REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Jaime zdradził, co kierowało nim, kiedy przyznawał Brienne upragniony tytuł. Czeka nas nowy miłosny trójkąt w „Grze o tron”?

Drugi odcinek 8. sezonu „Gry o tron” można właściwie opisać trzema słowami: cisza przed burzą. Pośród niej ponownie wypłynęła na wierzch postać Brienne z Tarthu oraz jej zaskakująco skomplikowanego życia uczuciowego.

23.04.2019
16:00
gra o tron brienne
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli dotrwaliście z „Grą o tron” do finałowego sezonu, to zapewne pamiętacie historię Brienne, Jaimego, a także pojawienie się Tormunda. Będąc dość nietypową kobietą jak na standardy Westeros, wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród dzikich. W efekcie zaskarbiła sobie szczególne miejsce w sercu Tormunda. Jednak zanim kobieta miała okazję poznać rudowłosego dzikiego, serce zdążył jej skraść złotowłosy Jaime Lannister. I chociaż po złocie na włosach Jaimego w ostatnim sezonie pozostała już tylko siwizna, to ponowne spotkanie tej dwójki sprawiło, że serca fanów na całym świecie zabiły szybciej.

Brienne z Tarthu dzięki miłości stała się rycerzem.

Jednym z najbardziej emocjonujących momentów drugiego odcinka było spełnienie życiowego marzenia Brienne o staniu się rycerzem. Jak się okazuje, ta scena była możliwa ze względu na uczucie, jakim Jaime darzy Brienne. Tak przynajmniej tłumaczył po wczorajszej premierze odcinka Nikolaj Coster-Waldau, odtwórca roli złotowłosego Lannistera. Rozmawiając z TheWrap, aktor stwierdził:

To z pewnością kobieta, którą niezwykle szanuje, człowiek, którego podziwia. We wcześniejszej scenie [w tym odcinku] widzieliśmy, jak [Jaime] pyta, czy może służyć pod jej rozkazami, ponieważ wie, że jest niesamowita w tym, co robi, jest świetną wojowniczką i posiada wszystkie cechy [które powinien posiadać rycerz]. Nie zna nikogo, komu bardziej przysługiwałby ten tytuł rycerza w tym świecie. Sądzę więc, że jest to ewidentnie akt miłości.

Nie obyło się bez pomocy Tormunda.

Rudowłosy dziki do tej pory głównie wprowadzał Brienne w zakłopotanie. Tak też się działo przez większość wczorajszego odcinka, jednak warto zauważyć, że gdyby nie on, Jaime prawdopodobnie nie wpadłby na pomysł pasowania kobiety na rycerza. To właśnie Tormund, nie rozumiejąc zwyczajów panujących w Westeros, zainspirował Lannistera do zerwania z tradycjami. Można zatem stwierdzić, że Brienne zawdzięcza swój nowo zdobyty tytuł nie jednemu a dwóm męskim sercom, chociaż o żadne z nich szczególnie w swoim życiu nie zabiegała.

Zebranie trójki bohaterów w Winterfell może sugerować, że twórcy pociągną wątek sercowych rozterek Brienne.

W końcu aż do wczoraj Brienne nigdy wcześniej nie przebywała w jednym pomieszczeniu z Tormundem i Jaimem jednocześnie. Zebranie tej trójki może nam zatem sugerować, że w końcu dostaniemy jakieś rozwiązanie tego wątku fabularnego. Na to samo zwrócił również uwagę Nikolaj Coster-Waldau. Zapytany, czy Jaime jest zakochany w Brienne i czy to uczucie jest odwzajemnione, aktor odpowiedział:

Mamy przed sobą jeszcze cztery odcinki do końca, więc myślę, że im mniej powiem, tym lepiej. To, co [Brienne] zrobiła dla [Jaimego] na początku [odcinka] – uratowała jego życie poprzez ręczenie za jego osobę [przed Daenerys, Sansą i Jonem], ewidentnie świadczy o tym, jak dużo szacunku ma w stosunku do niego. Rzecz w tym, że mogę [wam] poradzić, abyście oglądali serial i zobaczyli, co się stanie.

REKLAMA

Zagadkowe słowa aktora wyraźnie sugerują, że historia z wczorajszego odcinka będzie miała swoją kontynuację w kolejnych epizodach. Możemy więc podejrzewać, że przynajmniej jedna postać, a może nawet dwie z wymienionej trójki obejmującej życie uczuciowe Brienne zapewne przeżyją wielką bitwę, która będzie centralnym punktem trzeciego odcinka 8. sezonu „Gry o tron”. Jednak na odpowiedź, kim będą ci szczęśliwcy, pozostaje nam czekać do następnego poniedziałku.

Drugi odcinek 8. sezonu „Gry o tron” obejrzycie na HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA