosłownie. „Odwróceni" dostali nowy sezon po wielu latach i chociaż budził on nadzieję na sentymentalny powrót, to finalnie okazało się, że nie był tak udany, jak tego oczekiwaliśmy. Zresztą kultowy już serial „Pitbull" też został przywrócony do życia, tym razem w formie filmów i... wiemy przecież, jak się to skończyło.

REKLAMA

Z informacji, które pojawiły się w sieci, wiemy, że akcja będzie działa się 25 lat po wydarzeniach znanych z drugiej części.

Oznacza to, że pokazany świat i bohaterowie będą zupełnie inni, Pasikowski więc będzie musiał przenieść środek ciężkości filmu w zupełnie inne rejony. A jeśli tak, czy jest jakikolwiek powód, aby bazować na starej, kultowej marce, zamiast otworzyć się na nowe? Mam wrażenie, że po reżyserze, który zarówno „Psami”, jak i „Pokłosiem” udowodnił, że nie boi się trudnych tematów, można by spodziewać się odrobinę więcej odwagi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA