James Wan pracuje nad nową filmową wersją „Mortal Kombat”. Kto powinien wcielić się w kultowe postaci?

Właściwie to poza faktem, że nad nową wersją „Mortal Kombat” będzie czuwał James Wan, a premiera zaplanowana jest na 5 marca 2021, nadal niewiele wiadomo.

Zanim więc zostaną ogłoszone konkretne plany związane z obsadą, zastanówmy się, kto nadawałby się najlepiej do poprowadzenia „Mortal Kombat” i być może przy okazji nowego bogatego filmowego uniwersum.

Jedna z największych azjatyckich gwiazd kina akcji, która powoli robi też karierę w Hollywood. Mistrz sztuk walk, kaskader, ale też i wcale nie taki drewniany aktor. Znacie go z takich filmów jak dwie części „Raid” i „Przychodzi po nas noc” od Netfliksa. W obu wyczyniał prawdziwe cuda. Miał też niedużą rolę w „Przebudzeniu Mocy”. Postać Liu Kanga mogłaby być dla niego idealnym otwarciem kolejnego rozdziału w hollywoodzkiej karierze.

Chris Pratt ma już w swoim CV już dwie wielkie franczyzy („Strażnicy Galaktyki” i „Jurassic World”), ale co ja na to poradzę, że nie widzę na ten moment aktora, który pasowałby do roli Johnny’ego Cage’a bardziej niż on? Trochę arogancki, nadmiernie pewny siebie i rzucający czerstwymi żartami Cage idealnie pasuje do Pratta.

Olyphant ma w sobie pewną grację i dostojność, która idealnie oddałaby „boskość” Raidena, bez tworzenia niepotrzebnego dysonansu z widzem. Aktor uosabia zarówno młodzieńczą dynamikę, jak i mądrość i doświadczenie, idealnie pasujące do kreacji liczącego setki lat boga piorunów.

Francuska aktorka Elodie Yung to niemalże urodzona Kitana. Piękna, wojownicza, o dość egzotycznej urodzie. W dodatku posiadająca doświadczenie w sztukach walki – znakomicie wcielała się w Elektrę w serialu „Daredevil” Netfliksa.

O Rayu Parku zrobiło się, o dziwo, cicho. A zaczynał z wysokiego C. Jako Darth Maul zawojował wyobraźnię milionów ludzi, później jeszcze pojawił się w „X-menach” w roli właściwie trzecioplanowej i na dobrą sprawę tyle. Jego ekranowa charyzma i umiejętności akrobatyczne oraz kaskaderskie sprawiają, że jako Scorpion byłby idealny.

Tony Jaa, podobnie jak Iko Uwais jest megagwiazdą współczesnego kina kopanego rodem z Azji, a jego niesamowite umiejętności w obrębie sztuk walk i kaskaderskich popisów aż proszą się o szersze wykorzystanie. Jedna z najbardziej kultowych postaci całego Mortal Kombat z pewnością pasowałaby do niego.

Póki co „Mortal Kombat” z „moją” obsadą nie jest obstawiony hollywoodzkimi megagwiazdami. Nie zaszkodzi więc, gdy dołożymy do tego zestawu Michaela B. Jordana, który już przy okazji swoich ról w filmach „Creed” i „Czarna Pantera” przypakował na tyle, że wystarczy dorobić mu metalowe ręce i Jax z niego jak żywy.

Gina Carano to znakomita zawodniczka MMA oraz aktorka, która miała okazję wystąpić już m.in. w takich filmach jak „Ścigana”, „Szybcy i wściekli 6”, „Deadpool”. Niedługo zobaczymy ją też w serialu „The Mandalorian”, którego akcja dzieje się w uniwersum „Gwiezdnych wojen”.

Czy człowiek, który w „Grze o Tron” nosił przydomek „Góra” może nie być dobrym kandydatem do zagrania Goro? Liczący tysiące lat potężny wojownik i książę, przedstawiciel rasy pół-smoków – „Góra” nadaje się jak nikt.

Tagawa był jedynym dobrym wyborem obsadowym w pierwszym filmowym „Mortal Kombat” z 1995 roku. Zresztą świadczy o tym choćby tylko to, że aktor został poproszony o ponowne wcielenie się w Shang Tsunga w najnowszej odsłonie gry. Oczywiście ma on już swoje lata, co może być problematyczne w przypadku scen walk, ale od czego są kaskaderzy i odpowiedni montaż?

Jeden z największych twardzieli współczesnego kina akcji z pewnością nie pogardzi rolą kolejnego anty-herosa w tym gatunku. Tym bardziej tak kultowego w wielu kręgach. Kano, z charakterystyczną metaliczną częścią twarzy jest śmiertelnie niebezpiecznym najemnikiem i członkiem kartelu Czarny Smok. Jest trochę szalony, z poczuciem humoru i dystansem, a jednocześnie nie sposób nie traktować go poważnie. Całkiem ciekawe zadanie aktorskie jak na ten specyficzny gatunek.