REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

„Dark” przynosi wiele odpowiedzi i skacze po ostatnich stu latach. Recenzujemy 4 pierwsze odcinki nowego sezonu

Popularny niemiecki serial „Dark” zadebiutował dziś na Netfliksie z nowymi odcinkami. Produkcja stawia na ewolucję, a nie rewolucję, ale nie wszystkim spodoba się kierunek, w którym podąża. Czy wciąż mamy więc do czynienia z jednym z najlepszych seriali na platformie?

21.06.2019
14:25
dark 2 sezon recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga! Czytasz recenzję fabularną. Jeśli chcesz uniknąć spoilerów, polecamy recenzję czterech odcinków 2. sezonu „Dark” bez spoilerów.

Europejskie seriale stanowią od pewnego czasu coraz ważniejszy element oferty Netfliksa. Widzowie namiętnie chcą je oglądać, a firma na życzenie użytkowników tworzy kolejne. Podobnego sukcesu nie byłoby zapewne, gdyby nie „Dark”. To właśnie niemiecka produkcja po pierwszy pokazała, że na Starym Kontynencie też z powodzeniem można robić dzieła, które angażują fabułą, intrygują atmosferą i zachwycają aktorstwem.

Sprawia to, że oczekiwania wobec 2. sezonu „Dark” były naprawdę wielkie. A spełnienie wszystkich zachcianek i teorii widzów wydawało się czymś niemożliwym. Czy mimo to udało się stworzyć dzieło nadal równie angażujące i wciągające? Udostępnione mediom cztery pierwsze odcinki pokazują, że jak najbardziej, choć nie zabrakło pewnych zmian.

Dark sezon 2 - recenzja:

Od samego początku „Dark” był serialem, którego głównym komponentem była tajemnica. W tym sensie znacznie bliżej było mu do „Twin Peaks” czy „Zagubionych” niż najczęściej wspominanego „Stranger Things”. Tego typu dzieła niezwykle mocno angażują widzów i zapewniają im wiele godzin rozrywki również poza samym seansem. Rzecz w tym, że ich podstawowe założenie wiąże się z pewnym ryzykiem. Jeśli zbyt długo pozostawiamy widzów bez odpowiedzi, to mogą się oni całkowicie odwrócić od serialu. W dodatku muszą one być wystarczająco satysfakcjonujące.

Na bazie pierwszej połowy 2. sezonu (całość liczy osiem epizodów) można wyraźnie stwierdzić, że autorzy „Dark” chcą uniknąć losu słynnej serii J.J. Abramsa. Na rozwiązania w „Zagubionych” trzeba było czekać wiele lat, a w dodatku niespecjalnie trzymały się kupy. W niemieckiej produkcji Netfliksa akcja od razu rusza do przodu i nie zwalnia niemal na moment.

Początek 2. sezonu przedstawia widzom współczesne Winden kilka miesięcy po fali zaginięć.

Sprawą zainteresowała się władza centralna, dlatego powołano specjalną grupę zadaniową dowodzoną przez mężczyznę o nazwisku Clausen. We współpracy z Charlotte Doppler ma on za zadanie rozwiązać zagadkę. Od początku nie ufa jednak komendantce policji, bo widzi, że podobnie jak reszta miasta kobieta ukrywa fakty dotyczące śledztwa. Wkrótce okazuje się, że Charlotte próbuje wraz z Peterem (a wkrótce też starszym Jonasem i jego matką) odkryć tajemnicę podróży w czasie. To niejedyna grupa, która poszukuje odpowiedzi. Młodsi mieszkańcy Winden postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i z tego powodu wybierają się w podróż po jaskiniach, gdzie zaginęli ich przyjaciele.

  • Czytaj także: Specjalnie z okazji premiery odcinków „Dark” przygotowaliśmy serię artykułów podsumowujących 1. sezon. Wszystkie znajdziecie TUTAJ.

Tymczasem w 2052 roku Jonas Kahnwald desperacko stara się przeżyć w postapokaliptycznym świecie i wrócić do własnego czasu przed dniem katastrofy. Sprawy nie ułatwiają mu brak zasobów i religijny kult dowodzony przez postarzałą Elisabeth Doppler (córkę Charlotte i Petera). To jednak nie wszystko. Jeżeli myśleliście, że twórcy „Dark” ograniczą się do wątków z teraźniejszości i przyszłości, to byliście w błędzie.

W 2. sezonie „Dark” akcja toczy się w 1921, 1954, 1987, 2020 i 2053 roku. Zmieniają się też najważniejsi bohaterowie.

Twórcy seriali postanowili nie trzymać dłużej w niepewności widzów ciekawych Noah i organizacji Sic Mundus. Ich prawdziwe motywacje wciąż pozostają w sferze domysłów. Ale dowiadujemy się więcej na temat przeszłości tajemniczego księdza, poznajemy tożsamość jego siostry i więcej na temat walki Claudii z przywódcą Podróżników, czyli Adamem. To właśnie rodzina Tiedemannów wyrasta na najważniejszą w 2. sezonie. Znaczną większość czasu antenowego w czterech pierwszych odcinkach poświęcono Jonasowi, ale też Claudii i jej ojcu, Egonowi Tiedemannowi.

Nowy sezon „Dark” opiera się przede wszystkim na pomyśle dochodzenia do prawdy w świecie, w którym wszyscy kłamią. Właściwie każdy z bohaterów próbuje dociec swojego losu we wszechświecie (więcej na ten temat przeczytacie w naszej analizie naukowych i filozoficznych podstaw podróży w czasie w niemieckim serialu). Problem w tym, że z różnych powodów ukrywają przed sobą nawzajem kluczowe informacje. Żona Egona okłamuje go w 1954 roku, a Ulrich Nielsen w 1987. Noah zataja prawdę przed Adamem, a ten z kolei wyraźnie manipuluje młodym Jonasem. Wszyscy mieszkańcy Winden mają przed światem sekrety, które na razie bezskutecznie próbuje zrozumieć Clausen. W dodatku każda otrzymana odpowiedź prowadzi do kolejnych pytań.

Nowa odsłona „Dark” wciąż wciąga atmosferą, ale jest już innym serialem.

Wyraźnie widać, że twórcy coraz mocniej zmierzają do jednoznacznej konkluzji. Z jednej strony to dobrze, bo od pewnego czasu wiadomo, że całość będzie liczyć trzy sezony. Fani „Gry o tron” najlepiej wiedzą, co dzieje się z rozbudowanym światem, jeśli spróbujemy go rozwiązać w zbytnim pośpiechu. Dlatego dobrze, że showrunnerzy Baran bo Odar i Jantje Friese robią to na spokojnie. Z drugiej siłą rzeczy znacząco spłaszcza to wiele postaci, które zostają sprowadzone do roli członków tego czy innego zespołu.

Na jedynych dwóch indywidualistów 2. sezonu wyrastają wspomniani Clausen i Egon. Szef grupy dochodzeniowej przypomina współczesną mieszankę porucznika Columbo i Porfirego Pietrowicza ze „Zbrodni i kary”. Do wszystkich podchodzi z uśmiechem na ustach, ale nawet na moment nie daje się nabrać kłamstwom mieszkańców Winden. Pozytywne strony swojego charakteru pokazał też ojciec Claudii, który w 1. sezonie był częściej ustawiany w pozycji antagonisty do Ulricha i narzędzia zemsty Hannah.

REKLAMA

Po drugiej stronie spektrum znajduje się Jonas, który wydaje się być zdecydowanie zbyt kompetentny jak na nastolatka wysłanego w zniszczony świat przyszłości, jednocześnie popełnia niezwykle banalne błędy. To właśnie z jego postacią wiąże się też najważniejszy twist 2. sezonu, który raczej nie napawa mnie optymizmem w stosunku do następnych odcinków, bo został oparty o najbardziej oczywistej kliszy związanej z podróżami w czasie. Odstawiając jednak złe przeczucia na bok, mogę powiedzieć, że 2. sezon „Dark” oglądałem wciąż z dużą przyjemnością.

Oba sezony „Dark” obejrzycie na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA